Hmm, księdza znajdziesz w kościele A jeśli ksiądz, to Msza Św., Spowiedź. Czy podoba Ci się taka interpretacja snu?
No i gdyby nie sen nie trafiłabyś na to forum. Witaj

Ja kiedyś we śnie widziałem duszyczki, które się nie dostały do Nieba. Żal mi ich był bo miały bardzo smutne minki. Byliśmy w takim ciemnym pomieszczeniu i te dusze miały pragnienie dostania się do następnego pomieszczenia. Do następnego pomieszczenia były drzwi zamknięte a przy nich siedział Jan Paweł II na stołeczku. Gdy patrzyłem na niego to wiedziałem że ma 101 lat, bardzo słaby był. I jeszcze patrząc na JPII-giego miałem taką refleksję że On jest jedynym ratunkiem dla tych duszyczek. Ogólnie sen był smutny.

Przedwczoraj śniło mi się, że idę z przyjacielem i on zabrał ze straganu gruszkę. Uparłam się, że wracamy i kupujemy lody (gałkowe), żeby zapłacić za nie i za gruszkę, wtedy nie będzie kradziona. Sprzedawczyni była blondynką, za mną długaśna kolejka. Miałam zapłacić 10.55, opuściła mi pięć groszy. Namęczyłam się strasznie we śnie, licząc sobie ile dać, ile reszty. (W ogóle we śnie zawsze ciężko jest liczyć, raz się (kiedyś) z wysiłku obudziłam przy dodawaniu pisemnym) W końcu zapłaciłam, ale ponieważ kolejka za mną była porządna i "musiałam" się spieszyć, to odeszłam od kasy bez lodów (gałkowych). Zwyczajnie zapomniałam. Poszliśmy dalej, ale za to gruszka była kupiona, legalna, uczciwie nabyta.

Dziwny jest ten świat. Bo nie tylko w realu, ale w snach, liczy się tylko kasa. Co sprytniejsi poddali się jej sidłom i egzekfują ją od innych. To że Bóg dał całą naturę za darmo, się nie liczy. Bo ważniejszy jest sztuczny dochód. To idzie w kierunku płacenia nawet za oddech. Tylko czemu niby ma służyć płacenie, zawładnięciu innym człowiekiem?
Tak - bo uznali jedni że inaczej nie przekonają innych, do posłuszeństwa w tworzeniu coraz lepszego życia dla siebie. Choć nie koniecznie dla innych. A ku temu zmierzają płatności. Tu cel uświęca środki. Co oznacza że sprawy zaszły tak daleko, że przerwać to jest teź źle, na równi z kontynuacją. Tylko Boży cud może to odwrócić, czytaj skierować na inne tory. Bo to zakrawa na wieczne uwięzienie w rozliczaniach. Tu zaczynają te rozliczenia znaczyć więcej, od samej wykonywanej pracy. Wytworzyli ludzie sobie Boga z finansów. Choć pewno sądzą że to Bóg im tak układa. Paranoja można to tak określić. Bo po prostu mamy świat absurdów, a nie prawdy. Ze względu na to że garstka fanatyków tym trzęsie, nie da się tu podjąć refleksji. Wiadomo fanatyk nie ustąpi. To tak by wiedzieć czy to Boży sen, czy od złego pochodzi. Inaczej trudno coś rozsądnego o takich snach powiedzieć.

Kilka lat temu miałem sen że spacerowałem po moim rodzinnym mieście i zamiast znaków drogowych były słupy z głośnikami. I nagle z tych głośników rozległ się głos jakiejś obcej mi kobiety,która wykrzyczała tonem ostrzegającym takie słowa: "Jeśli się nie będziecie WIĘCEJ modlić to na miasto Berlin spadnie samolot z bomba atomową i to zapoczątkuje III wojnę światową!!!"
Cóż powiedzieć o tym śnie? Zmartwiłem się nim, to chyba była jakaś wiadomość z tamtego świata, miejmy nadzieję że się nigdy nie sprawdzi.

Wydaje mi się, że to już drugi raz na granicy przebudzenia dał znać o sobie jakiś pies (we śnie?). Pierwszy raz warczał złowrogo (aż się trochę przestraszyłam), a wczoraj szczeknął tylko raz - tak jakby chciał znać, że go ignoruję.