Ale jaka prawdziwa.
Ostrzeżenie dostałeś za określanie rządu słowami "nierząd" i "szajka". Oba mają negatywne skojarzenia. A i nie oszukuj, że nierząd dotyczył starego określenia, bo wyłożyłeś się co ci mess udowodniła.

Nie wiem, czy do końca rozumiem. To znaczy, że mogę komuś zrobić "psikusa", np. zadać szereg pytań, a potem nie odebrać żadnej odpowiedzi od tego człowieka?

Może adresat ma zatkaną wiadomościami skrzynkę i nie czyści jej. Wtedy nie odbierze nowych wiadomości.

A może po prostu nie ma ochoty czytać przesłanej wiadomości od razu.


No tak. Nie mam teraz ochoty na czytanie tej wiadomości.

Pytałem technicznie, bo nie wiem, jak forum działa. Nie musiał Pan swojej pogardy uzewnętrzniać.

A Ty mógłbyś się wreszcie dostosować do zasad zwracania się do innych osób na forum.

Jakiej pogardy? Jakieś skrzywienie z poprzedniego wcielenia na forum?

Zwracam się z zachowaniem kultury i szacunku.

Nie, tutaj chodzi o prywatną korespondencję, a także jej treść. Moje pytanie było akurat do wiadomość wysłaną do tego użytkownika, który stwierdził, że nie chce mu się jej czytać. To nie jest gest szacunku. Ten komentarz nie był w ogóle potrzebny w tym wątku. Wystarczyło napisać, że wiadomość jest po prostu nieodczytana. Wtedy byłoby neutralnie. Komentarz, że nie chce mi się tego czytać nie jest neutralny, wręcz przeciwnie - jątrzy, a po co i komu to.

To są już wasze sprawy. Nikomu nie można się narzucać, bo wkracza się w zakres jego wolności. Napisał, że nie chce czytać? To uczciwe. Na tym korespondencja powinna się zakończyć na tak długo dopóki nie zmienią się okoliczności. To jednak wątek dotyczący spraw technicznych.

Jeśli ktoś zaczyna używać grzecznościowej formy pan/pani to ja zaczynam słuchać melodii i namierzać klona. Zawsze to jakaś rozrywka.

Ale w tym właśnie rzecz, ten człowiek się ode mnie domagał, abym się zwracał do ludzi w taki sposób, jaki on uważa za odpowiedni - nie podoba mu się, że używam form grzecznościowych.
Nie mam pretensji, że nie czyta wiadomości, chociaż sam rozpoczyna korespondencję. Pretensję mam o to, że publicznie mnie obraża. Bo czym jest jak nie obrazą publiczna wypowiedź, że nie chce mi się czytać jego wiadomości? Szacunek od takiego komentarza nie bije.

Co do pan/pani, to lepiej nie wrzucać ludzi do wyimaginowanego wora na podstawie słownictwa, bo idzie się łatwo przejechać.

W kwestiach technicznych jak najbardziej sprawa się wyjaśniła i dziękuję wszystkim, którzy się do wyjaśnienia tej kwestii przyczynili.

Poważnie? A co to za lament był przez ostatnią stronę? Aż ije po oczach żal że nie udało się zmusić do czytania wiadomości.
Co do form grzecznościowych to na sieci jest przyjęte zwracanie się do siebie TY a nie PAN/PANI. Można to znaleźć w netykiecie.
Jakiś przykład? Bo jak na razie widzę tylko przewrażliwienie i urażone ego.
Przeczytaj jeszcze raz jego wpis. Nigdzie nie znajduję ani odrobiny obrażania. Raczej prosta informacja, że nie czytał bo może nie ma ochoty w tej chwili. Nie ma obowiązku czytania wiadomości natychmiast. Podobno każdy wolny jest...

Jockey, w takim razie przeczytał Pan nieuważnie. To nie był lament o nieczytanie wiadomości. Po prostu moja wiadomość była niewysłana i pytałem się o sprawy techniczne, dlaczego tak się dzieje.
W regulaminie forum jest napisane, że należy się zwracać z szacunkiem, co też robię. Wiem, że istnieje netykieta, ale poza tym jest jeszcze zwykła etyka, dla mnie ona jest ważniejsza. A etyka sugeruje obcego człowieka szanować i się odpowiednio do niego zwracać. Od nikogo tego nie wymagam, jednak w drugą stronę, okazuje się, że to komuś przeszkadza, a nawet jest obiektem grupowego wyśmiewania.

Przecież powiedziałem na czym polega publiczna obraza. Ten człowiek powiedział wprost, że nie chce mu się czytać ode mnie wiadomości. Ta uwaga była totalnie zbędna i w ogóle niepotrzebna w kontekście dyskutowanego problemu.

Zwracasz się w sposób odmienny od przyjętego na forach i grupach dyskusyjnych, więc jest przejaw albo nieznajomości netykiety, albo zwykłego wywyższania się, a nie "zachowania kultury i szacunku". Kultura i szacunek dla innych wymagają dostosowania się do form obowiązujących w danym środowisku, a nie stosowania własnych.