Tak. Dla islamisty ratunkiem jest odrzucenie religii swoich ojców i wybór wiary prawdziwej.

A co jeśli matka mówi dziecku, że istnieje miasto zwane Hugatysl? Podaję taki absurdalny przykład, bo przecież rodzice mogą nie znać prawdy i wciskać dziecku kit, zupełnie nieświadomie. Oczywiście, że dziecko będzie się słuchać rodziców i w większości przypadków nie będzie to niebezpieczne, a z racji tego, że dziecko nie wie nic albo bardzo niewiele, to nie ma dla niego bardziej rozumnego wyjścia jak zaufać rodzicom. Do pewnego wieku dziecko nie ma innego wyjścia.

Oczywiście, że wiara w autorytet nie zawsze stoi w sprzeczności z rozumem, pod warunkiem, że nie jest to wiara pozbawiona sceptycyzmu z tyłu głowy. Po co ten sceptycyzm? Po to, że jak za jakiś czas w bibliotece albo w Internecie natknę się na teorię innego naukowca sprzeczną z tym, co twierdził ten inny, to nie będę tej drugiej teorii z góry odrzucać, tylko będę otwarta, żeby ją zgłębić. W świecie nauki jest to szalenie istotne, bo to obszar nieustannych starć pomiędzy różnymi modelami, hipotezami. No i do tego dochodzi wiedza o tym, jak działają środowiska naukowe. Człowiek, który opiera się tylko na przekazie głównego nurtu łatwo padnie ofiarą manipulacji, kiedy autorytet naukowy jest narzędziem do wpajania ludziom postaw korzystnych dla sprawowania władzy przez autorytet deontyczny.

Nie należy przy tym się łudzić, że sami wszystko zdołamy sprawdzić na własną rękę. Jednym sposobem, żeby nie dać zrobić się w konia, jest doprowadzić do takiej kultury mentalnej całego społeczeństwa, żeby istniała otwartość na różne ścierające się hipotezy, wówczas naturalnie wyłoni się lider, prawdziwy autorytet, któremu będzie można zaufać. Kto się trochę interesuje środowiskiem naukowym, wie, że to z czym mamy teraz do czynienia, to propaganda. Naukowiec, który myśli inaczej niż reszta zostaje okrzyknięty sekciarzem, heretykiem, odbiera mu się sposoby i narzędzia dotarcia ze swoimi teoriami do szerszej społeczności.

Tak więc niestety dziś to wcale nie jest zabobon. Te autorytety się wymieszały, ale nie w takim sensie, że to naukowcy roztaczają władzę, ale ci naukowcy często nawet nie są świadomi, że ktoś inny ich wprowadza w błąd i pociąga za sznurki. Oni są tylko narzędziami, marionetkami tak jak i my wszyscy.

Głupoty ciąg dalszy. W 999 przypadkach na 1000 rodzice wiedzą lepiej niż dziecko.

Niektórym (jak Tobie) wydaje się że najważniejsza jest oryginalność (co prawda we własnych oczach - w oczach innych jesteś po prostu... niezbyt rozsądna). Tymczasem kryterium jest prawda.

Jasne. Pelikan ich oświeci. Zwłaszcza towarzyski

Czy jesteś w stanie przytoczyć stosowne badania naukowe na ten temat?

A Barney wie, co oryginalnie oznacza pojęcie "oryginalny"? Otóż, oznacza tyle co pierwotny, wrodzony, pochodzący ze źródła, ten, który był na początku.

Jako że oboje jesteśmy ludźmi wierzącymi, to zgodzimy się, że na samym początku był Bóg, a więc być oryginalnym znaczy tyle co być blisko Boga (Źródła), czerpać ze Źródła. Więc tak, chcę być oryginalna jak każdy prawdziwie wierzący człowiek.

A o tym, że mądrość tego świata jest głupotą u Boga, można poczytać w Biblii, wobec tego nie dziwi mnie, ze świat mnie uważa za głupią. Jestem Bożym głupcem. Jurodiwym.

Kolejny bełkot i wymądrzanie się.