Gregora nienawiść zaślepia. A to co proponuje to własna interpretacja i naciąganie pod tezę że nic nie musimy.
Ale skoro nie musimy przestrzegać jednego przykazania to dlaczego mamy przestrzegać inne.
Oczywiście jego teza nie zgadza się ani z przekazem apostolskim ani z tym co pisali uczniowie apostołów. Wszędzie pierwszy dzień tygodnia był mocno akcentowany jako dzień spotkań i świętowania.
W pierwotnym Kościele uczniowie z Żydów obchodzili i sobotę i niedzielę. Dopiero później ukształtowało się obchodzenie niedzieli.
Czyli jak zwykle u Gregora bzdura na bzdurze byle tylko zwodzić maluczkich.

Niedziela
W zmartwychwstaniu fundamentalnie chodzi o to, że po doświadczeniach paschalnych możemy uczestniczyć w nowym życiu. W chrześcijaństwie więc chodzi o to nowe życie. Zmartwychwstanie zainicjowało nową relację między człowiekiem a Bogiem.
W Biblii duchowe nie jest wrogiem cielesnego. Na gruncie myślenia żydowskiego podniesienie z martwych nie może być duchowe. To zmartwychwstanie wiecznego ciała. Ciało Jezusa staje się realne w znaku sakramentalnym (=Eucharystia). Kontaktujemy się z Nim w dniu świętym. Dostosowujemy się a nie sami projektujemy (religia emancypacji), bo szabat został też podany. Tak odczytano ten dzień.
Przekonanie, że coś ważnego się stało o charakterze zbawczym mamy w Liście do Tesaloniczan, to najstarszy tekst NT. Byli Żydzi naocznie uczestniczyli w tamtym wydarzeniu. Ich było setki i spotkały się ze Zmartwychwstałym. Oni nie byli też w zamkniętej sekcie, która nie komunikowała się ze światem, by nie usłyszeć innej narracji. Coś bardzo ważnego się stało, uczniowie jedli i pili z Jezusem. Gdyby to był wymysł to on komplikowałby Pawłowi nauczanie pogan. Dla nich cielesność była uwstecznieniem. Gdyby im tego nie mówił to wszedłby w kulturę grecką; byłoby to kompatybilne z platonizmem. Było mu więc trudniej, gdy nauczał o cielesności zmartwychwstania.

Kolejna sprawa. Apostołowie mieli problem, by mówić o Jezusie zmartwychwstałym. Nie mają do czego nawiązać ze ST. Jezus się zjawia znikąd, nie jest jak z Łazarzem. Opisują Jezusa na górze Tabor a zmartwychwstałego nie potrafią. On nie wrócił do normalnego życia. Zmartwychwstanie nie miało prawa się wydarzyć. Mamy tu do czynienia z modyfikacją praw fizyki.

Gdyby nie pojawił się twardy fakt, czyli Zmartwychwstały to po co dodawać niedzielę? To nie ma żadnego uzasadnienia, by dodawać niedzielę jako kultyczny dzień skoro nie jest związany z żadnym historycznym wydarzeniem. Szabat to dzień nakazany przez Boga, czyli ranga najwyższa. To było do tego trudne logistycznie; mamy dwa dni, jak to wyżej podkreślił Jockey. Dwa dni w tygodniu świętowano. Trudno dokonać przesunięcia na niedzielę, gdyby coś ważnego się nie wydarzyło. Paweł pisze w 1Kor o niedzielnych spotkaniach i jest to tekst starszy od ewangelii Marka, czyli najstarszej z ewangelii.

Zastępowanie niedzieli innym dniem to tworzenie swej teologii. Niedziela jest dniem świętym i naprawdę coś ważnego musiało się stać, że dzień nakazany przez Boga zastąpiono innym dniem. Do połowy II wieku mamy więc część chrześcijan, która świętuje szabat i niedzielę. Trudno dokonać przesunięcia na niedzielę, gdyby coś naprawdę ważnego się nie wydarzyło.

Jeśli wiemy czym jest ten dzień to rozumiemy, że świętowanie nie oznacza odbębnienia obowiązku uczestniczenia we mszy i paciorka. Relacyjność polega na tym, że odkładamy na bok sprawy mniej ważne i skupiamy się na refleksji religijnej, pielęgnowaniu więzi rodzinnych czy przyjacielskich. Legenda głosi, że Newton siedział pod jabłonią, gdy spadające na jego głowę jabłko uświadomiło mu, że upadek ciał na Ziemię i ruch ciał niebieskich są powodowane tą samą siłą – grawitacją. Dla kreatywności myślenia potrzebujemy czasem i nudę/odpoczynek.

Natomiast przyporządkowanie pracy jako koniecznej czy niekoniecznej to już sprawa sumienia. Tę wagę musimy ustawić sami.

No a potem stąd bierze się taki ojciec - ekonom zapędzający rodzinę do roboty 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku

To, że się chrześcijanie spotykali w taki czy inny dzień nie wynikało z nakazów czy przymusu tylko z pragnienia bycia razem jako wspólnota - ekkelsia.
No to wskaż proszę w nauczaniu apostolskim takie przykazanie co do konkretnego dnia, bo Ap. Paweł napisał coś przeciwnego do tego co tu twierdzisz.
Ty oprócz swojej opinii nie przedstawiłeś żadnego konkretu.

To już problem takiego "ojca", bo w cesarstwie rzymskim nawet niewolnicy mieli prawo do dni wolnych.

