Talenty literackie są wśród nas.
Autor |
Wiadomość |
Yarpen Zirgin
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm Posty: 20596 Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Cała bajeczka opiera się na jednym, wielkim błędzie merytorycznym: Grobu Chrystusa w rzeczywistości pilnowała straż żydowska, najprawdopodobniej świątynna. Po drugie, rzymski dowódca powiedziałby "Pluton", a nie "Hades".
|
So sty 25, 2014 7:20 pm |
|
|
Eryk Bloodeaxe
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 30, 2010 10:26 am Posty: 2778
Płeć: mężczyzna
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Uwagi merytoryczne pokornie przyjmuję Niestety nie znam na tyle dokładnie uniwersum Star Trek żeby się odgryźć
|
So sty 25, 2014 7:33 pm |
|
|
Derayes
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pt lip 26, 2013 4:24 pm Posty: 4214 Lokalizacja: Szwecja
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Pozdrawiam milo! Co do Palmera i jego Dziadow: Dwa Litry Wody napisał(a):
Rymy są niczego sobie, Lecz Dwa Litry tobie powie, że gdzieniegdzie coś szwankują I się wcale nie rymują.
Aby nie być gołosłownym Służę wnet przykładem godnym:
Uch, jak piekło, jak swędziało I podrapać mnie kto nie miał. Zdałaby się choćby gałąź I towarzysz – ale nie ma. […] Ksiądz pedofil bardzo cierpi Kiedy już podpadnie śmierci!
Można z tego wybrnąć snadnie I napisać, lepiej, ładnie:
Uch, jak piekło, jak swędziało, a podrapać się nie dało. Ogniem pali rządza chora, a tam nie masz wibratora. […] Ksiądz pedofil cierpi snadnie, Gdy się smaży w piekle na dnie
E, tu bym sie nie upieral, rytm sie trzyma i nawet jakos tak Mickiewiczem tu czuc;) Poza tym o malo nie oplulem ekranu czytajac to o feministce (obie wersje super!)- oczyma wyobrazni zas zobaczylem moja “ulubiona” Madzie Srode deklamujaca tekst z przejeciem;))) I wiele innych, znakomitych fragmentow! Jakkolwiek pare ‘ladnych’ razy calkiem zmieniasz rytm a to stanowi spory dysonans w odbiorze calosci- np to: Cytuj: JUNIOR Zero zdziwień, taki nasz styl, Rok dwa tysiące trzynasty, Więc stoi wszystko na głowie... Nic więcej teraz nie powiem, Bo jeszcze niezbyt potrafię. No i dalej to co TLUMACZ nawija w senie 3, Gra o tron (rozumiem, ze kompletnie pijany ale rytm musi sie zgadzac!): Zaczyna dobrze: Cytuj: TŁUMACZ kompletnie pijany
Szczam na wasze garnitury Na krawatach się powieście I tak z ducha – obszczymury No i jechał... Jechał pies cię... A tu nagle: Cytuj: Przez całe życie miałem szczęście Do fantastycznych super ludzi I każdej swojej życiowej klęsce Tym przyklejałem uśmiech na buzi I uważałem się nie pobrudzić... Tak... dość uczciwie walcząc o awans. Ja nie wiedziałem czym goła baba, Ażem nie skończył tych dwóch kierunków. I dobry jestem z takielunków, no i z rynsztunków. Poznam też każdą średniowieczną zbroję... I się żadnych nie boję, Żadnych trudnych pytań. Masz talent wiec go rozwijaj! A jesli pisales w pospiechu to wszak spojrz jeszcze raz na spokojnie i popraw co trzeba. A tu cos ode mnie: Wspominam oto wlasne wysilki Com je poczynil w dawniejszym czasie Gdym jako mlody z goraca glowa Wieszcza Adama pragnal doscignac
Tak ‘Dziady Nowe’ stworzylem wartko W trudnym dla Polski wojennym stanie Przy wtorze czolgow i kazan Glempa Rekopis wszakze gdzies sie zapodzial
Rozumiem zatem skale problemu Gdy takie dzielo ktos stworzyc pragnie Wyzwanie wielkie, wysilek spory A jeszcze dodac dowcip do tego!
