Ale oni właśnie prezentowali bzdury. Po szczegóły proszę udać się do bibliotek (wielu) i przewertować dane źródłowe - wedle naszego poziomu wiedzy i zdolności analitycznych były to bujdy na resorach.
A Panu te bujdy wystarczają, aby usprawiedliwić palenie ludzi żywcem, ale samodzielnie nie potrafi znaleźć nawet jednego powodu, dla którego warto dać człowiekowi skrajnie cierpiącemu prawo do samobójstwa.
Gdzie się podziało elementarne człowieczeństwo? Religijność nie dopuszcza?

Od oceny wiarygodności przedstawionych dowodów jest sąd, a nie samozwaniec Rutus.


Natomiast co do przespacerowania się po bibliotekach... Najlepiej będzie jak to Ty się po nich przejdziesz i poczytasz nieco więcej na temat sądów Inkwizycji. Tyle, że z tych nowszych, rzetelniejszych opracowań, a nie z powtarzających czarne legendy.

Czy chodzi o to lizusowskie względem KK badziewie "Czarne Karty Kościoła" Vittorio Messoriego? Nie, dziękuję, już czytałem.
Ze świecą szukać większego kretynizmu*.


Najlepiej sąd inkwizycyjny, bo inny by takiego tematu nawet nie przyjął na wokandę!


A teraz ujawnię trochę mojego podstępu: naszykowałem na pana Yarpena Zirgina pułapkę i nawet nie przypuszczałem, że wpadnie w nią tak zgrabnie i tak głęboko. Na czym polegała pułapka? Na tym, aby albo wyciągnąć jakieś wyartykułowane dowody na istnienie czarów (tych nie podał, bo ich nie ma - i nigdy nie było, to chyba oczywiste - przynajmniej dla ludzi trzeźwo patrzących na świat) albo uzyskać mniej lub bardziej stanowcze stanowisko po stronie dowodów niewyartykułowanych, ale z cała pewnością (pewnością pana Zirgina) istniejących.
Po co mi to było? Po to, aby zbudować kompletną konstrukcję logiczną modelu osobowości człowieka z logiką uszkodzoną przez indoktrynację religijną, który z powodu tego uszkodzenia będzie zawsze i z pełną werwą twierdził, że:
1. Czary z cała pewnością istnieją i są na to dowody.
ale
2. Ewolucja nie istnieje i nie ma żadnych dowodów występowania tego zjawiska.

Taki poziom "intelektualny" ja osobiście nazywam "rycerską głową" (kto wie o co chodzi, pojmie bez dalszych tłumaczeń).


* Np. jeden z rozdziałów można streścić w stwierdzeniu: naziści cacy, masoni be. Pozostałe nie są wiele lepsze.

Nudzisz, Rutus. Nie złapałeś mnie w żadną pułapkę, bo nie podjąłem się próby przestawiania jakikolwiek dowodów. Wskazywałem za to na to, co ty uparcie ignorujesz:

Sądy Inkwizycji, tak samo jak współczesne, przy wydawaniu wyroków opierały się na dowodach winy oskarżonego, a nie plotach i pomówieniach.

No bezczelność czystej wody!
Ja od samego początku twierdzę, że żadnych dowodów nie ma - jak miałem je przedstawić, skoro nie istnieje nawet jeden?

To jest fakt. Tak samo jak to, że ignorujesz podstawowe informacje na tema przebiegu procesu przed sądem Inkwizycji.


To zaś jest Twój problem, że po pierwsze nie uznajesz istnienia magii, a po drugie najwyraźniej ubzdurałeś sobie, iż prosiłem Cię przedstawienie takich dowodów. :
D

Czarna legenda Inkwizycji, jak widzę, żyje i ma się dobrze...

