Nie ma to jak oderwanej od tematu uwagi ad personam argumentować kolejną uwagą ad personam...

O własnie. Pisałem ogólnie, ale dzięki, że zgłosiłeś się jako przykład tejchorej tendencji, o której pisałem....

W sumie to pytanie zostało przedyskutowane, ale właśnie słuchałem kazania, gdzie ta kwestia została bardzo dokładnie poruszona. Warto wysłuchać:
O ustanowieniu i istocie Ofiary Mszy świętej

Problem jest taki, że w pojęciu przeróżnych (--autocenzura--) posłuszeństwo Kościołowi polega na wybraniu sobie biskupa (zupełnie nie związanego z własną diecezją) którego słowa akurat pasują tym (--autocenzura--) i słuchaniu wyłącznie jego.
W ten sposób jakiekolwiek kierowanie przez Kościół staje się fikcją - zawsze można znaleźć w szerokim świecie biskupa, który poiwe akurat coś, co się podoba tym (--autocenzura--). A jak się nie znajdzie, to zawsze zostają Natanki i mu podobni.

Problem jest taki, że w pojęciu przeróżnych (--autocenzura--) posłuszeństwo Kościołowi polega na wybraniu sobie biskupa (zupełnie nie związanego z własną diecezją) którego słowa akurat pasują tym (--autocenzura--) i słuchaniu wyłącznie jego.
W ten sposób jakiekolwiek kierowanie przez Kościół staje się fikcją - zawsze można znaleźć w szerokim świecie biskupa, który poiwe akurat coś, co się podoba tym (--autocenzura--). A jak się nie znajdzie, to zawsze zostają Natanki i mu podobni.

1) Na jaki dokładnie sposób katolik korzysta z Ofiary Mszy będąc na niej (pomijam nauki z czytań i kazań oraz spożywanei Eucharystii) skoro fizyczna obecność na Mszy ani publiczny Confiteor nie uwalnia człowieka z grzechu ciężkiego, bo do tego potrzebna jest spowiedź?