Totez grabule sciskam Twa mocno I chyle czola nad Twym talentem Uznanie moje wzbudziles spore Jako sie rzeklo- rozwijaj sprawe!
_________________ 'Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać Ale miłość moja nigdy nie odstąpi od Ciebie Mówi Pan'
|
Pn lut 10, 2014 1:47 pm |
|
|
Octavianus7
Dyskutant
Dołączył(a): Pt lip 01, 2011 9:14 pm Posty: 212
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Opowieści znad Siedmiu Wzgórz!
Oto jedno z moich opowiadań: 1184 r. p.n.e. OGIEŃ I WODATo już koniec! Nie wierzyłem w to a jednak się stało - koniec naszego świata! Stanąłem niczym otępiały i wpatrywałem się w morze krwi, stosy ciał, wsłuchiwałem w jęki konających i krzyki mordowanych. Widzę to, lecz nic nie mogę już zrobić - to już koniec. Widziałem Hekabe, wraz z Kasandrą, Polikseną i Andromachą, łkającą pod starym drzewem laurowym przy ołtarzu Zeusa, nad trupem swego zabitego właśnie syna Politesa. Grecka włócznia przebiła jego ciało w chwili, gdy próbował odprowadzić matkę i siostry w bezpieczne miejsce. Chwilę potem na stopniach ołtarza Zeusa padł przebity mieczem król Priam. Obaj ojciec i syn zginęli z ręki jednego człowieka - młodego Neoptolemosa. Ów syn Achillesa, który do niedawna przebywał na dworze swego dziada - króla Skyros Likodemesa, teraz przybył do Troi by odegrać ostatni akt, w dziejach tego dumnego niegdyś grodu. Widziałem uciekającego przed Achajami, wyrwanego z łoża i prawie nagiego Glaukosa, syna sławnego Antenora, jednego z wodzów i osobistych doradców króla Priama. Widziałem Odyseusza i Menelaosa, mordujących niedawno zbudzonego ze snu Deifobosa. Walka była długa i niezwykle krwawa, Deifebos nie zamierzał umrzeć, choć otrzymał kilka poważnych ran - ponoć jego cierpienia zakończyła Helena, wbiwszy mu sztylet w plecy. Po śmierci Parysa, Deifebos wziął Helenę do swego domu, lecz ona nim gardziła. Wolała wrócić do swego męża Menelaosa, a śmierć Deifebosa mogła być dla niej przepustką do powrotu na spartański dwór. Menelaos nie mógł się powstrzymać, widząc na wpół rozerwaną suknię swej wyrodnej małżonki, z której wystawała prawa pierś i posiadł ją na łożu, w którym jeszcze przed chwilą spała z Deifebosem. Tymczasem Neoptolemos podszedł do łkających wciąż kobiet i powiedział - "Wasz król, maż i ojciec nie żyje, jesteście teraz w mojej władzy" - Po czym zwrócił się do stojącej najbliżej kobiety o kruczoczarnych włosach - "Jak masz na imię?" - kobieta odparła - "Andromacha, wdowa po Hektorze" - "Od dziś jesteś moją branką, należysz do mnie" - odrzekł młody Neoptolemos. "Proszę, pozwól mi pójść do mego syna Astyanaksa, zostawiłam go samego, to jeszcze dziecko na pewno bardzo się boi - proszę cię". "To już cię nie dotyczy, zajmij się lepiej matką, wkrótce wyruszamy, a ty jedziesz ze mną. Zapomnij o swym starym życiu - czeka cię nowe u mojego boku" - odrzekł Naoptolemos i nakazał odprowadzić wszystkie cztery kobiety poza mury walącej się Troi od obozu Achajów, gdzie miały pozostać pod strażą do jego powrotu. Widziałem rozpacz Andromachy na słowa Neoptolemosa i łkania innych kobiet. Wówczas ku nim skoczył Ajaks Mniejszy i wyciągnął sobie z tego grona Kasandrę, oświadczając jej iż odtąd będzie jego niewolnicą. Opierała