Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 6:03 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne refleksje 
Autor Wiadomość
Odpowiedz z cytatem
Post Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne refleksje
Cześć, zadam bardzo kontrowersyjne pytanie, z góry przepraszam, jeżeli kogoś urażę.

Czy czytając Biblię, próbując żyć według zasad Bożych miewacie czasami żal do Boga, że Was stworzył, że zbyt wysoko postawił nam poprzeczkę? Żal, że stworzył Was, a jednocześnie nałożył tak wiele nakazów, zakazów, oczekiwań, ograniczeń, że wykracza to poza możliwości człowieka i jednocześnie powoduje, że żyjemy niejako w klatce pt. "musisz unikać grzechu za wszelką cenę"? Czasami miewam takie chwile kiedy czytam księgi mądrościowe, mądrości Syracha i zaczynam żałować, że Bóg mnie stworzył, bo wiem, że nigdy nie będę taka, jak obrazują to księgi mądrościowe. Czuję się wtedy oszukana, czuję, że Bóg zbyt wysoko postawił nam poprzeczkę, że tego się po prostu nie da osiągnąć. Jesteśmy grzeszni, niedoskonali, a przecież za grzeszne życie grozi potępienie. Gdyby Bóg mnie nie stworzył, nie istniałabym, w związku z czym nie musiałabym się męczyć, cierpieć, siłować z grzechami i jeszcze ryzykować potępieniem. Jak sobie pomyślę, że robiąc coś złego, grozi mi potępienie, często myślę, że wolałabym nie żyć w ogóle, wtedy nie musiałabym borykać się z oczekiwaniami, których nie da się spełnić.

Zdaję sobie sprawę, że moje przemyślenia są kontrowersyjne. Dodam, że nie mam choroby psychicznej ani myśli samobójczych, po prostu czasami oczekiwania Biblijne mnie przerastają i czuję się tym przygnębiona i przytłoczona. Wiem, że moje przemyślenia są w dużej mierze grzechem przeciw Bogu, dlatego spowiadam się z tego typu przemyśleń.

Czy Wy też miewacie takie przemyślenia?


Pt cze 05, 2020 6:27 pm
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6811
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
Bóg dał (z pozoru) proste dwa najważniejsze przykazania:
Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą,
a bliźniego swego jak siebie samego.

Owszem - są one trudne, ale nie polegają one na permanentnym unikaniu grzechu. Święci wcale nie byli ludźmi bezgrzesznymi. Oni po prostu miłowali Boga i bliźnich i.. siebie samego. Do tego należy dążyć. Miłowanie Boga oczywiście polega na przestrzeganiu Jego przykazań, ale ważne jest też nastawienie. Nie strach przed każdym potknięciem, ale wola, szczera wola by te przykazania wypełnić. Nie ze strachu, ale miłości. Upadki się nie liczą, o ile mamy szczerą chęć podnoszenia się z nich.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


Pt cze 05, 2020 11:13 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3951
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
poszukiwacz_boga napisał(a):
Czy czytając Biblię, próbując żyć według zasad Bożych miewacie czasami żal do Boga, że Was stworzył, że zbyt wysoko postawił nam poprzeczkę? Żal, że stworzył Was, a jednocześnie nałożył tak wiele nakazów, zakazów, oczekiwań, ograniczeń, że wykracza to poza możliwości człowieka i jednocześnie powoduje, że żyjemy niejako w klatce pt. "musisz unikać grzechu za wszelką cenę"?

Trudno mieć żal do Boga jeśli patrzy się na Jego wolę z właściwego punktu widzenia - nowotestamentowego/odrodzonego duchowo człowieka.
Z tej perspektywy widać jasno, że chrześcijanie zostali powołani do wolności, którą precyzyjnie zdefiniował Ap. Paweł:
[I Kor.6.12]: Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić.

[I Kor.10.23]: Wszystko wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje.

Do tego, co słusznie napisał PeterW, chciałbym tylko dodać, że właściwe nastawienie/postawa serca wpływa na fakt, że realizacja przykazań miłości powinna stać się w życiu realnym wyzwaniem niż trudnym do realizacji ciężarem [I Jana 5.3.]: Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe.

