Szczęść Boże, witam. Czy stosowanie grzybka tybetańskiego jest jakimś zagrożeniem duchowym? Grzybek ten nazywany także ziarnem kefirowym stosuje się do mleka, mleko to pod wpływem drożdży i bakterii które ten "grzybek" zawiera fermentuje tworząc kefir (trwa to około 24 godziny). Kefir ten jest siedliskiem bakterii mlekowych itp. wspomagających pracę jelit itd.

Pytam się bo były można powiedzieć "sprzeczne" odpowiedzi, właściwie na jednej stronie ktoś podał wiadomość email z odpowiedzią chyba ks. Posackiego w którym napisał, coś na styl że: "mogą to być elementy jakiegoś rytuału duchowego i z tej racji mogą być niebezpieczne" (w l. mnogiej bo ktoś zadawał pytanie jeszcze o wosk).

Teraz już nie wiem czy doszukiwać się w tym zła, czy to po prostu zwykły starter do mleka a nazwa bierze się z legendy, nie wiadomo czy prawdziwej.

Co o tym sądzicie?

Też słyszałem o tym grzybku ten grzybek napewno nie ale wszystkie te które są halucogenne używane przez szamanów i czarownice .

Kocham "zdania" bez orzeczenia

A "grzybek jogów tybetańskich", to najzwyklejsze w świecie ziarna kefirowe, które ktoś chciał sprzedać jako pacaneum, więc dorobił legendę. Na zdrowie.