się, nie chcąc opuszczać matki i sióstr, więc chwycił ja za włosy i tak ciągnął za sobą po ziemi. Po masakrze mężczyzn, zaczęła się potworna niewola kobiet. Księżniczka Poliksena -córka Priama i Hekabe, która próbowała się bronić, dobywszy miecza, została szybko obezwładniona i na polecenie samego Neoptolemosa, złożono ją na ołtarzu ofiarnym, niczym daninę dla bogów w podzięce za zdobycie Troi. kapłanem i tym, który na żywca "kroił" Poliksenę, był sam Neoptolemos. Księżniczka Laodike, najpiękniejsza z córek Priama, widząc co się dzieje i nie pragnąc doświadczyć hańby i niewoli - rzuciła się w przepaść. Tymczasem moje myśli przerwał donośny okrzyk - "Ojcze, nie mogę znaleźć mamy, nie wiem gdzie poszła, niedawno jeszcze tu była" - to był mój syn, Askaniusz, prowadzący pod ramię mego ojca - Anchizesa, który z trudem stawiał kolejne kroki. "Szybko, wsiadajcie na wóz, może uda nam się dojechać do bram miasta" - rozkazałem, po czym ruszyłem w stronę płonącego domu, by odszukać żonę. "Kreuza, Kreuza, gdzie jesteś" - moje krzyki nie napotkały jednak odpowiedzi, zaś budynek zaczął się walić, zdążyłem wyskoczyć w ostatniej chwili. I wtedy ją zobaczyłem, biegła w moim kierunku, niosąc pod ręką, zawinięte w kocyk domowe penaty. Ogień był już prawie wszędzie, ulice płonęły, domy waliły się dookoła, wszędzie było pełno dymu i smrodu. Podbiegłem w jej kierunku, by chwycić ją za rękę i pomóc wejść na pospiesznie sprowadzony wóz, lecz nim zdążyłem do niej podbiec...achajski miecz skrócił nić żywota mej żony. Padła, wymawiając moje imię - "Eneasz!" Nie mogłem nawet do niej podejść, nie było czasu, podbiegłem więc do Askaniusza i chwyciłem na plecy Anchizesa - mego ojca, którego achajska strzała raniła w nogę. "Gdzie mama? - zapytał Askaniusz, "Prędzej, ku Bramie Darkańskiej, to nasza jedyna szansa ucieczki" - słowa które wypowiedziałem, z trudem przeszły mi przez gardło, lecz potworny żal po stracie ukochanej żony nie odebrał mi zdroworozsądkowego myślenia. Musiałem wyprowadzić ich bezpiecznie poza mury Troi, musiałem ocalić chociaż ich życie. Pędziliśmy na wozie przez walące się miasto ku bramie, która była naszą jedyną szansą na przeżycie. Dokoła mym oczom ukazywał się straszny widok - ktoś przytwierdził ciało króla Priama do jednego z rydwanów i wlókł je za sobą wśród radosnych okrzyków Achajskich morderców, tak jak niegdyś to samo uczynił zwycięski Achilles z ciałem jego syna Hektora. Potem odcięto mu głowę, wyłupano oczy i ucięto język, a głowę podrzucano do góry i kopano niczym piłkę. Dzieci płakały, wołając z płonących domostw swe matki, kobiety biegały w szalonym pędzie, szukając dzieci lub uciekając przed gwałcącymi i mordującymi Achajskimi bestiami. Nic ich teraz nie mogło powstrzymać, tego dnia odpłacali Troi za całe dziesięć lat oblężenia, trudów i wyrzeczeń, za te wszystkie lata, spędzone z dala od własnych ojczyzn, królestw, żon i domów. Teraz wreszcie mogli się wyżyć, mogli pokazać swą siłę. Były jednak i przejawy łaski - jak ten okazany Antenorowi i wszystkim którzy schronili się w jego domu (wyjąwszy syna - Glaukosa, który noc zabawy i uciech, po wprowadzeniu w mury miejskie Troi - Konia Achajskiego, spędził w domu swej oblubienicy, choć