Powyżej pomyliłem jedną literę i wyszło małe nieporozumienie, które jednak niczemu nie przeszkadza.
Pan Yarpen Zirgin z uporem maniaka insynuuje, że czary istnieją oraz stanowczo twierdzi, że istnieją "solidne dowody" na czary. Jednocześnie odmawia (równie stanowczo) zaprezentowania choćby jednego z nich, tym bardziej takiego "solidnego".
Oczywiście żadnych dowodów, tym bardziej "solidnych" nigdy nie było, ale do szczególik nie godny wspominania...

Niedawno użytkownik DziadBorowy z forum ateista.pl polecał jego zdaniem bardzo dobrą popularnonaukową książkę o polowaniach na czarownice, charakteryzującą się wyjątkowo dużym obiektywizmem w porównaniu z inną literaturą popularną na ten temat:

http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/ ... czarownice

Z poważniejszych pozycji polecał:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/204951/p ... viii-wieku
http://merlin.pl/Polowania-na-czarownic ... l#fullinfo

A także "System inkwizycyjny w średniowiecznej Europie” Krasa, który nie dotyczy bezpośrednio czarów ale dobrze wprowadza w kwestię działań inkwizycji.

Na wszelki wypadek ( ) dodam, że DziadBorowy nie jest wierzący. Interesuje się jednak tematyką inkwizycji i polowań na czarownice. Ostatnia rozmowa na temat "czarów" była mniej więcej od tego postu. Jeśli kogoś to ciekawi, warto rzucić okiem.

Ziew. Nudzisz, Rutus.
Z uporem maniaka idziesz w całkowicie poboczną kwestię względem różnicy pomiędzy procesem o czary w protestantyzmie, a analogicznym procesem w Kościele katolickim. No, ale to nie dziwne, bo przyznanie, że dowód w postaci zeznania "krowa przestała dawać mleko" nie wystarczał do skazania za czary w KK, jest dla Ciebie nie do przeskoczenia.

Tak, wiem.
W pierwszym przypadku dowodów nie trzeba było mieć.
W drugim były o takie: (i tu pustka) - czyli również ich nie było*...

Ot, różnica.


I tu rodzą się dwa niezależne pytania:
1. Jaki dowód by Panu wystarczył?
2. Jaki dowód wystarczał inkwizytorom?

Zresztą, jaki może być dowód na istnienie czegoś, co nie istnieje?

No i wracając do meritum: jakiekolwiek by nie były te "dowody", nie stanowią one dla osoby moralnej żadnego powodu, aby spalić człowieka żywcem. Dla Pana są już powodem wystarczającym pomimo oczywistego faktu, że Pan żadnego takiego "dowodu" nie zna. I to jest porażające. Natomiast nadal nie znalazł Pan w sobie żadnych powodów, aby dać prawo człowiekowi bardzo cierpiącemu do popełnienia samobójstwa.


* A jeśli były, to proszę wymienić choć jeden, nie proszę wszak o wiele.

Twoje przekonanie, że "nie może być dowodów", to jedynie twoja opinia, a nie opis faktów. Natomiast z racji na to, że napisałeś...

...to jakakolwiek próba wskazania Ci jakichkolwiek dowodów jest z góry skazana na porażkę, ponieważ jesteś święcie przekonany, że magia nie istnieje.

Tym niemniej przypominam, że po ewentualne dowody powinieneś zgłosić się do osób, które z magią się zetknęły, a nie do mnie, bo ja takiej styczności nie miałem.

Nudzisz. Sugeruję, abyś poczytał nieco więcej na temat prawa średniowiecznego i moralności ludzi, którzy żyli w owym czasie, a nie jedynie oceny durni, którzy ignorują fakt, że jeszcze w XVIII wieku ludzie myśleli zupełnie inaczej w pewnych kwestiach niż my.

Mamy na forum osobę, która zajmowała się magią. Może się Rutusowi odezwie.

A może niech Rutus, by dyskutować o magii, idzie na jakieś ezoteryczne forum? Tu będzie miał info ogólne, a tam szczegółowe.