Może warto więc zmienić punkt widzenia? :)


So cze 06, 2020 12:40 am
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
Gregor napisał(a):
Do tego, co słusznie napisał PeterW, chciałbym tylko dodać, że właściwe nastawienie/postawa serca wpływa na fakt, że realizacja przykazań miłości powinna stać się w życiu realnym wyzwaniem niż trudnym do realizacji ciężarem [I Jana 5.3.]: Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe.

Może warto więc zmienić punkt widzenia? :)


Dziękuję bardzo za Wasze odpowiedzi, są budujące. Gregor, bardzo chętnie zmieniłabym postawę serca, ale nie wiem, w jaki sposób mam to uczynić. Wydaje mi się, że jestem w bliskiej relacji z Bogiem - żyję w łasce uświęcającej, chodzę do kościoła, spowiadam się regularnie, czytam Pismo Święte, duchową literaturę, medytuję, modlę się na różańcu, zachowuję post, prowadzę pamiętnik do Boga (może trochę dziecinne, ale lubię to robić), rozmawiam z Bogiem, jak z Tatą, gdy jestem sama w mieszkaniu, staram się przestrzegać wszystkich zasad i nakazów, oczywiście upadam, ale staram się to robić, jak najrzadziej i zaraz się z tego upadku podnosić. Bardzo kocham Boga i uwielbiam z Nim być, nie mogę się doczekać aż będę mogła z Nim być na zawsze w Niebie, ale wprowadzenie Jego wszystkich oczekiwań do praktycznego codziennego życia jest dla mnie przeogromnie ciężką walką, wręcz momentami męczarnią, która często powoduje przygnębienie i niezadowolenie z siebie. I wcale nie chodzi o kwestie seksualne, większy problem dostarcza mi prawdziwa, szczera miłość do ludzi, bycie zawsze mądrym człowiekiem, podejmowanie zawsze mądrych decyzji, bycie spokojnym, cierpliwym, pokornym, posłusznym, zawsze radosnym itd.

Co jeszcze mogę zrobić, aby zmienić swoje serce i aby realizowanie przykazań było dla mnie naturalne, wypływało z serca, a nie było czasami męczarnią?


So cze 06, 2020 8:05 am
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6811
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
poszukiwacz_boga napisał(a):
Bardzo kocham Boga i uwielbiam z Nim być, nie mogę się doczekać aż będę mogła z Nim być na zawsze w Niebie, ale wprowadzenie Jego wszystkich oczekiwań do praktycznego codziennego życia jest dla mnie przeogromnie ciężką walką, wręcz momentami męczarnią, która często powoduje przygnębienie i niezadowolenie z siebie.


To jest ten krzyż, który musisz dźwigać. Jak już było mówione - ważne jest nastawienie: Chcę się podobać Bogu. To że nie zawsze mi wychodzi, to trudno, staram się dźwignąć i próbować dalej. To jak przygotowywanie się do mistrzostw świata. Trening, trening, trening.
Trzeba znać swoje słabości i powoli, powoli (tak, tak - powoli, bo się nie da na hura) je zwalczać.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


So cze 06, 2020 9:23 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz mar 08, 2007 7:53 pm
Posty: 2590
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
Żal do Boga, że nas stworzył?

Dar życia darowany nam przez Niego , to imho zaproszenie do tak niewyobrazalnego szczęścia, życia w obfitości z Nim razem przez wieczność, że nie jesteśmy sobie nawet tego wyobrazić, pojąć. Wszystko co jest wartościowe ma swoją cenę, ból egzystencjalny i ta niepewność, której doświadczasz jest chyba warta wolności jaką nam Ofiarował, byśmy mogli kochać.

