Ja bym się jednak nie czepiał tak tej WOŚP.

Moje dzieci skorzystały dużo z tego sprzętu, są widoczne efekty działania Orkiestry.

A suma sumarum wygląda to teraz tak, że zazdrosne "katole" łase na kasę, chcą wykopać z "interesu" konkurencję.

Niech sobie będzie Owsiak z Orkiestrą, jako wyrzut sumienia dla nas, że on umiał tyle dobrego zrobić, podczas kiedy my zajmujemy się mieleniem ozorem. Może i przez niejednego krytyka jakaś zazdrość przemawia?

A swoją drogą rozliczenia można sprawdzać, niech pan Jerzy czuje, że jest pilnowany... To działa mobilizująco.

"Katole" sie nie musza martwić o konkurencję - raz dlatego że potrzeba by było kilku co najmniej WOŚP by można w ogóle o takowej mówić, dwa że akurat katolom na rozgłosie nie zależy.
Kest raczej odwrotnie - akcja Owsiaka od poczatku miała charakter propagandowo - kontrkulturowy.
Szkoda tylko że wypaczana jest piękna idea charytatywna - kiedyś ideałem było pomagać po cichu (nawet w komunie była "Niewidzialna ręka" - pamiętacie?) a dziś nalezy wynająć olbrzymie megafony i krzyczeć : POPATRZCIE JAK JA DAJĘ ! (ew. "Popatrzcie jak ja zbieram!!!")

Ja to wiem i Ty to wiesz.

Ale chodzi o to, że w mediach wygląda to tak właśnie, że znów ci źli prawicowcy atakują taka piękna akcję...
I już słyszałem od radnego SLD z Warszawy: "to niech Kościół rozliczy się ze swoich dochodów, skoro tak krytykuje" (swoją drogą Kościół oficjalnie nie krytykuje WOŚP -argument więc niedorzeczny)

Może i tak a może i nie.
Może lepsze jest - "popatrz jak daje, bo to dobre"
niż
"mam wszystko w nosie, co mnie to obchodzi?"

Niech to będzie więc coś, co budzi wrażliwość a Kościół niech naprostowuje żeby było: "niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu"

Pozwólmy Bogu działać na różne sposoby i nie strzeżmy zazdrośnie darów jakimi nas obdarza, nie zamykajmy się w twierdzy, bo "my mamy monopol na czynienie dobra" bo to nieprawda.

A niejeden ateista jest lepszy od nas
pozdrawiam

Jeśli pan Owsiak swoją działalnością mobilizuje środowiska do ofiarowania środków na cele medyczne, to z pewnością jest to dobry pomysł.
Być może ci, co dają na WOŚP, nigdy by nie dali niczego na Caritas.
Na Caritas i inne akcje organizowane przez KK dają prawdopodobnie stale ci sami ludzie.
W wypadku WOŚP prawdopodobnie mobilizują się ci, co żyją na zasadzie "róbta co chceta".
Mnie takie hasło nie chwyta za serce, więc choć dawałam na WOŚP, to wiem, że wolę sposoby proponowane przez KK.
Z pewnością nadzór nad WOŚP i nad Caritas dobrze zrobi i jednym i drugim.
W końcu i ci z "róbta co chceta" tafią kiedyś do kościoła, a katolicy skorzystają ze sprzętu zorganizowanego przez Owsiaka.

I Ty to piszesz?
Patrzysz powierzchownie na życie.
Katolik grzeszący (jeśli faktycznie jest katolikiem) kiedyś zrozumie swoje błędy i okaże skruchę Panu, czego nigdy nie zrobi ateista i przez to się nigdy nie zbawi. Zostanie w nim rozpacz, co nie może się przełożyć na "bycie dobrym".

Może zostawmy Panu Bogu, kto będzie zbawiony a kto nie...
Pamiętaj, że komu wiele dano od tego i wiele wymagać się będzie. Więc ten grzeszący katolik, grzeszący przecież bardziej świadomie...Zostawmy to Bogu

Przy czym oczywiście nie twierdzę, że wiara nie ma znaczenia do zbawienia, alo też, że możemy zbawić się samymi uczynkami.

Postuluję o to, żeby zobaczyć dobro w ateistach. Wtedy może łatwiej będzie pociągnąć nam ich do Boga.

Qwerty napisał
Nie porównując rzecz jasna (zaznaczam mocno !) cos podobnego było w latach 70 dziesiatych we Włoszech. Mafie broniła … ludność. Uzyskane w nielegalny sposób pieniadze inwestował w lokalny przemysł dając ludziom pracę. Potem władze aresztowały mafiosów i zamykano fabryczki, warsztaty, a ludzie tracili pracę, co wywoływało protesty społeczne. Niechęc obracała się przeciw władzy, mafia zyskiwał na popularności, bronili jej zwykli ludzie. Nie utożsamiam tu Owsiak z mafią, lecz wskazuje na podobny mechanizm, jaki zachodzi w tej sytuacji.

Tak zostawmy to Bogu...

Każda droga jest dobra, która prowadzi do Boga.
Życzę powodzenia w prowadzeniu innych do Boga

Ja uznaję, ze Caritas robi dużo dobrego, Orkiestra też. Jednakże tam gdzie drwa rąbią, tam wióra lecą. Nie chce wskazywac gdzie wieksze.

Proponuje: Poszukajmy w ludziach dobra i uznajmy, ze jedni i drudzy je czynią.

Edit: Dolaczmy do tego "Szlachetną paczkę"

Ale przecież jednoznaczne, ordynarnie to robisz. Nie wprost, tylko sugestią że mimo iż robią coś dobrego to jednak złymi ludźmi są.