Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt maja 07, 2024 1:07 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią 
Autor Wiadomość
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt paź 26, 2012 8:32 am
Posty: 109
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią
„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”
Tak brzmiało hasło Światowych Dni Młodzieży.
Zakrzyknę – Miłości! Dodaj mi skrzydła!
Bym wzniósł się ponad złego mamidła.
Odsłonił jego fałszywe oblicze
I pozapalał oświaty znicze.
Niechby wszyscy, to prawdziwe ujrzeli
I już nigdy wątpliwości nie mieli
Że zło – nawet to, świecące tęczy barwami
Jest ziarnem niezgody między nami.
Ono zawsze jest przyczyną niestrawności
Choć ma cechy, kuszącej smakowitości.
Ono, niczym drapieżnik się zakrada
Na zielone pastwiska ludzkiego stada.
Rani, zabija, wypacza prawdy wiary
Przypisując Bogu ludzkie przywary.
Bo jak można posądzić Boga miłosiernego
O przyjęcie ofiary z Jezusa – Syna swego?
To zło ludziom w głowach zakręciło
I większość, w jego przekręt uwierzyło.
Nadal wierzymy w Boga uzależniającego
Odpuszczenie grzechu pierworodnego
Od złożenia sobie ofiary z Syna Jedynego.

Jeśli pola wiary nie będą, należycie pielęgnowane
To po wiekach zauważymy, że są chwastami pozarastane.
Jeśli więc chcemy, by każdy posiew wydał obfite plony
– Każdy skrawek, pola wiary musi być odchwaszczony.
Wiara, także wymaga pielęgnacji i odchwaszczania
A nie tylko ślepego jej wyznawania.
Życie Chrystusa, pośród ludu swego
Weźmy, za dowód niemożności pozbycia się złego.
Bo chrystusowe życie i Jego nauczania
Dowodzą potrzeby nieustającego, ataków zła odpierania.
Bo Chrystus żyjąc pośród ludzi
Jak oni, odpieraniem ataków zła się trudził.
Tym samym dowiódł rodzajowi ludzkiemu
Że zło dokucza nie tylko jemu.
Toż to zło, boski plan – rajskiego życia – zburzyło
Gdy Ewkę do zerwania jabłuszka skusiło.
To też, Chrystus biorąc krzyż na swe ramiona
Ukazał, że człowiek też musi go dźwigać nim skona.
I by każdy z nas nie czuł się pokrzywdzony
Kiedy krzyżem, jak Chrystus zostanie obciążony.
Na Miłość Boską się zdajmy
I Chrystusa, za baranka ofiarnego nie uznawajmy.
Chrystus poświęcił się dla rodzaju ludzkiego
By ten brał przykład z Niego.
Dzielnie stawiał czoło złu, gdy sił mu stanie
A także nadstawił pleców, gdy mu ich zabraknie.
Skutków sił destrukcji, nie zawsze unikniemy
Więc bywa, że sami, z cierpieniem pozostajemy.
I to w takich sytuacjach Chrystus obok staje
I przebitą gwoździem dłoń podaje.
Temu Chrystusa swym Bogiem i Bratem uznajmy
I Jemu nieustannie dziękczynną cześć oddawajmy.


So wrz 15, 2018 4:21 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6814
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
No dobra.. Skopiowałeś tekst z bloga.. Co w związku z tym? O czym chcesz dyskutować?

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


So wrz 15, 2018 5:12 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt paź 26, 2012 8:32 am
Posty: 109
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Chciałbym dowiedzieć się, kiedy zaczniemy odchwaszczać, naszą, katolicką wiarę. A przy okazji, może by ktoś wspomniał coś na temat zjednoczenia Chrześcijan - czy w ogóle istnieje taka wola pośród hierarchów?


N wrz 16, 2018 9:14 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Śr cze 05, 2002 9:54 pm
Posty: 14119
Lokalizacja: Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
A co uważasz za zachwaszczenie?
I jak wyobrażasz sobie jedność i z kim mamy się jednoczyć? Protestantyzm jest tak podzielony że ja osobiście nie widzę możliwości na dialog. Po prostu nie wiadomo z kim negocjować.

