@ Sahcim
Chyba nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi? Pisałeś o Planie Boga na życie danej osoby( tak zrozumiałam- no to plan Boga nie może kończyć się potępieniem tej osoby) , teraz piszesz o Judaszu - Twoim zdaniem Planem Bożym odnośnie tego apostoła było jego potępienie, bo nie rozumiem? Dopuścił zdradę Judasza w swoim Planie - piszesz - w Planie dotyczącym kogo, czego ?

Odnośnie syna grzechu ( Antychrysta- jak rozumiem) to imho - wykracza to zagadnienie poza nasze pojmowanie, bo myśli Boga i Jego Drogi nie są naszymi i ja nie podejmuję się rozeznawać tegoż ( jak napisał Wespecjan - za wysokie progi na moje lisie nogi - czy jakoś tak).

Skoro to nie Bóg potępia, ale dana osoba się potępia, to plan Boga na jej życie w relacji miłości z Nim, nie kończy się na potępieniu się tejże, gdyż Bóg tego nie chce ale dopusza wybór niezgodny z Jego planem wobec niej ...Wskazałem postać Judasza jako osoby, której zdradę Bóg dopuścił/uwzględnił w swoim planie na życie każdego człowieka w relacji miłości z Nim...Zdrada Judasza nie spowodowała przecież, że Bóg przestał pragnąc być z nim w relacji miłości...

I mamy zapętlenie.
Tak to jest jak ktoś chce Boga obciążyć wszystkim.
Juz widziałem takich ludzi z Odnowy co to badali wole Boża czy maja iść do fryzjera i w co się dzisiaj ubrać.

Wyjaśnisz gdzie...?

( numeracja moja)

Ad.1) No ok. Ale nie można powiedzieć, że to plan Boży jeśli dana osoba ma trudno w życiu - ( chociaż krzyż niesie każdy i może być nim np. różna trudna sytuacja, choroba ) niejednokrotnie dany człowiek sam sobie potrafi tak zagmatwać życie swoją głupotą, grzechem, złym postepowaniem, że nie widzi wyjścia i obwinia Boga , a nie dostrzega, że sam jest sobie winien. W Bożym planie dla niego tak nie powinno być, a jest przez niego samego i jego wolne wybory. Bóg ściga go swoją Łaską, czeka na każde drgnienia serca w Jego stronę ( to wszystko jest w Dzienniczku Sw. Faustyny - polecam), by okazać miłosierdzie , by przebaczyć, by wprowadzić do domu.

Ad.2) Rozumiem , że chodzi Ci o Boży Plan Zbawienia - ok. Ale wybór końca swego życia - to wolny wybór Judasza i jego - Nie powiedziane Bogu .

Arwena i wlasnie obalilas to co sahcim budował od początku przeciwko czemu Yarpen i ja protestowaliśmy.
Gratulacje.
Wola Boża to zbawienie. A reszta zależy od nas. Bóg nie rozpisuje naszego życia na akty i nie ma scenariusza. W którakolwiek stronę nie pójdziemy On będzie nas chciał zbawić.

To tylko od nas zależy jakie decyzje podejmiemy w życiu ale Bóg w swojej wszechwiedzy i tak zna wszystkie te nasze decyzje (również te z naszej przyszłości).

Dobre decyzje, tzn zgodne z wolą Bożą dla nas są wynikiem działania w nas Łaski uświęcającej...
Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.

A złe decyzje, czyli niezgodne z Prawem Bożym są wynikiem działania w nas sił ciała.


Rz 8, 7

Rz 7,14


Rz 7, 24-25

@Jockey

Nie śledziłam całego wątku i waszej polemiki z Sahcimem. Odnośnie Yarpena, to moja rozmowa z nim tyczyła zmiany zdania przez Boga , nie Planu Bożego dla danej osoby co podnosił Sahcim. To dwie różne kwestie. Jak słusznie tutaj w tym topicu napisał bodajże Gregor ( to miejsce w wątku ze ścianą ) Boże Miłosierdzie względem grzesznika - to nie zmiana zdania przez Boga.