Ale wiem, o czym mówisz, co Cię niepokoi. W wielu przekazach mistyków, świętych jest powiedziane o duszach w czyśćcu, że choć przeżywają męki o wiele przewyzszajace cierpienie na Ziemi, to nie zamieniliby się, nie chca wracać na Ziemię, bo tam mimo bólu mają pewność Nieba. My doświadczamy tego co Ty lęku, że można się zatracić. Jest jednakże Nadzieja, że" nie zostawisz mej duszy w szeolu". W takich chwilach , jak opisujesz warto chyba przywoływać tę Nadzieję i prosić Boga o Miłosierdzie.


So cze 06, 2020 2:13 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3951
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
Wymieniłaś tu cały szereg rzeczy, które robisz i których realizacja wypływa, jak sądzę, z Twojego szczerego zaangażowania.
Jednak jak sama stwierdziłaś, te działania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, a próba realizacji różnych celów prowadzi raczej do odczuwania ciężaru prowadzącego do zniechęcenia.
A zatem czy istnieje jakieś rozwiązanie skoro dotychczasowe "sposoby" nie przynoszą oczekiwanych rezultatów?
Owszem rozwiązanie istnieje.

Odnoszę wrażenie, że jesteś osobą analizującą siebie i poszukującą odpowiedzi. Świadczy o tym poniższe zdanie:
poszukiwacz_boga napisał(a):
Gregor, bardzo chętnie zmieniłabym postawę serca, ale nie wiem, w jaki sposób mam to uczynić.

oraz bardzo ważne pytanie, które zadałaś:
poszukiwacz_boga napisał(a):
Co jeszcze mogę zrobić, aby zmienić swoje serce i aby realizowanie przykazań było dla mnie naturalne, wypływało z serca, a nie było czasami męczarnią?

Na oba powyższe, wg mnie, Biblia daje jasną odpowiedź co możesz, a raczej co musisz zrobić:
narodzić się na nowo :idea:

Nowe narodzenie to działanie Boga polegające na stworzeniu/odrodzeniu Ciebie jako nowej duchowej osoby. To nadprzyrodzone działanie Ducha Św. powoduje, że zostaje nawiązana między Tobą a Jezusem nowa, osobista - realna i żywa społeczność , którą zaczynasz odczuwać w duchu.
Jako nowonarodzone dziecko Boże, otrzymujesz nowe serce, zostajesz napełniona pokojem i radością, której nikt nie będzie Ci w stanie odebrać. Duch Św. zaś uzdolni Cię swoją mocą do tego, abyś mogła przemieniać swoje życie i stawać się podobna do Jezusa, wydając dobre owoce dla Boga.
(o nowym narodzeniu rozmawiał Jezus z Nikodemem, pisał Ap. Paweł i Ap. Piotr)

Nowe narodzenie jest więc jednym rozwiązaniem (dla każdego człowieka), które ma wymiar wieczność, gdyż wraz z nim Bóg obdarza Cię swym darem zbawienia/życia wiecznego.

Jak więc narodzić się na nowo?
Przyjdź do Jezusa z wiarą w szczerej modlitwie dziękując Mu za to, że na krzyżu zapłacił za Twoje wszystkie grzechy pełną cenę i dzięki temu zostałaś uwolniona od skazującego wyroku (zapłatą za grzech jest śmierć).
Poproś Jezusa, aby oczyścił Cię swoją krwią z wszelkiej nieprawości i zaproś Go do swojego życia jako Twojego osobistego Pana i Zbawiciela, prosząc Go aby odrodził Cię duchowo/abyś mogła narodzić się na nowo.

Pan Jezus powiedział [Obj.3.20]: Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.

Ci, którzy otworzyli Mu drzwi cieszą się osobistą relacją z Jezusem, która ma wymiar wieczności poprzez nowe narodzenie jako dziecko Boże.