i on miał szczęści, gdyż uciekłszy nago z domu dziewczyny, na czas dotarł do domu swego ojca i dzięki temu ocalił życie). Odyseusz i Menelaos pozwolili Antenorowi, jego żonie, całej rodzinie i wszystkim którzy się tam schronili - przeżyć, jako wyraz podzięki za niechęć Antenora do walki z Grekami i jego rady zwrócenia czym prędzej Heleny Menelaosowi, jako jego prawowitej małżonki. Menelaos następnie użyczył Antenorowi i jego rodzinie nawet swój okręt, na którym ci odpłynęli - prawdopodobnie ku brzegom Tracji (choć ponoć dotarli i do Illirii). Antenor zgromadził wokół siebie ludzi poległego pod Troją władcy miasta Etene - Pylajmenesa, którym ocalił życie i z których stworzył swoją małą przyboczną armię. Ocalała także sędziwa już Ajtra, niewolnica Heleny, którą często widywałem w pałacu Priama. Z płonącego miasta wyprowadził ją Munitos, a od niego odkupili ją Demofon i Akamas, jej wnukowie walczący teraz w armii achajskiej. Tymczasem Ajaks Mały zaciągnął już swą wijącą się, krzyczącą i płaczącą brankę - Kasandrę, za włosy do greckiego obozu. Tam zakomunikował jej że odtąd będzie jego niewolnicą, a jej dalsze życie zależy od niego samego. Ponoć ten brutalny osiłek, był znienawidzony przez samych swych achajskich współbraci, a nawet członkowie jego własnego plemienia, któremu przewodził - Lokryjczycy, uważali go za nadętego dupka. Być może właśnie dlatego (oraz by go dodatkowo upokorzyć), Kasandrę zażądał sam wódz naczelny - król Myken Agamemnon. Ajaks nie zamierzał oddawać branki i gotów był spór rozstrzygnąć orężnie, lecz wówczas Odyseusz, zakomunikował Achajom iż Ajaks dopuścił się obrazy bogów, gdyż wyciągnął modlącą się Kasandrę sprzed ołtarza bogini Ateny i posiadł ją jeszcze w świątyni, przy posągu samej bogini. To świętokradztwo - krzyczeli oburzeni Achajowie, Ajaks musiał więc zrezygnować z branki. Ale na tym się nie skończyło - Achajowie domagali się przebłagania bogini za dopuszczone się w "jej obecności" świętokradztwo. Odyseusz zażądał więc głowy Ajaksa, którego krew zmyłaby hańbę Achajów i zadośćuczyniła bogini, by ta nadal wspierała grecką sprawę. Ajaks, przerażony, uciekł do ołtarza Ateny i przysiągł uroczyście, biorąc boginię za świadka - że Odyseusz "łże jak pies". Odys próbował wówczas namówić Kasandrę, by ta potwierdziła oskarżenie, lecz kobieta nie chciała kalać swych ust kłamstwem - odmówiła. Postanowiono więc sprawę załagodzić - Ajaks przeprosił przy ołtarzu Aten, że porwał kapłankę Apollona i próbował ją posiąść w świątyni, oraz obiecał zadośćuczynić bogini swe winy. Po spaleniu miasta i masakrze jego mieszkańców, przyszedł czas na podział łupów zwycięskich Achajów. Wiec jak już mówiłem Agamemnonowi przypadła w łupie Kasandra, Neoptolemosowi - Andromache, Odyseusz wziął sobie Hekabe, która choć dobiegała już pięćdziesiątego roku życia, nadal była piękna. Wzyscy męscy potomkowie Priama zostali skazani na śmierć, która nie ominęła także synka Andromache - Astyanaksa i to pomimo jej błagań skierowanych do Neoptolemosa, o ocalenie mu życia. Ten obiecał jej tylko że o życiu Astyanaksa zadecyduje Rada Helleńska, w skład której wejdą najwięksi wodzowie wyprawy (w tym Neoptolemos). Debata była burzliwa i choć