Trochę faktów zamiast demagogii https://analizy.biz/marek1962/niedziela.pdf

Ot i prawda objawiona, przez Barney`a.
To oczywiście prawda katolicka, a nie biblijna.
Już kiedyś Ci Barney wykazałem, że edykt Konstantyna odnośnie wolnego dnia (dies Solis) był pogańskim edyktem odnoszącym się do pogańskich wierzeń i z wiarą Kościoła nie miał nic wspólnego. Na to wskazywała nie tylko nazwa tego dnia, ale również użyty termin "opatrzność" ( gr. prónoia). Tą kwestię "opatrzności" obecnej w wierzeniach Greków rozważali: Sokrates, Platon czy Ksenofont.
Ten termin funkcjonował w wierzeniach pogańskich, a nie chrześcijańskich co Biblia również potwierdza.

Katolicy idą więc w niedzielę do świątyń bo muszą ( inaczej mają grzech).
Biblijni chrześcijanie, korzystając z wolnego dnia, spotykają się bo chcą.
Dzień tygodnia nie ma znaczenia, bo np. w Izraelu spotykają się w sobotę, bo to dzień wolny od pracy.

Totalitarny system religijny zawsze zakuwa ludzi w duchowe kajdany i zmusza do czynienia jego woli.
Ewangelia Jezusa Chrystusa rodzi do wolności tych, którzy jej uwierzyli.

Jezus powiedział, że jego Ojciec szuka takich, którzy mu cześć oddają w duchu i prawdzie, a nie w niedzielę czy inne święta.

Do której grupy czcicieli zaliczacie się drodzy katolicy i Ty Barney?

Gregor, na Wasze zgromadzenia może nikt nigdy nie przychodzić w duchu wolności i uważane jest to za dobre?

Gregor
Które przykazanie Boże jeszcze odrzucasz? Bo to o świętowaniu owszem - odrzucasz. Co jeszcze? Nie kradnij? Nie cudzołóż? Nie pożądaj? Dawaj śmiało

@PeterW pełna zgoda. Też jestem ciekaw co jeszcze odrzuca

@TS7
Gregor jest w sekcie. Widać to w każdym jego wpisie.
Odrzuca wszystko co było w pierwotnym Kościele. Ale czemu się dziwić jak dopuszcza dowolne interpretacje Pisma pomimo że tego zabrania samo Pismo. Już nawet nie wspominam że sam sobie zaprzeczał interpretując Pismo. Tak naciągał interpretacje żeby mu pasowała a potem się okazywało że to co pisał przeczyło czemuś co wcześniej twierdził. Cóż taki to ten tylkobiblibwiec co to Biblii nie wierzy. Co zresztą wielokrotnie mu udowadniano.
Ale on tu przychodzi nie dyskutować a jako wilk w owczej skórze, na łowy.

Jeśli ktoś nie przychodzi w duchu wolności chrystusowej, to widocznie jeszcze jej nie poznał - z różnych powodów, choć one w zasadzie sprowadzają się do tego, że dana osoba nie jest osobą nawróconą/nowonarodzoną.
Będąc u nas ma ona możliwość o tej duchowej wolności w Jezusie Chrystusie usłyszeć poprzez głoszoną Ewangelię zbawienia.

Wskaż mi w nauczaniu nowotestamentowym Jezusa i apostołów to przykazanie o świętowaniu, o którym tu mówisz - cokolwiek to oznacza.

Wydaje mi się, że przepychasz tu kolanem przykazania kościelne, a nie Boże.

Jockey używasz terminu, ale raczej nie znasz jego znaczenia.
"Wilk w owczej skórze" to ktoś kto udaje owcę, ale nią nie jest.
Ja nie udaję katolika - to oczywiste.

Jasno się określiłem i wiecie od początku, że wysiadłem z "łodzi piotrowej", a ściślej to najpierw z niej wysadził mnie Twój Kościół, bo moja wiara jest sprzeczna z tym co Twój Kościół ustanowił na Soborze Trydenckim.
Na nim jasno zostało powiedziane, że kto nie wierzy tak jak nakazuje Kościół rzymski będzie wyłączony ze społeczności rzymskiego katolicyzmu i tak też się stało.

Gdzie zatem te wilki owczych skórach?
Myślę, że powinieneś się rozejrzeć wśród swoich współwyznawców katolików.
Tym bardziej, że wypowiedź papieża Franciszka podczas spotkania z młodzieżą w Azji powinna dać Ci do myślenia.

Mt 5
17 Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić6. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim.

Zwróć uwagę na zwrot "aż się wszystko spełni".
Co miało się spełnić wg Prawa i Proroków? - przyjście Mesjasza.
Prorocy prorokowali Prawo aż do Jana Chrzciciela. Od tego czasu zwiastowane jest Królestwo Boże - to powiedział Jezus [Łk.16.16]

Skoro jednak tak do tego podchodzisz, to powinieneś przestrzegać szabatu w sobotę i wszystkich pozostałych przepisów Prawa Mojżeszowego (ponad 600). W związku z tym powinieneś najpierw się obrzezać, bo bez obrzezania Prawo Cię nie obejmowało.

Czy jesteś obrzezany ?

Poza tym Jezus wypełnił całe Prawo i to wystarczy. Ap. Paweł nauczał, że przez Prawo jest poznanie grzechu - nic więcej.
Usprawiedliwienie jest przez wiarę w Jezusa Chrystusa - w jego ukończone dzieło krzyża i zmartwychwstanie.
Jezus powiedział, że na dwóch przykazaniach miłości opiera się całe Prawo i to głosili prorocy.

Więc się zdecyduj czy chcesz przestrzegać Prawa czy być wolnym w Chrystusie od Prawa i jego konsekwencji - grzechu i wiecznej śmierci?