Tegoroczny Tour de France to dla nas prawdziwy "Jarmark Cudów".

Kto nie oglądał 14 etapu i nie wysłuchał komentarzy Tomasza Jarońskiego i Krzysztofa Wyrzykowskiego niech żałuje. Latynoscy komentatorzy piłkarscy, mogliby brać u nich lekcje, jak należy opisywać słowami wielki sukces.
Po 21 latach od jedynego polskiego etapowego zwycięstwa w Tour de France Zenona Jaskóły, Rafał Majka wygrywa "królewski" etap w Alpach. Pokonując koalicję najlepszych kolarzy na morderczym pojeździe pod Risoul.

Nie spodziewałem się tego po Tobie że potrafisz się tak idiotycznie zachować.Naprawdę,jak szczeniak z wypiekami na twarzy oglądający czterech pancernych.

Oj tam.. Ładne dziewczyny, jak nie niemieckie..

Z której strony niby ładnie ?

Ładne, ładne - widziałeś kiedyś NRDówki sportsmenki?

Letnie Mistrzostwa Polski mógł wygrać tylko Stoch.
Olimpijczyk w najwyższej formie !
Ciekawa jestem czy nie jest im (skoczkom) za gorąco

Nie przejmuję się żałosnymi wynikami polskich kopaczy nożnych. Gdyż w jednej z najbardziej ekstremalnych dyscyplin sportowych, w kolarstwie, narodziła nam się gwiazda światowego formatu. Rafał Majka wygrał drugi, pierońsko ciężki etap górski w Tour de France. Tym razem w Pirenejach.

Mało jest imprez sportowych mogących rywalizować z wyścigiem kolarskim dookoła Francji, pod względem światowej popularności i prestiżu. Zwycięzcy Touru przechodzą do legendy, a zawodnicy wygrywający w nim etapy, traktują te sukcesy jako najcenniejsze pozycje w sportowym CV. Polacy tylko raz w ponad stuletniej historii wyścigu wygrali etap. Dokonał tego 21 lat temu Zenon Jaskuła. I oto w bieżącej edycji to samo uczynił Rafał Majka i to dwukrotnie.
I to w jakim stylu?
Doczekaliśmy się wreszcie kolarza, który może dorównać dawnym legendom szos - Ryszardowi Szurkowskiemu, Stanisławowi Szoździe i Joachimowi Halupczokowi i którego inni będą nam zazdrościć.
http://eurosport.onet.pl/kolarstwo/tdf-rafal-majka-krolem-pirenejow-historia-zatoczyla-kolo/1em5h

Marudzisz
Ja wcale nie mam Niemcom za złe. Ja się cieszę że się sąsiadom coś udałe, Zamiast pustej zawiści trzeba podziwiać i brać wzór, tym bardziej ze ten sukces nie był jakimś przypadkowym fartem tylko owocem wielu lat konsekwentnej pracy od szkolenia młodzieży poczynając.
A propos jeszcze tego finału, znalazłem taki zabawny komentarz:

Zapraszam Was do obejrzenia zdjęć kibiców towarzyszących mojej ulubionej dyscyplinie sportowej. Słynne alpejskie, pirenejskie, czy położone w Wogezach i Masywie Centralnym podjazdy, gromadzą po kilkaset tysięcy kibiców. Czy jest jakakolwiek inna impreza sportowa umożliwiająca takiej masie ludzi oglądnie w jednym miejscu sportowej walki?
http://www.zczuba.sport.pl/Zczuba/5,138263,16339397,Najlepsze_zdjecia_z_pobocza_Tour_de_France.html
Zdjęcia pochodzą z tegorocznej edycji Wielkiej Pętli zaczynającej się w....Anglii.
Gdzie Tour przyciągnął miliony widzów.

Dwóch Polaków na szczycie K2! W 60. rocznicę pierwszego wejścia Janusz Gołąb i Marcin Kaczkan stanęli wczoraj na szczycie K2 (8611)

Serce się raduje.
K2 uznawana jest za najtrudniejszą do zdobycia .
Polacy weszli na szczyt dokładnie w 60. rocznicę pierwszego w historii zdobycia K2.

Pierwszym Polakiem i jednocześnie pierwszą kobietą na K2 była Wanda Rutkiewicz .



Ale ,, dymi,, jakby nasz Giewont

TOUR DE POLOGNE na półmetku a exeter ,,cicho,,. No nie do poznania

różyczko,


zacznę od tego, że sprawiłaś mi bardzo miłą niespodziankę newsem z Himalajów. Góry są moją największą pasją. I jestem dumny, jak nie wiem co, że moje pokolenie zapisało w najwyższych górach Ziemi wspaniałą kartę. To nie tylko Wanda Rutkiewicz i Jerzy Kukuczka. Polecam Ci wspomnienia Ani Czerwińskiej - wielkie dokonania w kobiecej wspinaczce, ogromna wiedza na temat gór i talent literacki.

A Tour de Pologne, cóż, cieszę się, że mamy imprezę kolarską na światowym poziomie. Ale nigdy nie zdołałem się zaangażować emocjonalnie przy jej oglądaniu, tak jak w przypadku Giro, czy Tour de France. Z kilku powodów. Przede wszystkim nasz narodowy Tour jest za krótki. Wynika to z wymogów światowej federacji kolarskiej UCI rozdającej licencje. Powinien trwać ok. dwóch tygodni i składać się z kilkunastu etapów o różnej charakterystyce.
Jest także prawdą, że do Polski nie przyjeżdżają największe kolarskie tuzy, a nasi reprezentanci nie potrafili, jak dotąd, skutecznie rywalizować ze średniakami zawodowego peletonu.
Ale jedno muszę przyznać - Polska widziana z towarzyszących wyścigowi kamer, w niczym nie ustępuje Hiszpanii, Francji, Włochom, Turcji, czy nawet Chinom, gdzie też już organizuje się wyścigi kolarskie.
Czekam na dwa górskie etapy, u nas na Podhalu i na Słowacji. Będzie miodzio, byle pogoda tfu, tfu, nie spłatała jakiegoś psikusa.

A ja byłem wczoraj na trasie - niesamowite uczucie pędu powietrza przy mijającym kibiców peletonie, szczególnie na ostatniej pętli byłem na Królewskiej koło mnie jechali około 60km/h. Potem porozmawiałem chwilkę z kolarzami w tym i z Rafałem Majką (chwalipięta ).



Pozdrawiam

JarStary,


Prawie niczego przy takiej prędkości nie widać. Dlatego kibice obstawiają podjazdy. Ale i tak, gratuluję i odrobinę zazdroszczę.

Pozdrawiam

No i "wykrakałem" - pogoda na górskim etapie do Szczyrbskiego Plesa taka sobie, a jutro w Bukowinie ma być jeszcze gorsza, ale jakie to ma znaczenie?
Rafał Majka zrobił to, czego oczekiwali polscy kibice - w pięknym stylu wygrał etap i potwierdził, że jest kolarzem wielkiego formatu.
Brawo.