Znaczy z samogonem jesteś za pan brat. To tłumaczy sposób myślenia.

A to się chyba nazywa "ni z juszki ni z pietruszki", mylę się?

, a powaznie spróbowałam raz w życiu i o mało nie rozwaliłam sobie głowy, tak mną rzuciło

Też próbowałam samogonu (PKWN), potem tylko nogi były ciężkie, smak miało nawet, nawet. Gdybym miała porównać smak koniaku ( nie jestem znawcą i samogonu), to ten ostatni łagodniejszy. Zapewne znawcy mnie wyśmieją i pewnie ilu wytwórców, tyle smaków.

Dla mnie koniak smakuje dokładnie tak jak samogon i ani jednego, ani drugiego nie wypiłam więcej niż łyk. Dlatego z nogami nie miałam problemu . A w temacie alkoholi to preferuje drinki i półsłodkie wino i jako, ze pije od wielkiego dzwonu, to dwie lampki wystarczą, aby mieć język dawał znać o sobie, więc na tym poprzestaję.
Mocniejszych trunków nie lubię.

Oj dziewczyny, ignorancja w temacie nie upoważnia do siania herezji. Gdyby było po godzinie 23, to bym Was nieco pouczył, ale ze względu na wczesną porę i nazwę forum powstrzymam się

Dla mnie temat alkoholu zakończył się 4,5 roku temu definitywnie więc nie będę się dzielił minionymi wrażeniami.
Jeśli już ktoś miałby spożywac dla smaku to chyba koniaki, łyski i czerwone wina.

Oraz tak myślę że najważniejsze powinno byc że razem modlimy się w grupie różancowej a nie ideologiczne niesnaski

Wyciągam grabę na zgodę i dajmy pokój

Czerwone wina, ok, ale reszta ....ble .

Przybij pionę , a źe mam skłonności do żartów, wiec mam nadzieję, że tych na temat dawnego sporu nie uznasz za prowokację? Ufam, że też masz poczucie humoru.

@kolor
Żadne szkolenie nie przekona mnie do wiskacza

Czerwone wina bleeee, reszta moze byc .


Musimy sie spotkac .

Wprawdzie Martini nie jest czerwone, ale jest winem. Promilami tez daleko do tych inszych trunków

No to dalej, skrzykuj. Masz już doświadczenie. Czas na powtórkę z rozrywki

Tylko wytrawne wina ok, reszta bleeee...

Nie lubie alkoholu, nie smakuje mi. Ewentualnie może być drink na bazie wódki i soku, ale taki, żeby nie było czuć alkoholu za bardzo, no i grzaniec z czerwonego wina
W domu mam różne alkohole, nawet nie tknięte.

Bardzo rzadko pije alkohol i jeśli już, to w zasadzie wino półsłodkie. Ale lubię nalewkę wiśniową. Kiedyś sąsiadka poczęstowała mnie nalewką własnej roboty i... stwierdziłam, ze jeśli zechce napić się kompotu, to otworzę słoik .

To kiepska ta nalewka. A nie zapomniała o alkoholu?

Kiedyś kiedyś byłem w odwiedzinach z ojcem u jednego jego kolegi. Poczęstował mnie on bardzo smacznym ciastem chyba czekoladowym i przyniósł jakiś czerwony napój, też bardzo smaczny. Myślałem, że to kompot... I nie rozumiałem, dlaczego dorośli tak się śmiali, patrząc na mnie pijącego "kompot" jak wodę... Dopiero później dowiedziałem się, że to było wino roboty tego pana