_________________
"Nie wiem skąd się wzięło tylu ekspertów od polityki zagranicznej. Do tej pory to zwykli epidemiolodzy byli."


N wrz 16, 2018 9:36 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt paź 26, 2012 8:32 am
Posty: 109
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Powołania kapłańskie

http://www.niedziela.pl/artykul/138159/ ... i-na-ulice

Przeczytawszy artykuł odnosi się wrażenie, a nawet jest się, święcie przekonanym, że kapłan, ksiądz jest wybrańcem Boga. Takie odczucie narzuca czytelnikowi wymowa artykułu. Głosi on o podjęciu – przez częstochowskich kapłanów – szczególnej formy modłów, próśb do Boga, odróżniającej się od zwykłej modlitwy zadawaniem sobie trudu wynikającego z przyjęcia na swe barki krzyża i pielgrzymowania z nim, w dni upalne, wietrzne i słotne. „Pielgrzymują o chlebie i wodzie, aby wyprosić czy – w pewnym sensie – wychodzić swoim pielgrzymim trudem nowych kapłanów. Chcą dotrzeć do młodych ludzi, aby pomóc im usłyszeć głos Jezusa: „Szukam właśnie Ciebie”. – Boże sprawy załatwia się po Bożemu – powiedział reporterce „Niedzieli” jeden z księży niosących krzyż. Stąd ten marsz kapłanów i modlitewny szturm o nowych kapłanów.” – czytamy w artykule.

– Szczególna forma modłów – należało by sądzić – ma na celu skuteczniejszy wpływ na boski odzew. Kapłani uważają bowiem, że swym zmęczeniem, cierpieniem, stróżkami potu bardziej zjednają sobie Boga, Który zdjęty litością zwiększy liczność rozrzucanych wśród młodzieży powołań kapłańskich. Idąc dalej, takim tokiem rozumowania boskich reakcji na ludzkie modły można dojęć do wniosku – gdybyśmy tak do zmęczenia od ciężaru niesionego krzyża dołożyli jeszcze samobiczowanie, to zapewne osiągnięto by jeszcze większą i pewniejszą skuteczność modłów, przejawiającą się zwielokrotnieniem powołań kapłańskich.

Nie będę brnął dalej kapłańskimi ścieżkami, bo mogłoby się okazać, że najwięcej powołań byśmy pozyskali, gdybyśmy Syna Bożego drugi raz ukrzyżowali.

Zawołam natomiast: Nie tędy droga do Pana Boga!

Boga czcijmy, uwielbiajmy, dzięki Mu składajmy, za pobudzenie pierwiastka życia, no i – co jest może najważniejsze – przestygajmy przykazania.

Niech nikt nie uzurpuje sobie miana szafarza łask bożych. Kapłani, zamiast szafarzami, niech będą boskimi sługami. Kapłanem niech będzie człowiek, który z własnej nieprzymuszonej woli poświęcił się, bez reszty służbie Bogu – nie czekając aż zostanie powołany, czy też, przez Boga wybrany. A jeśli już poświęcił się Bogu i całym sobą ukochał Boga, niech będzie przykładem do naśladowania, w przestrzeganiu wszystkich przykazań boskich. W przykazaniach zaś, Bóg zaleca także umiłowanie bliźniego swego, jak siebie samego. Toteż wypadałoby się zastanowić i odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy nie milsze Bogu byłoby pochylenie się nad potrzebami ludzi, nieradzących sobie w rynkowej gospodarce, a także popróbować oswobodzić z jarzma nałogu alkoholika, czy też narkomana, albo prowadzenie sierocińca, ochronki dla dzieci z ubogich rodzin, od chodzenia z krzyżem na ramieniu, po publicznych drogach?