Neoptolemos postulował ocalenie młodzieńca, zaważyło zdanie Kalchasa, który stwierdził że jeśli chłopiec dorośnie, na pewno zechce pomścić śmierć ojca (Hektora), hańbę matki i upadek domu Priama. Odyseusz poparł w tej kwestii Kalchasa i skazano Astyanaksa na śmierć. Nikt jednak z Achajów nie chciał dopuścić się dzieciobójstwa, wówczas Odyseusz chwycił dziecko za nogi i cisnął nim z pozostałych jeszcze murów Troi. Tymczasem ja - Eneasz, mój syn - Askaniusz i stary ojciec - Anchizes dojechaliśmy do Bramy Darkańskiej, choć nie obyło się bez walki, wyjechaliśmy poza mury miasta i zdążaliśmy ku mojej ziemi Dardanii, tam przesiedliśmy się na niewielki okręt i odpłynęliśmy od brzegów, które dotąd uważaliśmy za nasz dom. Szukać nowej ziemi i nowego życia. "Ojcze, czy my tu jeszcze kiedyś wrócimy?" - zapytał Askaniusz, "Na pewno, wrócimy by odpłacić tym Achajskim psom pięknym za nadobne - wież mi synu jeszcze kiedyś powrócimy tu z siłą której nikt ani nic nie będzie w stanie pokonać, a wtedy te greckie sukinsyny uklękną przed nami - daję ci na to moje słowo". https://www.youtube.com/watch?v=B3XScXx0EA8VARIA"Niech oto Jowisz Najlepszy, Największy przyjmie te dary, które dla niego przygotowaliśmy w podzięce za nieśmiertelne zwycięstwo nad tym starym koniem Antiochem i jego kundlem Hannibalem, którzy z podkulonym ogonem, błagając o litość, czym prędzej uchodzą. Niech wiedzą, że zwycięstwo pod Magnezją, było tylko wstępem do tego co czeka ich i każdego, kto raz jeszcze ośmieli się naruszyć nieśmiertelne prawa Rzymu i zagrozi bezpieczeństwu jego sojuszników. Dziś tu, na gruzach dawnego Ilionu, który nie bez przyczyny zwiemy naszą pierwszą ojczyzną, pragniemy wyrazić wdzięczność Jowiszowi za łaski jakie od niego spływają na Miasto i całą Republikę. Któż bowiem może się nam oprzeć, któż jest w stanie dorównać naszej potędze? Pobiliśmy Galów i zajęliśmy całą Nadpadanię i Cisalpinę. Ligurowie drżą przed nami ze strachu, Celtyberowie i inne ludy Hiszpańskie chowają się na nasz widok w najdalsze swe nory Kartagińczycy pokonani i upokorzeni, a teraz to samo spotkało Syryjczyków i...Greków. Rzym, gdy już raz położył swą stopę na greckiej ziemi, nigdy już z niej nie odejdzie. Pokonaliśmy Galów, pokonaliśmy Hannibala, pokonaliśmy Antiocha - któż może się nam przeciwstawić. Żołnierze Republiki jesteśmy niepokonani, niech pamięć katastrofy, jaka spotkała to miasto, z którego się wywodzimy - będzie dla nas nauczką. Gdyż upadek jednej ojczyzny, stał się początkiem narodzin drugiej, jeszcze potężniejszej. Bracia - przyszłość należy do Nas, do Rzymu i to my zdecydujemy o jej kształcie - ku chwale Jowisza, Republiki, Senatu i Ludu. Niech łaska bogów będzie z nami po wieczne czasy. Podpalcie ołtarz".
LUCJUSZ KORNELIUSZ SCYPION (brat Scypiona Afrykańskiego, pogromcy Hannibala spod Zamy z 202r. p.n.e.), styczeń 189r. p.n.e. https://www.youtube.com/watch?v=Y_3nhALO1Sc
_________________ Mój (zupełnie świeżuchny) blog - http://grotaragnara.blogspot.com/
|
Pn mar 24, 2014 11:45 pm |
|
|
srebrny
Dyskutant
Dołączył(a): Wt kwi 15, 2014 1:48 pm Posty: 152
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Dodam tylko,że rymowanka pisana dla grupy miłośników miasta Czempinia.
