Tak czytam sobie watki w dziale chrzescijanskim, co od czasu do czasu wywoluje moje duze zaskoczenia, awantury na Forum ( jak o pani Wagner, czy moj watek o wspolzyciu ) oraz czesto niedowierzanie, ale ogolnie jest pozytywne.
Dzieki temu mam okazje poznac troche lepiej ludzi piszacych na forum i zobaczyc ich w innym swietle niz wynikalo by to tylko z ich wpisow w watkach czysto religijnych i polityczno spolecznych.
Dlatego mimo ze nigdy jak do tej pory nie zgodzilismy sie na zaden wspolnie poruszany temat z Barneye'm ( ktory nawet czasem lekka inwektywa mnie obrzuci i najwyrazniej uwaza za uosobienie rozpustnika, oblesnika i sluge szatana ) to jego kilometrowe dyskusje z "innowiercami" na rozne tematy ktore dla mnie sa b.ciekawe zdecydowanie powiekszaja moja wiedze na temat nauki kk. ( a to jest jeden z powodow dla ktorego sie zapisalem )
Dzieki Barney.
Teraz nastepne zaskoczenie - musze sie zgodzic z Derayesem.
Jego wpisy na temat Jogi w temacie Zagrozenie sa dokladnie jak to sie u mnie mowi "in the money".
Joga jest popularna forma rozciagania i gimnastyki i tak funkcjonuje na calym Zachodzie, calkowicie wyprana z jakichkolwiek funkcji duchowych i mistycznych. Moze jakis ulamek % ludzi zainteresuje sie jej warstwa duchowa, ale dla 99.9 % cwiczacych istnieje tylko jej funkcja gimnastyczna. Uzycie jej jako straszaka przez kk byloby po prostu smieszne.
Rowniez gdzies w watku chrzescianskim przeczytalem ze nalezy strzec sie akupuntury. Mielismy z zona bliski kontakt z akupunktura na b. wysokim poziomie przez wiele lat i chcielibysmy miec dalej (ale zycie nie pozwolilo ), moze ktos potrafi wytlumaczyc dlaczego ma byc ona zlem w oczach katolikow ?

A szukałeś w sieci o tym?

Np. tutaj:

www.egzorcyzmy.katolik.pl/joga-akupresura-akupunktura/

I jak można ze ślepym o kolorach... sie nie da

Dzieki za link paniczdomi.
Rozumiem argument, tyle ze dla mnie jest on calkowicie "obok".
W zachodnim wydaniu jogi nie ma zadnych przeslan duchowych, tajemniczych energii jest po prostu rozciaganie i gimnastyka.
Jesli chodzi o akupressure i akupunkture to dziala ona na nasze zakonczenia nerwowe i tez nie ma nic wspolnego z jakas duchowoscia.
Natomiast jest skuteczna metoda "usprawnienia" organizmu, specjalnie w jej najmniej przyjemnym, chinskim wydaniu ( dlugich igiel ).

Przez 10 lat co drugi rok przechodzilismy z zona taki "tune up" - 10 seansow 1.5 godz po to by przez 2 lata nie podlegac zadnym chorobom wirusowym czy bakteryjnym ( bedacym plaga w Ontario z powodu duzego ruchu ludzi z calego swiata ), czyli po prostu wzmocnic odpornosc organizmu.
Oprocz tego zona przeszla blisko 40 seansow, ktore razem ze zmiana diety zmienily jej b.ciezkie migreny ( 3 dniowka w lozku z wymiotami w calkowitym zaciemnieniu ) w bole glowy raz w mcu z ktorymi moze w miare normalnie dzialac.
Zajmujaca sie nami dr Shen byla profesorem chinskiej medycyny naturalnej + miala skonczone normalne studia medyczne i byla swiatowym autorytetem w wykorzystaniem akupunktury w walce z roznymi odmianami raka.
O zadnych tajemniczych energiach nie bylo tam mowy oprocz wlasnej energii organizmu ludzkiego.
W Kanadzie akupunktura jest uznana metoda leczenia refundowana przez rzadowe plany ubezpieczeniowe.

No podobno wasz kosciol mowi ze trzeba sie starac.
Ja probuje zrozumiec was, wy mozecie sprobowac zrozumiec mnie .

Osoba niewierząca nie definiuje duchowości jako odniesienia do Boga. Dla osoby niewierzącej człowiek to twór psycho-somatyczny a nie duchowo-psycho-somatyczny. Mamy więc tłumaczyć zagrożenia dotyczące sfery człowieka, której nie widzicie? To rozmowa ze ślepym o kolorach.

Na tej samej zasadzie zarzuciłam koleżance, która pytała o działanie terapii kolorami na otwieranie czakr. W katolicyzmie nie widzi się żadnych czakr, w naukach biologicznych też nie; to duchowość wschodnia a odnośnie terapii eksperymentalnych zalicza się je do kultu cargo tak długo dopóki rzetelne badania nie potwierdzą skuteczności. Ona tego też nie zrozumiała. Zwykle wie lepiej.