Bo tak – prawdę powiedziawszy – coraz mniej jest, nie tylko kapłanów. Słyszy się, że coraz mniej ludzi święci niedziele uczestniczeniem we Mszy Św. Słyszy się o zamykaniu kościołów, a nawet o ich sprzedaży. Może, bardziej, od „wychadzania powołań” wypadałoby zastanowić się nad przyczynami spadku wiernych, czy też nad zaniechaniem święcenia niedziel uczestniczeniem we Mszy Św.? Może, właśnie uważanie się kapłanów, za wybranych przez Boga szafarzy ujemnie wpływa na aktywność w wierze? Ludziom, a także i Bogu – być może – nie podoba się głoszenie i utwierdzanie się w poglądzie, jakoby kapłani stanowili grono ludzi, szczególnie uprzywilejowanych. Przywileje uprawniają do wywyższania się nad resztę wiernych! A czy wywyższanie się, ponad innych miłe jest Bogu? Należałoby – w tym miejscu – zauważyć, występowanie, w Polsce po transformacji ustrojowej, niemal pęd do nabywania przywilejów stanowych. Poza duchowieństwem uprzywilejowanymi chcieliby być prawnicy, sądownicy, medycy, politycy. Przywileje prowadzą do wyalienowania, czyli do zerwania więzi z otaczającym środowiskiem.



W moim odczuciu, z wiarą, z kościołem, z postawami ludzi, także tych – uważających się za wybrańców boskich – nie jest dobrze. W atmosferze wyznań ludzkich, zło poczyniło olbrzymie szkody i nadal szkodzi. Temu apeluję do hierarchów kościoła katolickiego o zastanowienie się nad formami wyznawania wiary w Boga Chrześcijańskiego; nie zapominając o celibacie i kwalifikacji czynów uznawanych za grzeszne – przede wszystkim seksualnych.

Trzeba byłoby - według mnie - skończyć raz na zawsze z powołaniami kapłańskimi. Bóg, to nie człowiek. Wszystkich traktuje jednakowo, bo wszyscy są Jego stworzeniami. Uzurpowanie sobie prawa do bycia wybrańcem Boga jest nie do zaakceptowania, na dłuższą metę. Dążenie, za wszelką cenę do zajęcia pozycji, o stopień jeden, czy dwa wyższej od reszty społeczności, już staje się - wprost - nieznośne i co gorsze szkodzi naszej wierze.



Załączniki:

Przypomnienie

Jeśli jedni nad drugich będziemy się wywyższali

Wyjdzie na to, że tylko sami, ze sobą będziemy gadali.



Sług Bożych natury

Wyraźnym przejawem kapłańskiej wiary i natury

Są trony dla celebrantów, tiary i purpury.

Bo to ci, siebie sadzają na fotelach wyściełanych,

A swoich wiernych, na ławach drewnianych.



Księża – rzec można – za wybrańców Boga się uważają.

Temu też, zawsze w szaty, dodające im glorii się ubierają.

Wszystko wskazuje, jakby z tłumu wyróżnić się usiłowali.


– Czyżby chylenia głów, na swój widok oczekiwali?

Oj! – Pewnie lepiej nam by się żyło, gdyby oni, nie wybrańcami

Lecz, z własnej woli stali się – boskimi sługami.


W Bogu nadzieja

Boże nasz Boże!

Poza Tobą nikt nam nie pomoże.

Jedynie Ty jesteś tym, który

Rozwieje - wiszące nade nami - czarne chmury.

Temu do Ciebie się zwracamy

I o wsparcie, w boju, z wrogami życia błagamy.


Pn wrz 17, 2018 10:22 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 2:54 pm
Posty: 11561
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Zygzak napisał(a):
Kapłanem niech będzie człowiek, który z własnej nieprzymuszonej woli poświęcił się, bez reszty służbie Bogu – nie czekając aż zostanie powołany, czy też, przez Boga wybrany.
O czym ty piszesz, Zygzak...Wydaje ci się, że ktoś może służyć Bogu nie będąc przez Niego powołany do służby ?

_________________
Postaw, Panie, straż moim ustom
i wartę przy bramie warg moich!
Mojego serca nie skłaniaj do złego słowa...


Pn wrz 17, 2018 10:51 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 01, 2017 8:51 pm
Posty: 319
Lokalizacja: Wielkopolska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Kapłani, tak jak i reszta Dzieci Bożych powinni być pokorni, bo takich nas Bóg kocha. Ale w gruncie rzeczy co oni robią takiego złego?