Czterch pasterzy nad kanałem siadło Na pledzie swoim postawili jadło. Jadło i trunek, dla zabaw bielidło... W czempki usiedli pasąc swoje bydło. Malutka osada nieopodal stała jakaś taka smutna, taka jakby spała. Tuż przy tej osadzie drzewek rosła kępa... Chyba cały teren należy do Czempa? Lata jej mijały - o osadzie mowa. W rządy je swe wzięła jedna mądra głowa (i...) miastem się stała i rosła jej sława!!! Wszystko to za sprawą Górki Stanisława. Gdzie dziś ta osada? Gdzie senna mieścina??? Ludzi pędzi chmara - jarmark się zaczyna. Karczmarz w beczkę piwa wbija dziarsko szpunt Wiwat!Wiwat!Wiwat! Niechaj żyje Król Zygmunt!!! Opróżnione trzosy, sakiewki i miechy Zacierają ręce na utargi Cechy. Pewnie to nagroda od Króla za swoje Czempińskie oddanie, z Krzyżakami boje. Chłop tu dba o pole, ziemia pięknie rodzi. Miasto dumnie rośnie pod Hebarzem "Łodzi". Słyszysz? Wicher ery przez werset przemyka... historię miasteczka wyłowisz z wierszyka. Dziś legenda głosi,że grono gawiedzi losy swego miasta skrupulatnie śledzi. Szanują tę swoją maleńką enklawę oddają swe serca i dusze za sprawę. O zabytki dbają od brzasku do brzasku nie liczą ni sławy, ni bliźnich poklasku. I - Każdy Czempiniak zapewne to przyzna, choć mała, choć senna - ale wciąż Ojczyzna!
|
Pn lip 14, 2014 10:45 pm |
|
|
joannabw
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 6:48 pm Posty: 5372
Płeć: kobieta
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Przed oczami mrok Jak czarna bandera, a na niej Czerwona gwiazda lecąca w dół Jak spadający pradawny smok.
Siedzę na wyspie ognistej Dusza w więzieniu ciała Za ścianą ognia ciemności ściana Gdzie wypatruję figury gwieździstej.
I tylko tęskne serce Z piersi do gwiazdy czerwonej wyrywa Jak wilk samotny za stada śpiewem Ku znanej pieśni wyciągam ręce.
Nie dla mej duszy płonącej I tęsknej za wilczym bractwem Ta gwiazda spadająca Serce przenikająca.
Z głębi duszy z dedykacją dla wszystkich walczących z nałogami. Ps. Żeby nie było- nie mam za grosz talentu literackiego.
|
N lip 27, 2014 2:23 pm |
|
|
Ewa Agnieszka
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 7:25 pm Posty: 4337
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Mason w szatach kapłańskich sprawuje Ofiarę Mszy Św. Dusza konsekrowana, poświęcona Bogu, jednak tajemnica zła uwiodła go. Czuje swą siłę, gdyż Bóg Wielki zstępuje na jego znak, nie po to, by dać życie, lecz po to, by Profan poczuł swą władzę, po to, by Go zamknął w ciemnicy swego oślizgłego serca. W swym szaleństwie rozkoszuje się własną przewagą nad Niezwyciężonym..
_________________ Czemu wymieniasz moje przykazania i na ustach masz moje przymierze Ty co nienawidzisz karności a słowa moje odrzuciłeś
|
N sty 11, 2015 12:23 am |
|
|
staszek200
Milczek
Dołączył(a): Pt lut 10, 2012 10:55 pm Posty: 21
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Wiersz na Wybory
OBUDŹ SIĘ POLSKO ! Raz na pięć lat, taki dzień nie zmarnuj go , proszę nie czas na przyjemny sen ale działać trzeba. Raz na pięć lat taki dzień władza w naszych rękach w tę niedzielę nie bądź leń jak prosić? mam klękać?? bardzo proszę, idź do Urny i poprzyj Andrzeja bo to dla naszego kraju Prawdziwa nadzieja. Chodź zawisną nad nami gęste, deszczowe chmury lecz nie rezygnuj, marsz do 2 tury ! Raz na pięć lat taki dzień chwila wyjątkowa uczyńmy razem dobro to Głośno do Was Wołam . To niepowtarzalna szansa na początek wielkich zmian niech koniecznie weźmie udział w głosowaniu Pani, Pan oraz młodzi: Siostro, Bracie 18- latek macie?? to przyszłość wybierzcie a Bronkowi już nie wierzcie. Nadchodzi taki dzień kiedy spełnią się marzenia Strażnikowi żyrandola to powiemy: Do widzenia. Nam nie wolno dłużej spać już za pięć dwunasta więc obudźcie w końcu się ludzie ze wsi, z miasta. Jeśli kochasz swą Ojczyznę i obchodzi Cię jej los to koniecznie na Andrzeja za dni kilka oddaj głos. Pobudka wstawać by Polskę ratować chociaż jesteś zmęczony i na Dudę zagłosować Obudź się Polsko Biją dzwony.