Nic takiego nie mówi. Mówi za to aby unikać wszystkiego co ma pozór zła. Mówi o tym żeby świadczyć o działaniu Boga w naszym życiu, ale iść do tych do których Bóg posyła. Więcej poczytaj o Kościele zanim wyskoczysz z takim tekstem

Merss, mysle ze gdyby w naszym zetknieciu z akupunktura czy joga bylyby jakiekolwiek odniesienia do duchowosci w dodatku innej niz chrzescianska to chyba bym byl w stanie je wylapac / rozpoznac.
Ale moze jestem tak gruboskorny ze to przeoczylem - kopii o to lamac nie bede.
W czysto materialnym, zdrowotnym wymiarze akupunktura bardzo nam pomogla. Jesli chodzi o joge to zamienialismy ja na "rozciaganie pod cisnieniem". Fantastyczny system gimnastyczny, ktory poprawil moj crawl po jednym treningu, wczoraj zona stwierdzila ze tancze jak by mi 15 lat ubylo .

Jockey - no problem.

Nic nie wyłapiesz, bo nie masz pojęcia jak szukać i czego szukać. Wami nie interesuje się szatan, uwaza bowiem za swoich, szkoda mu czasu (kiedyś go poświęcił na oderwanie od wiary) i byłby głupi, gdyby czymkolwiek się zdradził, co gorsza przestraszył niewierzącego. Przestraszenie dopuści Bóg, by wyprowadzić z tego dobro. Tak więc manifestacja demoniczna jest ostatnią sprawą, której chce zły.
Manifestacja demoniczna może mieć zresztą (u wierzacego) postać Bożego znaku. Nie występują epizody z objawami wytwórczymi u osób zdrowych, więc to nie choroba psychiczna. Psychiatrzy zawieszają odpowiedź- nie wiem, nie spotkałem się w literaturze przedmiotu.

to zrozum chociaż to, że ludzki organizm nie ma w sobie żadnej innej energii poza energią cieplną, którą wytwarza i wtórnymi sprawami, ew. jakieś małe napięcie coś ala prąd, a reszta którą się babrają spece od takich pseudo nauk to sprawy demoniczne.
dziś to ci pomoże, a za jakiś czas będzie zmorą i wróci ze zdwojoną siłą, nie wspomnę już o kwestii zbawienia duszy.

Kwestia zbawienia duszy mnie nie interesuje.

...a zacząłeś od fałszu, że czegoś szukasz.

Wybacz Adamie, ale nie da się omawiać duchowych zagrożeń (jakichkolwiek, nie tylko jogi) jednocześnie abstrahując od duchowości.
To absurd.

Aha - nie uważam CIę za "sługę szatana" (ani w ogóle nie uważam Ciebie jako osoby za nikogo konkretnego). Za słabo Cię znam. Natomiast mogę oceniać czyny, które sam tu komunikujesz.
I rzeczywiście, np.życie bez ślubu oceniam jako rozpustę. Jeśli nie chcesz tego słyszeć, nie gadaj o tym na forum.
Co do "oceny Ciebie" nie mam danych (a nawet gdybym miał, nie miałbym takiego prawa). Sprawa grzechu to nie tylko czyn, ale i kontekst, to co sam otrzymałeś w życiu, stan Twojej świadomości itd. To jest w stanie ocenić (i kiedyś oceni) tylko Bóg.

[quoteJego wpisy na temat Jogi w temacie Zagrozenie sa dokladnie jak to sie u mnie mowi "in the money".
Joga jest popularna forma rozciagania i gimnastyki i tak funkcjonuje na calym Zachodzie, calkowicie wyprana z jakichkolwiek funkcji duchowych i mistycznych. Moze jakis ulamek % ludzi zainteresuje sie jej warstwa duchowa, ale dla 99.9 % cwiczacych istnieje tylko jej funkcja gimnastyczna. Uzycie jej jako straszaka przez kk byloby po prostu smieszne.[/quote]
Nieprawda. Orobine w taki sposob to moze funkcjonuje w Polsce. Na zachodzie, duchowosc jest mocno eksponowana.
W Polsce tez w zasadzienieprawda. Dlatego napisałam odrobine. Jeszcze sie nie spotkalam z zajeciami jogi, podczas ktorych nie byloby chocby mantry om spiewanej napoczatku. A na koncu do relaksacji coraz częściej wprowadza sie elementy medytacji.

Merss, czasem mam wrazenie, ze specjalnie chcesz mi dopiec, a czasem ze mozna z toba normalnie rozmawiac. Bipolar ?
To zart, nie obrazaj sie.
Moze zle to napisalem - nie interesuje mnie na sposob katolicki ( ktory i tak w moim przypadku wydaje sie mocno watpliwy ).

Barney, nie boli mnie wcale ze moje zycie malzenskie nazywasz rozpusta - to tylko slowa a my sami wiemy jak zyjemy i wie to Bog jezeli przyjac ze go to interesuje. Dlatego nie czuje sie w zaden sposob urazony.

Joanna, pisze o doswiadczeniach mojej zony i szwagierki na temat jogi ktora obie uprawialy / ja przez ostatnie kilkanascie lat w Ontario, Kanada.
Moze gdzie indziej rzeczywiscie bardziej akcentuje sie duchowosc, ale tutaj sie z tym nie spotkaly.
No ale prawda jest ze zadnych badan na ten temat nie robilem, a ty ?