_________________
Miłuj Boga i bliźniego


Wt wrz 18, 2018 1:24 am
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Zygzak pisze o prawdziwym problemie, uprzedmiotowienia naszej wiary, poprzez metody jakimi posługuje się zwierzchność Kościoła. Oczywiście nie koniecznie jest to do końca trafna diagnoza, kto zawinił. Ale warto o tym porozmawiać, zwłaszcza że widzę duży postęp w argumentowaniu u wielu piszących. Efektem uprzedmiotowienia wiary jest to, co pisze -Zygzak w wyniesieniu się ponad innych części ludzi na piedestałach. To wygląda tak, mówią pobożne słowa, lecz czyny ich z postawą włącznie świadczą o czymś wręcz przeciwnym. No ale jest w tym kontra, która co prawda nie jest usprawiedliwieniem, a tylko wyjaśnienirm tego że do tego dochodzi. Ta kontra to, nie patrzcie na ich czyny, a patrzcie na ich nauki. Druga kontra to, każdy człowiek jest grzeszny, zdolny do upadku. Więc to że nie chcą tego, to jednak słabość bierze górę.
No i teraz czy to słuszny trop, by wylewać dziecko z kąpielą. Tak przerwało by to ten rodzaj ślepego przez innych naśladownictwa. Tylko czy nie znaleźli by ci naśladowcy innych, z których by brali przykład. Bo tu problem powstaje nie z powodu że ktoś błądzi. A z powodu potrzeby znalezienia wzorca, tego co ludzie mają w sobie. Potrzebują oni tylko pretekstu w postaci występowania tej samej słabości, najlepiej u kogoś na piedestale. To jest sedno tego i podobnych problemów u nas ludzi. Popularnie mówimy każdy szuka swego, lgnie do swych słabości w innym człowielu. W sumie to powiedzał bym że, to jest dobre a nie złe. Bo na kim to mogli byśmy przetestować to co w nas jest, co jest to przez nas nie rozpoznane? Takie sprawy siedzą głęboko w nas, tak że są częścią naszej osobowości. Tyle że na nasze nieszczęście, nie rozpoznawane przez nas. Przez to jeśli są złem, to są w nas ukryte i wyjdą na nasze nieszczęście w najmniej stosownej dla nas chwili. Oby to było czymś cennym dobrą cnotą, bo będzie to miłe doznanie. Bez takich rozeznań,nikt się nie wyzwoli ze słabości, nie zbawi się z nich. Więc czy nie lepiej by, istniał stan kapłański, ludzi poświęconych na to, by pod pręgierzem prawdy odkrywały się nasze słabości. Aniżeli zdać się co prawda, na spontaniczne odkrywanie swych słabości lecz bez wsparcia wspólnotowego w tym względzie. Więc skazani na siebie samych, a tym samym na niepowodzenia związane z tymi odkryciami. Kapłan jest przygotowany, mam nadzeję że dobrze, do ponoszenia ofiary z samego siebie, by pomóc wyzwolić się ze słabości tym ludziom. Którzy sami by tego nie byli w stanie uczynić. Więc czy słuszne cięgi, czy też nie. Odbiorą je dla dobra, dla którego poświęcili swe życie.