Pozostawiam do rozważenia. :)


N cze 07, 2020 3:40 am
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
Gregor napisał(a):
Nowe narodzenie to działanie Boga polegające na stworzeniu/odrodzeniu Ciebie jako nowej duchowej osoby. To nadprzyrodzone działanie Ducha Św. powoduje, że zostaje nawiązana między Tobą a Jezusem nowa, osobista - realna i żywa społeczność , którą zaczynasz odczuwać w duchu.
Jako nowonarodzone dziecko Boże, otrzymujesz nowe serce, zostajesz napełniona pokojem i radością, której nikt nie będzie Ci w stanie odebrać. Duch Św. zaś uzdolni Cię swoją mocą do tego, abyś mogła przemieniać swoje życie i stawać się podobna do Jezusa, wydając dobre owoce dla Boga.
(o nowym narodzeniu rozmawiał Jezus z Nikodemem, pisał Ap. Paweł i Ap. Piotr)

Nowe narodzenie jest więc jednym rozwiązaniem (dla każdego człowieka), które ma wymiar wieczność, gdyż wraz z nim Bóg obdarza Cię swym darem zbawienia/życia wiecznego.

Jak więc narodzić się na nowo?
Przyjdź do Jezusa z wiarą w szczerej modlitwie dziękując Mu za to, że na krzyżu zapłacił za Twoje wszystkie grzechy pełną cenę i dzięki temu zostałaś uwolniona od skazującego wyroku (zapłatą za grzech jest śmierć).
Poproś Jezusa, aby oczyścił Cię swoją krwią z wszelkiej nieprawości i zaproś Go do swojego życia jako Twojego osobistego Pana i Zbawiciela, prosząc Go aby odrodził Cię duchowo/abyś mogła narodzić się na nowo.



Dziękuję Gregor, jednak ja już zrobiłam wszystko, co powyżej zasugerowałeś dawno temu :) Dodatkowo powtarzam to regularnie - mam kilka ulubionych własnoręcznych prośb/listów do Jezusa i odmawiam je często z samego rana, z treścią, jak powyżej zasugerowałeś i gotowym sercem. Wypełniam wszystko, co napisałeś, ale nie zauważyłam spektakularnej, magicznej odmiany serca.

Jak słusznie napisałeś, nowe narodzenie to działanie Boga, to nadprzyrodzone działanie Ducha Świętego, czyli nie coś, co jestem w stanie sama sobie wymodlić na własną rękę. Być może Bóg z jakiegoś powoduje nie chce na razie dać mi łaski nowego narodzenia, może muszę się jeszcze "pomęczyć", zanim będę gotowa. Mogę tylko starać się ze wszystkich sił i liczyć, że kiedyś da mi tę łaskę.


Pn cze 08, 2020 1:37 pm
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
Robisz dosyć powszechny błąd. Sądzisz że nowe narodzenie, daje sielankowe poczucie nowego narodzenia. Niestety tego możesz się w ogóle nie doczekać. Bo nowe narodzenie to zdolność do przyjmowania krzyża, lżej nie będzie, a może być stopniowo gorzej. Poznajemy to nowe narodzenie tylko po tym że. Wszystko co kiedyś sprawiało nam wielki ból ciężar, już nie jest takim ciężarem. Więc trzeba wysiłku poznawczego, by porównać te obecne nasze reakcje do poprzednich. Wtedy to dopiero zauważymy cechę nowego narodzenia.
Jeśli chcesz ulgi, musisz o to poprosić, by Bóg nie nakładał tobie dużych ciężarów. To nie będzie jednak wzrost duchowy a cofnięcie się. Może tak być że nawet nie potrafisz, potem wrócić do obecnego poziomu świętości, przyjmowania trudów. Odpuszczenie sobie jest ryzykownym choć miłym zabiegiem.


Pn cze 08, 2020 4:44 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3951
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
poszukiwacz_boga napisał(a):
Dziękuję Gregor, jednak ja już zrobiłam wszystko, co powyżej zasugerowałeś dawno temu Dodatkowo powtarzam to regularnie - mam kilka ulubionych własnoręcznych prośb/listów do Jezusa i odmawiam je często z samego rana, z treścią, jak powyżej zasugerowałeś i gotowym sercem. Wypełniam wszystko, co napisałeś, ale nie zauważyłam spektakularnej, magicznej odmiany serca.

