Nie jesteś tolerancyjny w stosunku do wierzących, czy inaczej myślących. Uruchamiasz pokłady złośliwości co chwila, w powyższym poście również. Nie macie pojęcia, to takie z najwyższego piętra spoglądanie na maluczkich...Taki wątek, więc mogę to wytknąć i nazwać po imieniu. Nie znasz siebie lub ograniczasz akceptację zachowań do tych, które nazywamy w chrześcijaństiwe grzechem. No więc jak to jest? Człowieka, który rozumie innego nie wyprowadzisz z równowagi i nie wprowadzisz w gniew. A Ty gniewasz się na człowieka a nie głupoty, które plecie. Teraz ja oberwę 'za całokształt'? Niedawno oberwałam od osoby wierzącej, całą niechęć do mnie w końcu wypaliła z wielkim impetem. Podważyła co się dało, co sobie wyobraziła lub powtórzyła wyobrażenia innych wystawiając ich, bo rozpoznałam kto zacz. Czas na równowagę. Do dzieła!

Lewaki, prawaki to etykietki, które przykleja się ludziom. W takim kontekście się tego używa zniekształcając i zawężając człowieka do jego poglądów na sprawy społeczne. Byle samemu poczuć się lepszym...
Taką etykietkę też przeczytałam o sobie, mimo, że nie wypowiadam się w sprawach politycznych. Jak już atakować człowieka to tam, gdzie to zasadne i gdzie przypisuje się mu się garb dodając grzechy, których nie ma. A garb przypisują negatywne emocje. Myślenie emocjami i wyobrażeniami, nie rozumem. I zawsze ujawni się chęć stanięcia chociaż stopień wyżej od poddanego krytyce. Chwila lepszego samopoczucia dla siebie i utrata drugiego człowieka...to cena.

Jakim argumentem w dyskusji jest nazwanie innego lewakiem/prawakiem/innym akiem?
I odchodzą z forum obrażeni, bo sami nie widzą, że etykietują. I rozpoczynają swe wojenki na innych forach używając tak plugawych i wulgarnych określeń w stosunku do innych ludzi, że żal, że to chrześcijanin. Ale lewak/prawak, lewakowi/prawakowi oczu nie wykole...tak samo myślą i mają tych samych wrogów.

Uczniem pojętnym jestem bardzo. Z domu tego nie wyniosłem ale od dorosłości wiele miałem do czynienia z Polakami... Patrze słucham a że reakcję mam taką właśnie, uruchamiają się pokłady złośliwości. Jaką walutę otrzymuję taką też dług spłacam.

Jeśli odpłacasz w zwierzęcej walucie, taką obracasz...Gdzie podział się Człowiek?
Tak na marginesie, uważam, że akceptować to ja sobie mogę cenę towaru..kupić lub poszukać tam, gdzie będzie do zaakceptowania przez mnie. Zgadzam się zapłacić.

A człowieka to się powinno kochać a nie akceptować jak towar. Miłość ma różne oblicza i oznacza traktowanie go zawsze z należnym szacunkiem, bo jest człowiekiem...aż człowiekiem. Miłość do mądre stosowanie różnych podejść do człowieka w zależności od prezentowanej przez niego postawy.

Tak postępował Jezus. On wskazał na różne oblicza miłości....do konkretnego człowieka. Lubienie tych co lubią nas to reakcja niższych poziomów naszego układu nerwowego. Tego się nie uczymy świadomie, to się wdrukowuje. Nauczyć się trzeba najtrudniejszego- postępowania z tym, co prezentuje wobec mnie wrogą postawę.

Tu punktem odniesienia jest jednak uznawany system wartości lub etap na którym znajduje się człowiek wierzący, czasem to choroba wierzącego na innego człowieka, tak to widzi Tischner. W Jerozolimie chorobą na człowieka była pogarda. Nie była wynikiem złej woli, była etycznie usprawiedliwiona. Pogardą darzył faryzeusz sadyceusza, Rzymianin- Palestyńczyka. Ludzie chorowali i nie mieli świadomości, że chorują. Choroba na człowieka może być wynikiem wierności Bogu. Im większa wierność Bogu, tym większa religijna choroba na człowieka. Pogarda dla człowieka jest motywowana wiernością dla Boga.
Rzucali kamieniami myśląc, że Bogu wyrządzają przysługę. Ale w tym, czego bronili, nie było już Boga.

Z wierności do samego siebie, do swego zmysłu interesu, Judasz choruje na człowieka...na wszystkich ludzi. Wybiera śmierć, bo nie chce, by nim pogardzano, skoro on pogardza innymi.

Logika winy jest taka, że widzimy ją najpierw w drugim człowieku. Naturalny odruch polega na szukaniu odwetu, to pogarda. W tym odwecie i pogardzie kryje się istota grzechu. Cały czas człowiek jest przekonany, że wszystko jest usprawiedliwione, że on reaguje tak jak powinien. Rodzi to samotność człowieka. Samotność, która jest odwetem i pogardą dla grzesznego świata. Jest ona uzasadniana tysiącem argumentów.
Kiedy choruje się się na potrzebę nieustannego odwetu, wtedy jest się potwornie samotnym. To już 'choroba na siebie'.

Jeśli ktoś z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem czytamy w Ewangelii. Złudzenie winy polega na tym, że człowiek myśli jak dziecko - że on jest niewinny, a wszyscy inni winni. Człowiek myśli, że jego odwet jest usprawiedliwiony, że jego pogarda jest usprawiedliwiona, dlatego ma prawo rzucać kamieniami, bo oddaje tym, czym w niego rzucano. To człowiek biologiczny, który dopiero zaczyna iść drogą wiary. Po tym etapie nastąpi następny- rzucają kamieniami, ale ja nie rzucam. Dlaczego? By Bóg nie rzucił we mnie. Dopiero człowiek duchowy powie: daruj Panie im winy, bo nie wiedzą co czynią. To usprawiedliwienie złoczyńcy. To próba stanięcia po stronie tego kto popełnia zło i obrona go przed Bogiem. Skoro nie wie co czyni, jest niewinny.