|
So maja 16, 2015 7:28 pm |
|
|
hmhmm
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): N maja 11, 2014 2:01 am Posty: 1870
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Nigdy nie wierz kobiecie Rady tej nie słuchałem Serce moje ukradła Więcej go nie widziałem
Nigdy nie wierz kobiecie Tej słodziutkiej istocie Omamiła rozkoszą Zostawiła w tęsknocie
Nigdy nie wierz kobiecie W jej anielskie spojrzenia Bo zabierze ci wszystko choć zostawi wspomnienia
|
So maja 16, 2015 7:56 pm |
|
|
Zygzak
Zagadywacz
Dołączył(a): Pt paź 26, 2012 8:32 am Posty: 109
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Prawda!
Chrystus, z miłości do człowieka Ludzkie ciało przyobleka. Zwyczajnie, człowiekiem się staje. Swym zachowanie nam przykład daje. Uczy, jak się zachować mamy Gdy na swej drodze zło spotkamy. Bo zło według Chrystusa Pana To konieczność – choć nie chciana. To konieczność, której Bóg - Choć wszechmocny – nie zmógł. To zło Chrystusa na śmierć skazało I nie Żydzi, lecz zło Go ukrzyżowało. Na wszystko Chrystus zgodził się dlatego By dać świadectwo niemożności pozbycia się złego. A może jego obecność w życiu – choć niepojęta Została, jako jeden ze składników bytu przyjęta? Ale mimo obecności, w naszym życiu zła Życie wiele uroków ma. Za życie i jego uroki Chrystusa wychwalajmy! - I za miłość też, Jemu cześć oddajmy!
|
N maja 31, 2015 10:11 pm |
|
|
kolor
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn lut 26, 2007 12:23 am Posty: 1863 Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Takie tam osobiste...
Za co?
Utopiona świadomość w bezbrzeżu rozkosznym Zagłębiona bezcielesność mojej w Twojej duszy. Biegnę na oślep szaleńczym uczuciem nieugaszonym skrzący w półciemności zdarzeń wspólnym udziale. Szukam względów tej koincydencji szczęśliwej Odpowiedzi nie znajdę chyba- darmo dostaliśmy.
My
Ty Słońce- ja Księżyc, Ty gwiazda- ja kamień Dwa ciała przemienne nad widnokręgiem Mijamy się ciągle w trajektoriach zdarzeń Ty w centrum wirujesz ja płynę okręgiem Jasna w jasności, półciemny przekornie Zbliżę do Ciebie swą nikczemną orbitę Rozświetl swym blaskiem mą mroczną stronę Tleję zaledwie Twym światłem odbitym Choćbym miał spłonąć Rozświetl.
_________________ W Panu Bogu umocniony, niczego i nikogo się nie będziesz bał. M.Kolbe
|
Pn cze 01, 2015 10:40 am |
|
|
Maria-Magdalena
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
W sanatorium Babci wiruje rozcięta kieca. Nakłada wnuczki mini sukienkę, By tu na balu zagrać panienkę. Szczerzy dwa ząbki, wierci swym zadkiem I wciąż się rozgląda za młodszym dziadkiem. Dziadek nie frajer, nie w ciemię bity Tez sobie szuka młodszej kobity. Coś. tam marudzi babci do ucha, Ona się cieszy i bajek słucha. Jest rozbawiona i roześmiana, Gdy w tańcu trą się cztery kolana. Lgnie człek do człeka, ciało do ciała, Och! - aby do rana orkiestra grała! Mierzą oddechy ust inhalacje I tak się zwykle kończy kuracje. Tak się kurują stare wiarusy Wciąż zaliczając nowe turnusy !
|
Wt cze 02, 2015 10:50 pm |
|
|
ByłyStudent
Milczek
Dołączył(a): N lip 05, 2015 7:48 pm Posty: 23
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Kiedyś
Kiedyś, przed zachodem słońca, szepnę: Będziesz Moja? Kiedyś, przed słońca zachodem, odpowiesz: Będę Twoja! A później... Razem, pochyleni nad nieboskłonem i wtuleni w serca bicie, widzimy codzienność.