Ja również nie pisałem o spektakularnej przemianie. Raczej o dogłębnym/intymnym doświadczeniu obecności Jezusa i duchowym odrodzeniu.

poszukiwacz_boga napisał(a):
Jak słusznie napisałeś, nowe narodzenie to działanie Boga, to nadprzyrodzone działanie Ducha Świętego, czyli nie coś, co jestem w stanie sama sobie wymodlić na własną rękę. Być może Bóg z jakiegoś powoduje nie chce na razie dać mi łaski nowego narodzenia, może muszę się jeszcze "pomęczyć", zanim będę gotowa. Mogę tylko starać się ze wszystkich sił i liczyć, że kiedyś da mi tę łaskę.

Myślę, że doskonale wiesz, że jeśli coś nie działa na linii my - Jezus, to problem nie leży po Jego stronie.
Może właśnie w tym jest problem, że starasz się własnymi siłami, staraniami "zasłużyć" na Jego łaskę? Jednak łaska to nie zapłata za uczynki. Łaska to niczym nie zasłużona przychylność Boga względem nas.
Bóg zbawia każdego człowieka właśnie przez łaskę i wiarę, a nie na podstawie jakichkolwiek uczynków lub zasług [Ef.2.8-9].
Przychodząc do Jezusa trzeba się przyznać, że sami nie jesteśmy w stanie nic uczynić, i że w pełni jesteśmy zależni od Niego w kwestii usprawiedliwienia, oczyszczenia i nowego narodzenia/zbawienia.

Każdy kto stanął przed Jezusem i wyznał swoja bezradność w powyższych kwestiach, z łaski je otrzymał i nie znam nikogo, komu Jezus by odmówił, gdyż On nie ma względu na osobę, co sam powiedział [Jana 6.37]:Wszystko, co mi daje Ojciec, przyjdzie do mnie, a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz;

W tym względzie nie jesteś gorsza od innych. On umarł osobiście za Ciebie nie po to, aby Ci odmawiać nowego narodzenia/zbawienia, ale po to abyś mogła żyć z Nim wiecznie. Od 2000 lat Jego łaska w tym względzie jest dostępna dla każdego [Kor.6.2]: Mówi bowiem: W czasie łaski wysłuchałem cię, a w dniu zbawienia pomogłem ci; Oto teraz czas łaski, Oto teraz dzień zbawienia.

Zachęcam, porozmawiaj z Jezusem o tych rozterkach, które tu opisujesz. Wylej przed nim swoje serce, swoje pragnienia, obawy, tęsknoty i pozwól Mu działać w Twoim życiu.
Wiem, że On wypełni swoje słowo i narodzisz się na nowo. Skoro prosisz Go o ten chleb, to On Ci go nie odmówi, ani nie da Ci kamienia.

ps.
Biblia przedstawia dużo stwierdzeń na temat relacji między Bogiem, a człowiekiem i Jego stosunku do nas. Ktoś z części z nich ułożył tzw. "List od...", który wyślę Ci w wiadomości na priv.
Owocnej lektury życzę. :)


Pn cze 08, 2020 11:14 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3951
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
witoldm napisał(a):
Robisz dosyć powszechny błąd. Sądzisz że nowe narodzenie, daje sielankowe poczucie nowego narodzenia. Niestety tego możesz się w ogóle nie doczekać.

Nie pisałem nigdzie o sielance.
Napisałem o tym co znam, a nie o tym co sądzę lub co mi się wydaje.
Raczej więc moje doświadczenie to nie obiekt do polemiki. ;)

Możesz się z tym nie zgadzać i przyjmuję to do wiadomości.


Pn cze 08, 2020 11:24 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
witoldm napisał(a):
Robisz dosyć powszechny błąd. Sądzisz że nowe narodzenie, daje sielankowe poczucie nowego narodzenia. Niestety tego możesz się w ogóle nie doczekać. Bo nowe narodzenie to zdolność do przyjmowania krzyża, lżej nie będzie, a może być stopniowo gorzej. Poznajemy to nowe narodzenie tylko po tym że. Wszystko co kiedyś sprawiało nam wielki ból ciężar, już nie jest takim ciężarem. Więc trzeba wysiłku poznawczego, by porównać te obecne nasze reakcje do poprzednich. Wtedy to dopiero zauważymy cechę nowego narodzenia.


