Ciekawie pisała o owych głosach Faustyna w swoim Dzienniczku. Ojciec Andrasz podał jej pewną ważną wskazówkę w tym zakresie, on ją po prostu doskonale znał, miał też w tym zakresie światło od Ducha Świętego.
Ten wątek też jest dla mnie ciekawy. Kobiety jednak nie są obdarowane wglądem w ludzkie sumienia, to znów z Faustyny, to łaska dana świętym kapłanom w stosunku do niektórych osób. Wciąż posiłkuję się tą samą literaturą.

Rzeczywiście, pewien kapłan wyglądąło jakby miał wgląd we mnie, i pewna kobieta którą znałem, też

robin

Szkoda, że robicie ze mnie wariata.

A to już zależy kto z kogo robi.

Yarpen

Sprawdź sobie temat mistyki, zagrożeń zeń wynikających, luknij na tematy New Age-owskie, a następnie bądź łaskaw na podstawie tego co tam znajdziesz uzasadnić mi hipotetyczną postawę spowiedników. A już tym bardziej, że pierwsze słyszę o takim infantylizmie w działaniu Pana Boga, a także trudno mi zaakceptować fakt, by człowiek zaznajomiony z tematem miał iść tym tropem. Chyba tylko na tym forum ..

Ja nic nie muszę sam sprawdzać. To na Tobie, jeżeli masz zamiar twierdzić, że robin kłamie i jest pod jakimś szatańskim wpływem, spoczywa obowiązek wykazania, że tak jest.

Myślę, że tak jak napisałeś w tym poście..
Oddaj sprawę Bogu i bądź gotowy na przyjęcie różnych wariantów..
To, że dzięki tym przeżyciom zbliżyłeś się do Boga, rozmodliłeś świadczy na ich korzyść, a zatem że to jest Dobre źródło.
Z drugiej strony uważaj, bo często takie obietnice, nadzieje, które nie zrealizują się sprawiają, że człowiek staje się wielkim wrogiem Pana Boga, a zatem sojusznikiem złego..
No i ten fakt każe poddać w wątpliwość źródło tej myśli..
Choć, może to być próba Twojej wiary.. W każdym bądź razie bądź czujny..

Moim zdaniem nie jestem pod szatańskim wpływem bo zmieniam się ciągle na lepsze, dochodzę do dobrych wniosków, to nie może być zatem wpływ szatana ani wyobraźni. A psychiatra cóż, jeden z lepszych w moim województwie a nie będę chodził do dziesięci byle tylko, ktoś mi szukał na siłę choroby. Ja wierzę w to co czuję, żyję a całą sprawę i swoją przyszłość i przeszłość zawierzam Bogu. Dziwię się także, że wśród ludzi wierzących jest tylu niewierzących. A cuda Ojca Pio? A cuda Jana Pawła II, a uzdrowienia, a objawienia? Jan Paweł II mówił, że każdy człowiek jest powołany do świętości.

Jan Paweł II mówił :
"Miłość zawsze wygrywa, chociaż czesem może wydawać się nam nieskuteczna wobec pewnych wydarzeń i sytuacji. Bóg zawsze może więcej niż się nam wydaję".

Więcej wiary drodzy Państwo a głosy Siostry Faustyny również nikt nie wierzył.

A jak rzeczy niezrozumiałe tłumaczył człowiek niewspółczesny? Padaczka-złe duchy, choroba-kara za grzechy, itd...niezrozumiałe budziło lęk i najczęściej tłumaczone było w sposób irracjonalny.
Teraz -fakt, jest przechył w druga stronę, racjonalizacja często zagłusza metafizykę, ale znajdźmy coś pomiędzy, nie udawajmy, że nie ma chorób psychicznych.

To ukryty mechanizm przystosowawczy. Oszuka przede wszystkim samego zainteresowanego; im bardziej inteligentny, tym trudniej to odkryć. Czasem potrzeba sytuacji ekstremalnej w przestrzeni wirtualnej, by dojrzeć sytuację nietypową...klocki poskładają się. W realu dysponujemy mową niewerbalną, więc szybko zauważamy ową inność.

Zastanówmy się nad tym, że Bóg porusza nasze serca, jest to działanie łaski uświęcającej, która nas prowokuje do łask uczynkowych (czyli do modlitwy i konkretnych czynów). Czasem (często) te poruszenia serca zagłuszamy, ale nie powinniśmy tego robić, bo to jest życie nadprzyrodzone w nas, które powinniśmy w sobie odnaleźć i je rozwijać. Powinniśmy być wrażliwi na wewnętrzne natchnienia i starać się je pełnić.
I Robin prawdopodobnie ma takie właśnie poruszenia serca, tak jak miał je w tej konkretnej sytuacji również Yarpen i na nie odpowiadają. I to jest piękne, a nie jakieś nienormalne.

Myśli a słyszalne głosy to dwie różne sprawy. Każdego dnia przez umysł przeciętnego człowieka przebiega ok.60 000 myśli. Policzono nawet, że 90% z nich jest dokładnie taka sama jak poprzedniego dnia...jałowe myślenie i tyrania myślenia. Wśród tych myśli pojawiają się natchnienia i pokusy.
Wewnętrzne głosy mają zupełnie inny charakter. Uważa się, że ich mechanizm jest taki sam jak w objawach wytwórczych, stąd najpierw wyklucza się problem natury zdrowotnej. Choroby psychiczne są podstępne, człowiek racjonalizuje swe doznamia i otoczenie wierzy temu człowiekowi. Potem pozostają głosy od Boga i Złego, które jednak podlegają racjonalizacji (ja ją dostrzegam, ale daleko mi do pewności) i człowiek przypisze je natchnieniom. Występują bowiem zawsze w pięknym ubraniu. Tu potrzeba dobrego kierownika duchowego, by oddzielał te myśli, bo najczęściej współwystępują. Na Boże przekazy zawsze wejdzie Zły, nie przepuści takiej okazji.

Księża mają wiedzę z podstaw psychologii, nie są jednak psychiatrami. Jeśli są zbyt pewni siebie, wprowadzą człowieka w błąd a w zasadzie to chory ich wyprowadzi na manowce. F. Kozłowskiej uwierzyli księża. Kościół ma sprawdzone metody, by odsiewać ziarno od plew. Nie jest to jednak forum internetowe.