Wt wrz 18, 2018 9:29 am
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt paź 26, 2012 8:32 am
Posty: 109
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
"O czym ty piszesz, Zygzak...Wydaje ci się, że ktoś może służyć Bogu nie będąc przez Niego powołany do służby ?"
Bóg każdego z nas powołuje do służby - w chwili zapłonu iskierki życia. Tyle tylko, że obdarzając, każdego z nas życiem, obdarza także wolną wolą. I to w ramach wolnej woli niektórzy dokonują wyboru oddania się - całym sobą - służbie Bogu. Poczucie się powołanym, czy też wybieranym to zwykłe pokuszenie się o bycie lepszym od swego bliźniego i tym samym oczekiwanie większego poszanowania,czy też pokłonów oddawania. Z terminologii religijnej powinniśmy się pozbyć, nie tylko powołania, czy też wybierania, ale także terminów, rodem z pogaństwa, jak - ofiar i terminu kupieckiego, jak - odkupienie. W Chrześcijaństwie te terminy nie mają racji bytu, bo nie kto inny jak Chrystus powiedział: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary." - To byłoby jedno. Drugie to, co my mamy Bogu ofiarowywać - to co nam dał, to co od Niego dostaliśmy? Termin - odkupienie - może pochodzić, jedynie z "rodu Dawida". Nasz Bóg - Bóg Chrześcijan - niczego nie kupuje, ani sprzedaje, jak i ofiar nie przyjmuje. Nasz Bóg obdarza nas życiem i swymi darami bezinteresownie - z miłości, a nie dla pozyskiwania korzyści.


Wt wrz 18, 2018 10:56 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 2:54 pm
Posty: 11561
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Zygzak napisał(a):
"O czym ty piszesz, Zygzak...Wydaje ci się, że ktoś może służyć Bogu nie będąc przez Niego powołany do służby ?"
Bóg każdego z nas powołuje do służby - w chwili zapłonu iskierki życia.
Chodziło o powołanie do służby kapłańskiej, bo o tym pisałeś wyżej i do tego się odniosłem więc nie wymyślaj, że Bóg każdego powołuje do tejże służby...

_________________
Postaw, Panie, straż moim ustom
i wartę przy bramie warg moich!
Mojego serca nie skłaniaj do złego słowa...


Wt wrz 18, 2018 11:10 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N lis 27, 2011 9:19 pm
Posty: 1549
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Zygzak napisał(a):
Bóg każdego z nas powołuje do służby - w chwili zapłonu iskierki życia. Tyle tylko, że obdarzając, każdego z nas życiem, obdarza także wolną wolą. I to w ramach wolnej woli niektórzy dokonują wyboru oddania się - całym sobą - służbie Bogu.
Wydaje się najbezpieczniejszym i najczystszym sposobem oddania się Bogu, oddawanie siebie we własnym sercu, czyli tam, gdzie żadne oko nie widzi i ucho nie słyszy. Gdy jednak ogłosi się światu swoje powołanie, staje się niebezpieczniej i znacznie łatwiej się potknąć ku uciesze ludzi przewrotnych.


Zygzak napisał(a):
Poczucie się powołanym, czy też wybieranym to zwykłe pokuszenie się o bycie lepszym od swego bliźniego i tym samym oczekiwanie większego poszanowania,czy też pokłonów oddawania. Z terminologii religijnej powinniśmy się pozbyć, nie tylko powołania, czy też wybierania,
Jak więc należy mówić, kiedy zaczyna brakować kapłanów? Nie wydaje mi się, by sam termin "powołanie", czy "wybranie", zwodził na pokuszenie. Gdyby tak było, to z zasady wielu cwaniaków garnęło się do takiej "służby" Bogu a tak nie jest.
Wydaje się raczej, że kapłaństwo jest obecnie tak trudnym powołaniem, bo poziom zgorszenia wzrósł na świecie tak, że już niemal nie ma kogo zgorszyć. Dzieci mało się rodzi, więc choćby ktoś tylko przez wzgląd na nie chciał zachować moralne normy, to nie może, bo nie ma dzieci w pobliżu. Albo je ma, ale one wróciwszy ze szkoły zaskakują swoich rodziców poziomem swojego zgorszenia. Jedno wielkie sidło.
To, co powiadasz powyżej, o tych powołaniowych pielgrzymkach, to rzeczywiście obraz żałosny. Wygląda na to, że już sam Bóg nie dokonuje powołań kapłańskich i zakonnych, skoro te pielgrzymki odbywają się na oczach ludzi. Już nie liczą na Boga a na swoje demokratyczne(?) demonstracje i happeningi. A gdzie, Jezusowa nauka, by nie afiszować się ze swoimi pobożnymi uczynkami?
Nasuwa mi się tu przypowieść "O Obrotnym zarządcy" Łk16,1-8. i wygląda na to, że już chodzą nadzy, by zwerbować do siebie ludzi podobnego ducha. Przełamują się pomału, by przyjęto ich do swego grona, gdy zostaną pozbawieni swojego zarządu. Hmmm... Twardy i nieustępliwy jest nasz Pan. :)