Kiedyś, owinę Ci wokół palca niewinność i cnotę. Kiedyś, wśród braw i wiwatów, przez próg Cię przeniosę.
Kiedyś - w tym jednym słowie - znikną obawy i lęki, Bo jedno: "Tak!" - wystarczy na wieki.
|
N wrz 27, 2015 10:17 pm |
|
|
mareta
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm Posty: 3444 Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Kilka obrazków, wspomnienia gryzmolone z okazji 50 lecia mojej szkoły Obrazek I Moja mama wróciła z pierwszego zebrania rodziców uczennic naszego L M i opowiada przebieg zebrania. Wychowawczyni klasy I zgłasza rodzicom poważne zastrzeżenie dotyczące zachowania córek: dziewczęta nie chodzą na dyskoteki organizowane w piątki! Jedna z matek nieśmiało mówi, że dziewczęta wychowywane są po katolicku… Na to mocno wzburzona wychowawczyni: „Państwo posłaliście dzieci do laickiej szkoły!” Na to nieśmiało jeden z ojców - „Myśleliśmy, że do pielęgniarskiej”… Mama nie wspomniała taktownie co było potem, ale dyskotek w piątek już nam nie organizowano. Obrazek II Zajęcia z PO; dla niewtajemniczonych z przysposobienia obronnego. Pada komenda: zbiórka! Ustawiamy się opornie, na dodatek trzeba mundurki zapiąć pod szyję, na co zupełnie nie mamy ochoty, parskamy więc głupawym śmiechem. To błąd! Niewątpliwie były to oznaki lekceważenia profesora. Zapytał, czy raczej krzyknął: „Co, wy matki karmiące?! I już zupełnie spokojnie: numery 1,3,5 i kolejno co drugi do końca dziennika otrzymują ocenę niedostateczną”. Miałam wtedy numer 2, więc zostałam "uratowana". Nie muszę chyba dodawać, że odtąd wszystkie zbiórki na PO przebiegały niezwykle sprawnie. Gdy wychowawczyni zapytała skąd tyle „pał”, było nam zupełnie nie do śmiechu. Jakiś czas później, znów mamy zajęcia z PO i ktoś czyni uwagę o radiowej "Jedynce". Starsi pamiętają,że był to program mocno prokomunistyczny. Nagle słyszę głos nauczyciela – jedynka dla kretynka! Klasa zamarła, a potem popłynął wykład, zapewne niezgodny z tematem zapisanym w dzienniku, jeden z tych, których słucha się z otwartą buzią i pamięta długo. Była w nim mowa o tym, że ZSRR to kolos na glinianych nogach i wkrótce runie, o Katyniu i innych jeszcze prawdziwych wydarzeniach podczas II wojny światowej. Już nie pamiętałyśmy o tych pałach. Obrazek III Lekcja matematyki. Byłam miernym talentem matematycznym. Rzadko odpowiadałam przy tablicy. Ale kiedyś padło na mnie. Specjalnie dobrze przygotowana nie byłam, właściwie wcale… Wlokę się do tablicy tak wolno, jak tylko się da, nagle słyszę „ C. wyjdź lepiej za mąż”! Zdumiona pytam „Dlaczego pani psorko?” Na to ona: „Może mąż będzie cię popędzał i będzie trochę szybciej!” Klasa ryknęła śmiechem, a mnie uratował dzwonek.
_________________ Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą
|
Pn wrz 28, 2015 9:03 am |
|
|
wybrana
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
|
Re: Talenty literackie są wśród nas.
Możesz przejechać nawet pół świata, dotykać nieba, sięgać obłoków. Nie spotkasz szczęścia drogi przyjacielu, bo one jest obok, nawet o pół kroku.
Ulubione w sieci pozna Jezus dzieci swoje, które nie będą trzymać w ręku kamieni, ale pozna je przez wiarę
ed. scalenie postów <n>
_________________ Miłość Jezusa-moim zbawieniem. Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.
|
Pt sie 26, 2016 5:49 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 168 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|