Nie trzeba śledzić całego wątku...początek mojej dyskusji z Jockey'em w kwestii Bożego planu dla każdego, to strona 38 gdzie Jockey napisał:
Wasza wersja o tym ze wszystko Bóg przewidział i na wszystko ma swój plan nie jest postawa katolicka
na co odpowiedziałem cytatem BÓG JEST WSZECHWIEDZĄCY
Wszechwiedza to cecha Bożego poznania. Bóg zna swoją nieskończoną Boską naturę i wszystkie stworzenia, które istniały, istnieją, zaistnieją lub mogłyby istnieć. Poznanie Boże obejmuje również wszystkie działania stworzeń obdarzonych wolnością.
Nie wiem dlaczego Jockey nie przyjmuje do siebie, że to Bóg jest w nas sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą....

Temat trochę się rozszedł, że tak powiem rozwodnił a już myślałem że po wypowiedzi Jockey'a ze strony 38 nastąpiło istotne zbliżenie stanowisk.

Dla jasności podkreślę jeszcze raz, że odpowiedź na pytanie z tytułu wątku Czy wola Boga jest niezmienna?
brzmi: zgodnie z teologią katolicką jest niezmienna.
I właściwie na tym temat mógłby się skończyć ale sahcim zaczął o planie (przedobrzył). A to jest już inny temat, gdzie zdania są bardziej podzielone i przesłaniają prostą odpowiedź na pytanie w tytule wątku.

Nie po to Bóg dał ludziom wolną wolę aby podejmować za nas decyzje, czy zmuszać nas do określonych scenariuszy. To my podejmujemy decyzje i ponosimy za nie odpowiedzialność, tym nie mniej

Kosa000 ale jest wielu chrześcijan którzy właśnie wierzą w to ze Bóg ma rozpisany scenariusz na ich życie a oni musza odkrywać Jego wole. Poważnie to nie był żart ze są ludzie którzy modlą się żeby odkryć wole Boga czy maja iść do kona czy do fryzjera albo może zabawić się z przyjaciółmi. Właśnie jak widzisz sahcim to potwierdził i jak już mówiłem mi to przypomina islamskie Allah tak chciał.

No nie, to zaprzeczenie biegu zdarzeń. Nawet znając wszystkie nasze możliwości, nie może wiedzieć tego co wybierzemy, przed tym wyborem. Bo wolnego wyboru dokonujemy my, zwykle tuż przed czynem. Wiedza o naszym wyborze oznacza że, albo Bóg może podróżować w czasie, albo po prostu steruje naszymi poczynaniami. Nie steruje, bo byśmy nie błądzili. Podróż w czasie była by koniecznością w sterowaniu nami. No i nawet jest tak że jeśli Bóg z swej wszechwiedzy wie wszystko, to nie oznacza to tego, że wiedząc wtrąca się do naszych działań. Bo one są nasze, Bóg ma swoje działania. Wtrącić się może tylko na nasze prośby. Więc to nie jest tak że wszechwiedza oznacza stałe pilnowanie, prowadzenie nieustanne za rączkę. Stałe przyglądanie się naszym działaniom tak i to wszystko. Tak jak rodzic najpierw podaje rękę dziecku, by to nauczyło się chodzić. Potem zabiera swą rękę, by ten chodził samodzielnie. Bóg czyni tak samo, nie determinuje dalej naszych działań, czynimy je samodzielnie. Bo to nasza rola, nie Boga. A że widzi i wie, to może być w czymś pomocny, gdy się do niego zwrócimy, nie wcześniej. Więc bez przesady w tym działaniu Boga w nas. Jesteśmy tak samo bytem osobowym jak Bóg. A takie byty funkcjonują samodzielnie, z możliwością współpracy i to wszystko.

Tobie taka miłosna relacja, w której osoba zakochana rozmawiając z ukochanym pyta swojego wybranka czy on chce iść z nim do kina czy fryzjera, kojarzy ci się z islamskim Allah tak chciał, a dla osób zakochanych w żyjącym w nich Bogu jest czymś naturalnym, bo w osobowej relacji miłości takie rozmowy są czymś oczywistym(nie traktują Boga jak petent urzędnika...)