Dziękuję Witold, podniosłeś mnie na duchu, bo akurat w kwestii noszenia ciężarów i cierpień odczuwam sporą zmianę w stosunku do przeszłości, te ciężary, które kiedyś by mnie przerosły, byłyby końcem świata, dziś znoszę przyzwoicie i czuję w tym duże wsparcie Boga. Natomiast nie łączyłam tego z nowym narodzeniem, być może to właśnie jest moja łaska ;)


Wt cze 09, 2020 7:07 am
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
Dobrze myślisz. Że z łaska jest inaczej, niemniej napisałem trochę oględnie, by własnie trafił tekst tak jak trafił. O łasce precyzyjniej napisał -Gregor. Wtedy będzie zachwyt uzasadniony, bo łaska jest niczym nie zasłużonym darem. Dodam że to nie jest zwykła radość, a jest to przeżycie połączone z zachwyceniem i uniesieniem. Szczególny to objaw, intymnej relacji z Bogiem. O nieodgadnionej przez innych wartości. O tak wielkiej wartości, że choćby się świat walił, to ktoś doznający tego za nic to ma. Tak umacnia Bóg i tego szukamy u Boga.


Wt cze 09, 2020 7:24 am
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pn lip 08, 2019 8:43 pm
Posty: 59
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
Autorko tematu, mam podobne odczucia i staram się z nich leczyć. Staram się wyleczyć z tej religijnej matni, w którą wpędził mnie radykalizm biblijny i fatalizm Katolicki.

Św Paweł stwierdził, że w członkach jego ciała rządzi prawo grzechu, ba, stwierdził nawet, że w niewolę grzechu jest zaprzedany. Rozwiązaniem są owoce misji Jezusa. Tylko, że one nie działają od razu, nie wyzwalają natychmiastowo....

No i co, teraz mam całe życie żyć w samopotępieniu i lamentować "o jejku jaki ja grzeszny" albo wbijać w poczucie winy i bic w pierś "moja bardzo wielka wina". Nie, koniec z tym. Żadna to moja wina, że mam ziemską naturę, że jestem cielesny. Nie muszę ciągle tym się "gorszyć" i czuć się podle z tego powodu.
Koniec z samozadręczaniem się, kontrolowaniem każdej myśli, spojrzenia i wpędzania się w nerwice.

Czas zacząć żyć normalnie, dążyć do dobrego życia z Bogiem ale nie w konwencji podłego, niegodziwego grzesznika,tylko człowieka, który owszem jest świadom swojej niedoskonałości ale patrzy bez kompleksów w przyszłość. Oby piekniejszą przyszłość w Bogu.