Napisałbym coś, ale
1) To nie dotyczyło by lewactwa jako wątku
2) Chyba jutro bo dzis nie mam czasu. Nic.

Jakoś sobie wspólnie poradzimy z krótkim offtopem. Mamy też inne możliwości. Wypowiadałam się również na innym poziomie niż zaplanował to autor wątku, pomieszałam mu. Polityczne (gorące) spory mają swe miejsce w innych działach. W ujęciu JPII byłby to chyba personalizm (może to sprostuje socjolog/filozof, byłabym wdzięczna). To spojrzenie mające swe źródło w antropologii chrześcijańskiej i widzenie godności człowieka, próby zrozumienia człowieka ze względu na jego godność a nie tworzenie podziałów. JPII spoglądał jednak z poziomu trzeciego- rozumiał człowieka i sposób jego myślenia. Nie ma możliwości, by ktoś rozpoczynający swą wędrówkę ku dojrzałości potrafił wejść w skórę tego, który widzi brak winy u brata. Można go tylko podziwiać.
Piotr podziwiał Jezusa, ale dopóki był biologicznym, nie duchowym człowiekiem postępował jak podano w Ewangelii: raz wychodziło dwa kroki do przodu i trzy do tyłu, potem odrotnie. Jezus dał mu czas, nie poganiał.

Tylko co robić z tymi lewakami? Bardziej opodatkować? Zakazać rodzenia dzieci? Fundować bilet z kraju w jedną stronę? Skoro nie są prawdziwymi patriotami, to może powinni mieć mniejsze prawa? A tak bardziej poważnie: Pytanie za pytanie: czy można być jednocześnie chrześcijaninem i nacjonalistą?

Lewak to brzmi dumnie
Byłem już żydem, ruskim, cyganem, pedałem, komunistą to czemu nie lewakiem ?

Witam obrońcę ucisnionych.
Same demagogiczne sugestie.
Nacjonalistą nie, patriotą tak, a dla lewaka patriotyzm równa się nacjonalizm gdyż, podobnie jak religie, jest źródłem zła wszelkiego. Zródłem dobra jest tęczowa tolerancja i wolnosc 'rupta co kceta'.

Żartujesz ? A kto będzie robił na PKB?
Jak się czyta publicystów "prawicowych" to tych lewaków jest z połowa narodu.
Lekarstwem jest "robienie wspólnoty" co zapowiada PIS - cokolwiek to ma oznaczać

No nie, lewak to lewicowiec ekstremalny, fanatyk, takich mam nadzieję nie jest wielu choc nie znam statystyk na ten temat
Więcej w moim odczuciu jest sympatyków lewicy.

A może tutaj mamy lewaków? http://wiadomosci.onet.pl/swiat/polska-pod-butem-jaroslawa-kaczynskiego-na-niemieckiej-paradzie/tfrr3x

Dla mnie określenie "lewak" oznacza po prostu kogoś o bardzo skrajnych poglądach lewicowych. Taki radykalizm. Wszystko co polskie, katolickie, związane z Bogiem, wiarą, tradycją i konserwatyzmem jest bardzo, ale to bardo złe.

Z tym pierwszym postem w zasadzie się zgadzam. Tolerancja nie oznacza akceptacji. Środowiska lewackie atakują przeważnie Kościół, środowiska narodowe i szeroko rozumianą prawicę. Dla nich gender, promowanie LGBT, aborcji, związków partnerskich, chęć przyjmowania imigrantów ekonomicznych na ogromną skalę i jednocześnie szydzenie i obrażanie Żołnierzy Wyklętych, religii, przekonań to "normalka".

A, no i feministki jawią mi się jako "lewaczki". Zwłaszcza te pokazywane w mediach i najgłośniej krzyczące o prawach kobiet...

https://www.youtube.com/watch?v=BumQ0N1uOc0
Wrzucam do wówczas teoretycznego wątku. Poczytajcie....

Zajrzałam z ciekawości i uderzyło mnie, jak pejoratywnie zredagowany jest akapit skądinąd sformatowany tak, jak hasła w encyklopediach. Chodzi mi o: [Słowo] - definicja.

Po definicji oczekuję wyjaśnienia i precyzji pojęć, nie grania na emocjach i upewnienia się, że będzie całkowiecie jasne w odbiorze już na wstępie, że lewactwo jest bardzo złe i jakże się myli.

Wprawdzie to forum dyskusyjne (nie zespół redakcyjny PWN), ale generalnie powściągliwość i mniej emocjonalny (na rzecz precyzyjności) język sprzyja przejrzystości definicji. No bo tak, jak to Autorze wątku napisałeś, przy słowie "demagogicznie" ciśnie się na język: "I kto to mówi".

Bo tak wychodzi coś na kształt: Lewak - ten, który się myli

Plus powołanie się na Wiedzę Powszechną (okazała się nie aż tak powszechna, ktoś się dopytywał o znaczenie) jest chwytem retorycznym, nie zabiegiem informacyjnym. Kto nie wiedział, ten nie wie, kto sądzi, że wie, nie ma pewności. Tyle z wyjaśniania punktu widzenia

Kojarzy mi się z homodeksualizmem i lesbijką ,która pózniej została Panią psycholog.Widze ze niektorzy sami za młody naganiali sobie pacjentów.Żałosne