Dokładnie tak jak Yarpen pisze.
Znam miejsca gdzie za pisanie Pan Pani dostaje się dożywotniego bana z marszu jako zachowanie chamskiego niezgodnego z netykietą. Na katoliku nie jesteśmy tak rygorystyczni.

To proszę wskazać to w jego wypowiedzi
Czyli ja to widzę jako zwyczajny atak ale z twojej strony a nie Yarpena. I pogarda i wywyższanie z twojej strony.
Merss ma racje. Jak widzimy takie sztuczne Panowanie i Paniowanie to zazwyczaj mamy do czynienia z klonem. Pytanie czy legalnie czy nielegalnie.

Na różnych forach, napisałem pewnie już setki, jak nie tysiące komentarzy. Jakoś wszędzie przechodzi forma grzecznościowa. Dla Pana to jest wywyższanie (z jednej strony jest to uniżanie, skoro kogoś nie traktuję jako koleżki tylko jako Pana), a mi inna forma nie przechodzi przez gardło, gdy koresponduję z obcym człowiekiem. Mógłby Pan to uszanować. Zamiast tego, Pan mnie zmusza, abym się zachowywał jak ten, co wleci między wrony.

Ciekawe co jest większym nietaktem - używanie w necie formuły Pan/Pani czy wytykanie komuś nieznajomości netykiety?

Jockey, a więc na komentarz:


Odpowiedział:

On wie, co pisał w wiadomościach prywatnych i nawet nie zaprzeczył, że się wyraża z pogardą. Dla Pana ten komentarz może się wydawać niewinny, problem w tym, że Pan widzi tylko czubek góry lodowej. On wie więcej i dlatego tego nie podważył.


Co do forów, które banują za grzecznościowe zwroty, to ciężko uznawać takie miejsca za poważne.

PS. Naprawdę uważacie za sprawę najwyższej wagi, aby wyplenić z człowieka używanie grzecznościowych zwrotów? W ramach jakiego przykazania czy błogosławieństwa to się mieści? Mi się przypomina tylko jedno, żartobliwe: Jedenaste: Nie wychylaj się.

Dla Twojej wiadomości: Nie odpowiadam za to, co ktoś sobie wymyśli na mój temat, a tym bardziej nie muszę się z tego tłumaczyć czy przepraszać.

Spokojnie, niczego takiego się nie domagam. Próbowałem mu wyjaśnić o co chodzi. Rzecz w tym, że to w większej części są rzeczy niepubliczne. Z tego powodu nie ma sensu tego ciągnąć, bo co najwyżej dwie osoby w miarę dobrze wiedzą, o czym jest mowa. Jestem zaskoczony, że tak błaha sprawa się tak intensywnie toczy. To forum katolickie, rozważajmy sprawy Boże...

Jak ktoś nie zna netykiety to wstyd. A jak nie zna to trzeba mu powiedzieć ze jest coś takiego. I to byłby koniec tematu. Wiem ze tobie wcale nie chodzi o to co piszesz a najnormalniej musisz spróbować mi przyłożyć bo ci zwróciłem uwagę. Tylko mi to dynda co ty sobie piszesz o mnie.

A niech ci dynda - netykieta, Regulamin, co ja piszę - będę miała więcej możliwości ci znowu przywalić, jak byłeś łaskaw to określić.

Nie żebym był obrońcą netykiety, to nie jest moja konstytucja, czy Pismo Święte. Jednak wytykanie komuś nieznajomość netykiety, kiedy dana osoba wyraża inną wolę (można ją wywnioskować chociażby ze stylu jaki dana osoba używa), jak stosowanie "Pan/Pani", zamiast "ty" czy imienia, to takie zachowanie właśnie jest złamaniem netykiety:
"To, że savoir-vivre mówi, że w internecie zwracamy się do siebie na ty, nie oznacza, że możemy mówić po imieniu do osoby, która wyraźnie zaznaczyła, że woli unikać tej formy i pozostać w bardziej formalnej relacji. Ogromnym faux pas jest nieuszanowanie takiej prośby i kontynuowanie rozmowy w sposób, w jaki zrobiła to wyżej wymieniona firma telekomunikacyjna. Gwoździem do trumny może być tylko wytknięcie komuś nieznajomości zasad netykiety – w takim wypadku mówienie o dobrych manierach można w najlepszym wypadku potraktować jako nieśmieszny żart."

źródło: http://aleksandrapakula.pl/2017/11/14/jak-zwracac-sie-do-innych-w-internecie/

Można by w tym miejscu przywołać Pismo Święte, ustęp o wyciąganiu drzazgi z cudzego oka.

Czyli miałem racje. Haha jak ty przewidywalna jesteś.
A i nie netykieta mi dynda manipulatorko a to co ty o mnie piszesz.

Iustus. Najlepszymi znawcami od ST byli faryzeusze. Byli tak dobrzy, że Boga oskarżyli o bałwochwalstwo i zamiast ukarać zgodnie z prawem żydowskim - ukamienowaniem, ukrzyżowali rękoma Rzymian, tak by korzystając z przekleństwa zawartego w Pwt żadnemu Żydowi przy zdrowych zmysłach nie przyszło myśleć, że Jezus z Nazaretu to Mesjasz. Przekleństwo Boga wykorzystali przeciwko Bogu. Diabeski majstersztyk. Tak też można posługiwać się Biblią, więc stosuje się inne kryteria ustalania czyjeś wiarygodności.

Właśnie widać jak ci dynda, że to kolejny raz poskreślasz. Jednak bardziej przewidywalnego od ciebie, obłudniku, to tu trudno znaleźć - trzy inwektywy na zmianę.

merss, ma Pani absolutną rację. I takim właśnie faryzeizmem jest dyskusja na temat tego, jak się dostosować do nieubłagalnych zasad netykiety. To właśnie tamci faryzeusze sztywno trzymali się literki prawa, często pisanych przez siebie, zamiast Bożego zamysłu. Podejrzewam, że nie bez powodu Pismo Święte nie zostało spisane jako konstytucja. Tego po prostu nie da się zamknąć w paragrafy, do których mielibyśmy się stosować jeden do jednego.

To nie moje kółko różańcowe.

Kiedy ostatnio byłem wściekły inaczej poradziłem sobie ze stresem. W temacie o teoriach spiskowych ktoś zaproponował, żeby przecinać tasiemki w maskach przed wyrzuceniem. Nie uprałem sobie szmacianych, na szczęście znalazłem w domu paczkę jednorazowych. W pośpiechu nie mogłem wyciągnąć jednej - tak się zaplątały gumki. Zauważyłem, że w domu jest sporo zużytych jednorazowych - pozbierałem je wszystkie i przechodząc koło kontenera z furią na złość Jockeyowi pourywałem wszystkie gumki. Od razu poczułem się lepiej.