Pn sie 03, 2020 7:59 am
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Wysoki poziom oczekiwań w Biblii - kontrowersyjne reflek
O wiele łatwiej jest powiedzieć, by być miłością. O wiele łatwiej jest powiedzieć, czego ktoś ma nie robić. O wiele trudniej jest natomiast to wykonać. Dlatego nie mówimy o winie, a mówimy o grzechu. Lepiej tego nie mylić, bo to doprowadza do kryzysu wiary, a potem do lękliwego szukania w sobie winy. Najpierw mamy obawę czy damy radę, potem lękamy się, potem czujemy strach, a na koniec ulagamy panice. Do tego nigdy nie powinno dochodzić. A zaczyna się od eskalacji obaw. Obawy to naturalny ludzki odruch. Służą one realnej ocenie, czy damy czemuś radę. Chcąc jednak mieć pewność już teraz, szukamy dalej w obawach tego, czy damy czemuś radę. Niestety ten rodzaj poszukiwań, paradoksalnie nie pomaga nam podejmować w pełni udane decyzje. A przynajmniej nie gwarantuje tego przy każdej decyzji. I tu zaczynają się pierwsze schody. Pierwsza nieudana decyzja, pominmo długich przemyśleń, szukania najlepszych rozwiązań. Przyczynia się do napędzania skrupulanctwa, pewnie coś pominąłem i tak bez końca.
Otuż dobrze jest gdy już mamy w sobie wypracowany dystans do swych poczynań. Jest to tak przemyślam coś, lecz nie do przesady. Powiedzmy biorę pod uwagę to, że coś zrobię źle, bo tak to mi się po czasie okaże. Może to być raz, a nawet dwa, lub trzy i co potem ( słynne do trzech razy sztuka )? A właśnie że nic nie powinno nastąpić, co oznacza że odpuszczamy to co nam nadal nie wychodzi. Bo gorszy owoc daje pomimo nieudanych prób, dalsze próbowanie. Wtedy to powstaje nawarstwianie się nieudanych działań, których nie da się ogarnąć myślami. Co powoduje normalnie lęk, przechodzący swe kolejne postacie jak wyżej.
Tak to z naszej pożądliwości i nieugiętości jej, rodzi się grzech. Bo chcemy dobrze, a robimy źle grzesząc. Jest to nietypowa sytuacja naszych myśli, dająca poczucie niegodzenia się na to. To jest ta nasza półapka, w którą wpada każdy człowiek. Dlatego słusznie powstało to określone poprzez wiarę, jako niezawiniona wina ( grzech lekki ). Wina dlatego że jest jakieś zachowanie i jego skutki. Grzech bo wynika ta wina z pękniętej natury człowieka, wbrew dobrej woli człowieka. Dalej jako już ten grzech ciężki, określa się już śwadome trwanie w tym samym wypaczonym kierunku swych zachowań.
Od tego wszystko się zaczyna, uniknąć tego początku nie można, za to dalszego ciągu jak najbardziej już można unikać. Tym unikaniem jest właśnie aktywny udział w życiu Kościoła, oraz gdy ktoś wykształcił w sobie dużą samodyscyplinę.

Tylko że najważniejsze w tym jest to, by nie brać wtedy wzoru ideału zachowań na tapetę, dla pozbycia się całkowitego swych ułomności ( grzeszności ). Niestety wzór zachowań, branie go pod uwagę, nie sprawi że już nigdy nie zgrzeszymy. Jeśli uwierzymy że kierując się idealnym wzorem zachowań, nie popełnimy błędu ( grzechu ). To już przegrywamy swą wiarę. Bo nie jest nikt z nas Bogiem ( ideałem ). Nie staniemy się też tym ideałem, także kierując się ideałami. To w przypadku nas ludzi jest nie wykonalne. Chciało by się, a jednak nie.
To powinno dotrzeć do naszej świadomości, byśmy mogli i umieli się z tym pogodzić. Dopiero wtedy unikniemy najgorszego, zachwiania się naszej wiary, z pwodu niemożności całkowitego uniknięcia błędów. Nie od razu jednak tego unikniemy ( ostrzegam ). Byście się nie zniechęcali, a wytrwale przemadlali swój stan. Tak to w takich momentach życia, wbrew innym myśleniom życzeniowym. Modlitwa w takich momentach jest kojącym balsamem. Nie prosimy wtedy o nic konkretnego, lecz używamy modlitw do ukojenia swego stanu. Zobaczycie to na koniec, gdy poczujecie radość której nie będziecie świadomi, skąd ona się bierze. Dopiero z dystansu czasu, opiszecie to jako działanie Ducha Św.

Sparafrazuję to początkową parafrazą. Łatwo jest to przedstawić, opisać. W praniu, działaniu już tak łatwo nie jest. No cóż ale innej drogi po prostu nie mamy, jeśli nie chcemy czuć się później tymi, którzy przegrali swoje życie. Bo mogliśmy iść tą trudną drogą, a jakoś to nam nie wyszło, no i mamy ten trudny niedosyt w swym życiu. Poczucie przegrania. To tak by zbyt nie obwijać w bawełnę. A by była okreona i droga, trudy na niej, czy nieuchronność jej. Życzę wszystkim udanego życia!


Pn sie 03, 2020 10:04 am
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL