Re: Czy Rastafarianizm jest grzechem
1. W moim poprzednim poście nie otwiera się jeden z linków do "Reggae Elevator", autorstwa Rémiiego Gaillarda.
Poprawiam:
http://www.ebaumsworld.com/video/watch/919418/2. Jak znam życie, przypuszczam, że największe zainteresowanie braci userserskiej wzbudziło swojsko brzmiące imię Menelika.
Spoczko! Menelik I człekiem był, nie jakimś tam bydlątkiem, co to na samej H2O żyje i jeszcze ogonem kreci.
Dla niedowiarków zamieszczam autentyczną reprodukcję fotki cykniętej około 3 000 lat temu, podczas koronacji Ebna la-Hakima:
O ile z deczka menelska broda nie współgra z bogatym kostiumem karnawałowym. O tyle kaprawe patrzałki nie budzą wątpliwości, że cysorz za kołnierz nie wylewał.
Dla porównania identyczne oczka i kinol współczesnego konesera C2H5OH podczas koneserowania. (Zdrówko panie Kaziu!):
Natomiast szlachetny rastafari alkoholami gardzi na rzecz gandzi. I jak się Jamajczykowiane tak naćpają, to później nie ma dziwne, że "em ce kwadratem" im wychodzi
:
3. Co zaś tyczy pierwszego postu nowego kolegi @Jetfire'a, to sam nick mówi już co nieco, a styl i babole w pisowni pozwalają przyjąć, że jeszcze całe życie przed nim. Zatem myślę, że nie ma co tragizować nad jego poszukiwaniami, czy obruszać się o "Jah", zamiast preferowanego tutaj Jahwe/JHWH.
Byleby ewentualna fascynacja ruchem Rastafari nie miała na celu jedynie rytmicznego kołysania w rytm jamajskiej muzy, w oparach dymków z "Maryśki"
, a "dysputy religijne"
nie odbiły się negatywnie na ocenach szkolnych.
Pozdrówka.