No i mamy typowy mugolski offtop

Kończąc dygresję, oprócz Dawkinsa również tak było po przeczytaniu ksiązki Kołakowskiego, nie podaję tutułu,
Więc jeśli nie wiem, czy książkę o mugolach na pewno warto czytać, wolałbym nie czytać aby nie przesiąknąć jej ideami.
Pytanie pozostaje otwarte: o czym jest ta książka.?

ŚmiałyHarpunnik

Jak dzieła Lenina. Jesli nie uwzględnia ważnych odkryć naukowych w biologii, to jest anachroniczna.

Epigenetyka, biologia systemowa https://pl.wikipedia.org/wiki/Biologia_systemowa to nie jest szczegół - to fundamentalna zmiana w postrzeganiu procesów biologicznych.

To prosiłbym Ciebie o przypomnienie tego omówienia. Jeśli nie uwzględnia np. biologii systemowej, to omówienie jest tyle warte, co wyjaśnienia kreacjonstów.

Samolubny gen str.38
Wybór typu rozmnażania może być wtedy potraktowany jako cecha kontrolowana przez pojedynczy gen, tak jak to, czy oczy mają być niebieskie czy brązowe. Gen „na” płciowość, dla osiągnięcia swoich egoistycznych celów, manipuluje wszystkimi innymi genami. Tak samo gen na crossing-over. Są nawet geny - zwane mutatorami - które modyfikują częstość błędów kopiowania innych genów. Błąd kopiowania jest z definicji niekorzystny dla błędnie skopiowanego genu. Ale jeśli jest korzystny dla samolubnego genu mutatorowego, będzie się on rozprzestrzeniał w puli genowej. Podobnie dla uzasadnienia istnienia zjawiska crossing-over wystarczy, by było ono pożyteczne dla genu na crossing-over. Jeśli zaś dla genu na rozmnażanie płciowe ten rodzaj rozmnażania jest korzystniejszy od rozmnażania bezpłciowego, jest to wystarczający powód istnienia rozmnażania płciowego. Ewentualne korzyści lub ich brak dla wszystkich pozostałych genów osobnika są stosunkowo mało istotne. Z punktu widzenia egoistycznego genu istnienie płci okazuje się więc wcale nie tak dziwne.

Pogrubienie (moje) - to poglądy Dawkinsa blędne z punktu widzenia współczesnej wiedzy. Nie ma genu na płciowość. To proces uwarunkowany wieloma genami i, co najważniejsze, mający charakter epigenetyczny. Oznacza to, ze nawet jak mamy geny na płciowość, to bez mechanizmu epigenezy nie będziemy potrafili ich odczytać. Gdzie jest zakodowana pełna informacja epigenetyczna tego procesu - nie wiadomo.

Oddzielmy od siebie glowna mysl, jaka Dawkins chcial przekazac w tej ksiazce, od technicznych szczegolow, ktorymi wyjasnial jak owa mysl jest realizowana. Glowna idea samolubnego genu jest powszechnie akceptowana w srodowisku biologow i nic sie w tej kwestii nie zmienilo. Natomiast w kwestii szczegolow autor opieral sie na owczesnej wiedzy. Momentami podawal nawet wlasne niesprawdzone przypuszczenia. Nie zmienia to jednak prawdziwosci ogolnego przekazu.
To tak jak z teoria ewolucji przez dobor naturalny. Od czasow Darwina uzupelnilismy ja o ogrom nowych informacji, ale to nie dyskredytuje jej glownych postulatow. One pozostana aktualna na zawsze.

Oczywiscie, ale nie wplywa to w zaden sposob na glowna idee ani samolubnego genu ani teorii ewolucji. Tlumaczy jedynie mechanizmy jakie nimi rzadza.

Wybacz, ale na szybko nie znalazlem, a nie za bardzo mi sie chce dalej szukac. Plciowosc zostala omowiona w sposob raczej heurystyczny i z pominieciem dokladnych mechanizmow. Wyjasniono dlaczego zmiana rozmiarow gamet dawala ewolucyjna przewaga i jak ustalila sie rownowaga pomiedzy lczebnoscia plci.

Odniosę się do tematu (głównego) dyskusji I odpowiem. Jestem chyba "specjalistą od Pottera" na forum, bo w końcu przeczytałem całą serię kilka razy i widziałem filmy (choć te słabe, poza pierwszymi dwoma w reżyserii Chrisa Columbusa).

Andy72, na Wikipedii pewnie masz streszczenie fabuły, ale co tam:

Harry Potter, sierota, który mieszka w domu wujostwa, państwa Dursleyów. Rodzice Pottera zginęli (on sam dowie się w jakich okolicznościach nieco później)... w dniu swoich 11 urodzin dostej list z Hogwartu (magicznej szkoły) z informacją, że został tam przyjęty... no się zaczyna ;d

W szkole pełno przygód, ma przyjaciół jak i wrogów, a tym najgorszym jest morderca jak się okazuje jego rodziców, niejaki Lord Voldemort.

