Znaczy, że nerwy zdrowe. Ważne, by energię skumulowaną w sobie na zewnątrz przekierować. Szkoda ciąć pieniądze. Pożyteczniej byłoby porąbać drwa do kominka. Po prostu zmieniasz myślenie (na inne) i trzeba uwolnić energię wyrzucając niepokój na zewnątrz poprzez aktywność fizyczną. Zwierzeta po wyjściu z opresji wytrzepują się w bezpiecznym miejscu. Ich mechanizmy obronne działają sprawnie. Wiele osób też to czyni jakby automatycznie. U osoby z gorszym stanem nerwów nie wyjdziesz z orbity podszczypywanych. Znajdzie okazję za rok i za kolejne 20 lat, by wrócić do starej sprawy i dołożyć, to oczywiście to jej wersja winy, paragraf zawsze się znajdzie.

Nic prostszego: Napisz do Admina forum wiadomość z prośbą o usunięcie konta.

A gdzież to wyczytałeś, że nie chcę być aktywna na tym forum? Tam jest mowa jedynie że w dotychczasowej formie jest to niemożliwe. Czemu by miało to by być w ogóle niemożliwe. Trudne na pewno skoro jest moderatorem ale są wszak zwłaszcza że są wątki których nie moderuje. Próżne nadzieje Yarpen Zirgin, jak ci się nie leży moje towarzystwo ty sobie szukaj szczęścia gdzieś indziej...

Wiesz, jeżeli nie chcesz dzielić przestrzeni forum z merss (co sama stwierdziłaś dwa posty wcześniej), to niestety, ale nie masz innego wyjścia, jak jego opuszczenie na zawsze i skasowanie konta, aby Cię nie kusiło wejście tutaj. Ba! Powinnaś w ogóle zrezygnować z Internetu, bo przecież merss jest w nim obecna, więc, nawet jak tego nie chcesz, korzystając z sieci zawsze będziesz z nią dzieliła tę przestrzeń.

Innej dogi, która by sprawiła, że nie będziesz dzielić z merss "jakiejkolwiek przestrzeni, nawet internetowej", nie ma.

No proszę jaki bystrzak jesteś. Tak, to wielkie odkrycie że nie zawsze można mieć co się chce. Gratuluję. Powiem więcej - to jest bardzo rzadkie na tym świecie, życie to niestety sztuka kompromisu. Zamiast jednak uganiać się bezskutecznie za niemozliwym co mi wspaniałomyślnie radzisz, zrobię co mogę w tych warunkach jakimi dysponuję.

Jak niemożliwe skoro możliwe? Skasuj konto na forum, odetnij się od sieci, a problem konieczności dzielenia przestrzeni internetowej z merss zniknie na zawsze.
Nikt Cię na siłę nie zmusza do korzystania tak z jednego, jak i z drugiego.

No proszę jak podłapałeś to się nie odczepisz. Oczywistości ciąg dalszy. Tak nikt mnie do niczego nie zmusza, ja nie odczuwam też przymusu by życie swoje układać pod merss. A do tego zmierzają twoje debilne sugestie bym zrezygnowała z całego pakietu możliwości ("odetnij się od sieci") by uniknąć z nią kontaktu.

Toć sama napisałaś, że:

Niestety, nie ma możliwej formy aktywności na forum lub w internecie, która sprawi, że nie będziesz musiała dzielić z merss tej przestrzeni. Pozostaje Ci więc wyłącznie całkowite odcięcie się od forum i Internetu. Tylko w ten sposób może spełnić swoje pragnienie, które wyraziłaś w wyżej zacytowanej wypowiedzi. Innej drogi nie ma.
W kwestii przestrzeni na Ziemi może być problem, bo raczej nie będzie Cię stać na wyemigrowanie w kosmos, a bez tego zawsze będziesz zmuszona dzielić z merss przestrzeń powierzchni naszej planety.

