A dlaczego ma niby nie istnieć? Owszem, świat nie jest nicością i to jest dopiero zagadka! Bez odpowiedzi.
Ale takie nicości jak niebyt po śmierci czy zbiór pusty są wyobrażalne.

Idea niebytu istnieje, ale niebyt opisany przez tę ideę nie istnieje.

A dlaczego, bo raz Parmenides tak powiedział?

Zbiór pusty ma ciekawe właściwości, można na przykład powiedzieć że wszystkie jego elementy są żółte w zielone paski i będzie to prawda,
i możemy jednocześnie powiedzieć że żaden jego element nie jest zółty w zielone paski - i to też będzie prawda!

Skoro jest jakiś zbiór to znaczy, że już coś co istnieje, a jak istnieje to nie jest nicością, bo przecież nicość nie może istnieć.

Zbiór pusty oznacza że nie ma tam nic!
A coś takiego jak nicość po śmierci? Gdyby była nicość po śmierci, to dla Ciebie po śmierci było by tak jakby cały wszechświat nie istniał i nigdy nie zaistniał. Czy to nie niebyt?

Nie może istnieć nicość po śmierci, bo gdyby istniała to nie byłaby nicością. Jest to po prostu całkowicie niemożliwe, żeby istniało nic.

Dlaczego nie była by nicością?

Bo gdyby istniała, byłaby czymś.

Czyli niebyt z definicji = "to co nie istnieje"?
Wtedy to zdanie że niebytu nie ma a byt jest można przetłumaczyć na
"istnieje to co istnieje a nie istnieje to co nie istnieje"
otrzymaliśmy nudną tautologię.

Rok 0 to rok, w którym narodził się Jezus a nie rok przed narodzeniem Jezusa. Rok 0 nie należy ani do lat naszej ery, ani do lat przed naszą erą, tak samo jak temperatura 0 stopni Celsjusza nie należy ani do temperatur dodatnich, ani do temperatur ujemnych.

Już pisałem kilka razy, że zera nie stosuje się gdy nie operujemy liczbami minusowymi. Gdyby kalendarz nie posiadał lat pne, a więc ujemnych, to zaczęlibyśmy liczyć od jedynki. Wtedy zera się nie używa.

Gdyby miesiąc miał 31 dni i stosowalibyśmy dni minusowe, to zaczynałby się -15 dnia, jego środek przypadłby na dzień 0, a ostatni dzień na 15 dnia tego miesiąca. Nie możemy jednak zastosować tego, ponieważ -15 dzień byłby wtedy pierwszym dniem miesiąca, czyli de facto wprowadzilibyśmy początek miesiąca.

Lata pne nie mają początku. Zaczynają się od minus nieskończoności. Nie da się podać najstarszego roku pne., tak jak nie da się podać najpóźniejszego roku ne.

OK, to jak by w takim razie wyglądała data narodzin Jezusa wg Twojego kalendarza?


Tylko zauważ, że 0 stopni Celsjusza to punkt, a nie odcinek.

A dlaczego punkt może być 0 a odcinek nie??
Dlatego że odcinek zerowy musiałby mieć długość zero?
to dlaczego odcinek 2 nie jest 2 razy dłuższy od odcinka 1?

25.12.1 r. p.n.e. - tak wygląda obecna data narodzenia Jezusa.

25.12.0 r. - tak powinna obecnie wyglądać data narodzenia Jezusa.

01.01.0 r. - tak wyglądałaby data narodzenia Jezusa w moim kalendarzu, ale ja przedstawiając swój projekt nie skupiałem się na tym. Zauważ, że nie postuluję na nowo obliczenia daty narodzin Jezusa, choć wiemy więcej niż Dionizjusz Mniejszy. Rok by został taki jaki jest, czyli 2019.
Chodzi tylko i wyłącznie o to:
- rok podzielony na pory roku (astronomiczne)
- pory roku (astronomiczne) podzielone na miesiące.
I TO WSZYSTKO.

Termometr też ma inne punkty: +1,+2, -1, -2, itd.
Jeżeli powiem, że dzisiaj jest pięć stopni na plusie, a jutro będzie o pięć stopni mniej, to oczywiste jest, że mam na myśli 0 stopni Celsjusza.
Jeżeli coś tam się wydarzyło w roku piątym, a Ty mi powiesz, że pięć lat przed tym wydarzeniem coś tam innego się wydarzyło, to będziesz miał na myśli 1 r. p.n.e., a nie rok 0. To jest ta różnica i tego nie widzisz.

Zima i Nowy Rok ma się zawsze zaczynać 1 stycznia.
Wiosna ma się zawsze zaczynać 1 kwietnia.
Lato ma się zawsze zaczynać 1 lipca.
Jesień ma się zawsze zaczynać 1 października.

Chodzi o to, żeby miesiące zsynchronizować z porami roku, a co za tym idzie początek każdego roku zsynchronizować z przesileniem zimowym. Północ najbliższa godzinie przesilenia zimowego ze strefy czasowej, w której położone jest Betlejem, byłaby początkiem każdego Nowego Roku.

To, czy rok ma 365 czy 366 dni zależałoby tylko i wyłącznie od tego, ile pełnych dób (w zaokrągleniu) minęłoby od jednego przesilenia zimowego do drugiego przesilenia zimowego. Nie byłoby więc żadnego wzoru na obliczanie lat przestępnych. Być może jakiś wzór na to istnieje, ale nie jestem matematykiem. Znamy wiele lat naprzód godziny przesileń i samemu można sobie sprawdzić, które lata byłyby przestępne. Trzeba tylko pamiętać o tym, że patrzymy godziny przesileń w Betlejem, a nie w Warszawie, Nowym Jorku czy w Tokio. Jeżeli przesilenie nastąpi np. 21 grudnia o godzinie 12:30 według czasu w Betlejem, to najbliższa północ temu przesileniu to ta z 21 na 22 grudnia. Ale w Warszawie będzie wtedy 11:30, więc najbliższa północ temu przesileniu to ta z 20 na 21 grudnia. Trzeba więc brać pod uwagę tylko godziny przesileń w Betlejem, bo tradycyjnie tam narodził się Jezus w najdłuższą noc w roku, a więc o północy, która była najbliższa przesileniu zimowemu.