Mamy wiele magicznch i mitycznych stworzeń jak gobliny, smoki, trytony, skrzaty domowe, wielkie pająki, Bazyliszka, centaury itd. Mamy też nowe stwory (dementorzy, inferiusy), dobrych i złych czarodziejów.

Dużo dobrej przygody, ta książka wciąga, mi się bardzo podobała. Nie widze w niej jakichś okultystycznych czy satanistycznych rzeczy - fikcja i bajka jak Kopciuszek czy Czarnoksiężnik z krainy Oz, i świetnie przez Rowling napisana.

Przyjaźń, lojalność, odwaga, miłość itd. - mamy w niej uniwersalne wartości. Mamy też świat fantastyczny (świat magiczny, sklepy, szkoła, ulice, czarodziejska dyscyplina sportu quidditch), mamy w końcu bardzo złożone i niesamowite postacie jak choćby Severus Snape (moja ulubina), w filmach grana przez Alana Rickmana.

To chyba starczy...

Jesteś głosem rozsądku tego forum, mniszku.

Bez przesady, ale dzięki

Mam jakiś sentyment do tej serii Rowling, bo kolejne tomy ukazywały się w Polsce jak byłem w gimnazjum, potem liceum itd., więc "na żywo się to działo".

Wiele by można pisać, opowiadać, ale jak kogoś interesuje, to po prostu niech sam sięgnie po książkę. Jeśeli uzna, że po jej przeczytaniu zaniedba życie duchowe, to niech odłoży.

Jak się chce, to wszędzie się dojrzy gdzieś zło itd., ale chyba o. Szustak, którego Andy72 słucha zachęcał do niej i nawet głosił rekolekcje (?) powołując się na fabułę powieści.

W filmach fajne są efekty specjalne, ale tyle pominięto, drugie tyle dodano (piąta i szósta część ekranizacji to tragedia), że lepiej zaczynać od książki.

Czytam Twoje posty w wielu tematach i uważam, że są bardzo wyważone. W końcu stwierdziłem, że warto Ci o tym powiedzieć żebyś nie tracił motywacji, bo wiem, że na tym forum trzeba mieć dużo cierpliwości jeśli próbuje się myśleć samodzielnie.

Odnośnie Harry'ego Pottera, to jednak się nie zgodzę Nie co do zagrożenia duchowego, bo to oczywiście bzdura, ale co do oceny samej książki. Trzeba przyznać uczciwie autorce, że jest ona świetnie napisana, czyta się lekko i przez cały czas trzyma w napięciu. Rażą mnie w niej jednak potężne błędy logiczne.

Tak, są tam błędy logiczne. Już w I tomie się zdarzają, no cóż... idealna pod tym względem delikatnie pisząc nie jest

dziś mieliśmy piątą część w tv i tak sobie myślę, że jakby na podstawie samych kiepskich i spłyconych do granic możliwości ekranizacji ktoś miał sobie zdanie wyrabiać, to krucho by to wyglądało...

Masz rację Mniszku,
a jakby tego było mało, przekonuje mnie Peterson
analizuje Harrego Pottera w którymś filmie na Youtube
czyli hejtowałem HP nawet nie czytając
czyli trzeba sobie przyswoić że:
- życie jest cierpieniem
- w każdej chwili możesz stać się potworem
- weź się w garść zamiast się usprawiedliwiać

Książka celowo odwodzi od Boga i chrześcijaństwa
W ankiecie zaznaczyłem tak jak wkleiłem.Dlaczego tak uwazam ?

Nie wiem czy trudno mi to jest uzasadnić dlaczego tak ?
Ale zaraz podeśle link
https://egzorcyzmy.katolik.pl/harry-pot ... rgumentow/

Mozna zrobić podobną listę do wszystkiego. Ale ciekawe tutaj są argumenty
Wystarczy wpisać w google przeciw Potterowi.
Ktoś powie, ze to nie moje argumenty, ale przedstawiłem dlaczego uzasadniam. Mógłbym napisać swoimi słowami, ale to bym musiał na około.

Jak ktos podawał link to przepraszam, bo przegladałem dawno wątek a cos mi się wydawało ,ze widziałem podobny link

Ja najbardziej byłem na nie, z tego powodu, że "Według Forbesa majątek angielskiej pisarki szacuje się na 600 milionów funtów.", czy na dobrej książce dało by się tyle zarobić? Ale ksiązki nie czytałem i nie mam zdania.

A czytałeś w ogóle chociaż I tom tej serii?

Z całym szacunkiem, ale 10 argumentów to jedna wielka bzdura.

Daję link do odp. na te 10 argumentów przeciw HP...

http://www.kosciol.pl/article.php?story=20060115054633732



A czy na byciu dobrym piłkarzem da się tyle zarobić co Messi, Ronaldo, Neymar, Lewandowski? Oczywiście, że się da i wszyscy oni są geniuszami futbolu.

Argument, że ktoś zyskał jakiś majątek, pieniądze, sławę, bo coś osiągnął swoją pracą jest kiepski... Bogactwo czy zarabianie to nie grzech. Wielu myśli, że aby coś zarobić, to od razu trzeba duszę diabłu zaprzedać...