A ty jak zawsze z logika dla ubogich. Jak ktoś ci mówi "nie chcę lodów" to mu radzisz by rozwalił wszystkie budki z lodami, a najlepiej to fabryki i sklepy, a najlepiej by emigrował w kosmos bo przecież sąsiad może mieć maszynę do lodów? Przede wszystkim stwierdzenie "nie mam ochoty na coś" nie implikuje podjęcia działań by to coś całkowicie wyeliminować co uparcie forsujesz. Dalej masz jedynie pewną wiedzę o tym na co nie ma ochoty, natomiast kwestia moich pragnień jest dla ciebie tabula rasa. Bo nie ma znaku równości między "nie ma ochoty na coś" a "pragnę żeby to coś się zaistniało". No ale bez tego wszystkiego to twoje "rozumowanie" legnie w gruzach.

Ależ nie. Dlaczego? "Nie chcę lodów" i "nie chcę dzielić jakiejkolwiek przestrzeni, nawet internetowej, z wytwórcą lodów" to są dwie zupełnie inne sprawy. Jak ktoś nie chce lodów, to wystarczy, że nie będzie ich kupował. W drugim przypadku, niestety, pozostaje emigracja w kosmos, bo na Ziemi zawsze i wszędzie będzie zmuszony do dzielenia jej przestrzeni z wytwórcami tego deseru.

Zajmij się tym, do czego rzeczywiście się odnoszę i moimi wypowiedziami, bo takimi próbami "polemiki", która nijak się ma do omawianej kwestii, tylko się pogrążasz.


Pechowo dla Ciebie, ale sformułowanie "jakiejkolwiek przestrzeni, nawet internetowej", już to implikuje. Wynika to, proszę Ciebie, ze znaczenia słowa "jakakolwiek". Może pora się z nim zapoznać, skoro go nie znasz?

Resztę pomijam, bo to próba zmiany post factum znaczenia tego, co napisałaś, kiedy okazało się, że to jest pusta deklaracja, której nie zamierzasz wprowadzać w życie.

Z mojej perspektywy poświeciłam ci już wystarczająco uwagi. A dyspozycje - "zajmij się - to możesz mi wydawać w snach. Zwłaszcza z pozytywnym skutkiem.

Przepraszam, że obraziłem waszą wysokość tak obcesowym zwróceniem uwagi, że powinna uzupełnić wiedzę w kwestii znaczenia słowa "jakakolwiek". Pozwoli wasza wysokość, że naprawię błąd:

Czy uczyniła by mi wasza wysokość tę łaskę i w wolnej chwili zechciała sięgnąć po słownik języka polskiego w celu sprawdzenia, a także, jeżeli będzie miała wasza wysokość tyle łaski, przyswojenia sobie znaczenia słowa "jakakolwiek"?

Jest to niewykluczone, ale dalsze pogłębianie przepaści intelektualnej między nami będzie raczej przeciwskuteczne.

W rękach waszej wysokości jest decyzja co do jej dalszych losów tej przepaści, czyli możliwość jej zasypania lub dalszego pogłębiania. Wszak to wasza wysokość decyduje, czy uzupełni wiedzę o znaczeniu słów, którymi się posługuje, czy też dalej będzie bezrozumnie ich używała nie patrząc na to, że ich sen jest inny, niż się waszej wysokości wydaje.

Oh Yarpen Zirgin skąd ten pesymizm w kwestii twojej sprawności na bieg zdarzeń. Biedny, bierny w moich rękach. Ło ja cię... Cóż ja mogę poszerzyć swoje słownictwo. czemu nie? Ale to nie wyeliminuje błędów logicznych które sadzisz i to z pełnym samozadowoleniem. Bo problem nie leży w niewłaściwym użyciu przeze mnie słowa do czego się przypierdzieliłeś ale w w tym że jesteś na bakier z logiką. W efekcie przypisałeś mi treści które nie napisałam, które nie wynikały z moich słów, żądałeś ustosunkowania się do tych swoich baboli bo klękajcie narody, Yarpen Zirgin się wypowiedział. I tradycyjnie zakończyłeś personalnym przypierdzielaniem się. Jeśli ja mam uchodzić za księżniczkę, to ty jak nic robisz za błazna.