Zygzak napisał(a):
ale także terminów, rodem z pogaństwa, jak - ofiar i terminu kupieckiego, jak - odkupienie.
To, moim zdaniem, jest cios wymierzony w Zbawiciela i nie wiem, czy umyślnie, czy z braku rozeznania, co niesie za sobą ów termin. Jezus rzeczywiście kupił sobie u Ojca prawo sądzenia dusz. Oddał za to wszystko, co Mu było dane na świecie.

Zygzak napisał(a):
W Chrześcijaństwie te terminy nie mają racji bytu, bo nie kto inny jak Chrystus powiedział: "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary."
Miłosierdzie okazuje się tym, którzy uznają swą nędzę i na miłosierdzie liczą. My miewamy taki pogląd, że miłosierdzie nam się należy. Wtedy stajemy się ofiarą ich pomówień, jako, że nie jesteśmy miłosierni. Szantażują nas moralnie. :)

Zygzak napisał(a):
- To byłoby jedno. Drugie to, co my mamy Bogu ofiarowywać - to co nam dał, to co od Niego dostaliśmy?
Bóg nam nie daje zgorszeń, te daje nam szatan i świat. To należy oddać Bogu. A im większe upodobanie do tych rzeczy, im bardziej boli, by to oddać, tym większa nasza ofiara. Podzielić się z Bogiem radością, to również ofiara, bo można zatrzymać ją w sobie zbyt długo i popaść w pychę. Podstaw sobie wszelkie powody do smutku, czy radości za talenty w Jezusowej przypowieści. Jeśli ich nie "oddasz" po dobroci, zostaną odebrane przez przeciwnika, być może z "Twoją" duszą, jak się nie "opamiętasz" na czas.
Niektóre zwroty dałem w cudzysłowie, by brzmiało uniwersalnie i byś nie uznał, że to zarzuty w Twoja stronę. :)

Zygzak napisał(a):
Termin - odkupienie - może pochodzić, jedynie z "rodu Dawida". Nasz Bóg - Bóg Chrześcijan - niczego nie kupuje, ani sprzedaje, jak i ofiar nie przyjmuje. Nasz Bóg obdarza nas życiem i swymi darami bezinteresownie - z miłości, a nie dla pozyskiwania korzyści.

Bóg Ojciec jest wszędzie, więc wszystko jest Jego. Nawet piekło wyszło z Jego ręki, więc On zawsze ma wszystko. Wolałby jednak, by jego stworzenie było szczęśliwe i odczuwało miłość Trójcy Świętej.
Nie znaczy to jednak, że daje nam wszystko ale zawsze chce się z nami rozliczać dla naszego dobra. Skąpi darów duszom, które Jemu służą a które to dary mogłyby zniewolić Jego sługę. Wie, komu i ile się należy.


Śr wrz 19, 2018 1:12 am
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt paź 26, 2012 8:32 am
Posty: 109
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Cały wieczór i pół nocy poświęciłem na swoją wypowiedź i musiałem coś skopać bo gdzieś się zapodziała. Ponawiam ją dzisiaj rano.
Zacznę od tego, co mnie dotknęło. A dotknęła mnie wypowiedź Sachcima. W wypowiedzi Sachcima przeczytałem: "więc nie wymyślaj, że Bóg każdego powołuje do tejże służby..." Zaprzeczam Sahcimowi - ja nic zdrożnego nie wymyślam. A już na pewno nie napisałem, że Bóg każdego powołuje do tejże, czyli do kapłańskiej służby. Napisałem zaś, że "Bóg każdego z nas powołuje do służby - w chwili zapłonu iskierki życia." Co z dalszej treści wynika, że Bóg każdego z nas powołuje, jedynie do życia. Wszystko inne "powołania" to chwasty. A że Bóg, spośród powołanych przez siebie do życia istot ( Nie jestem na tyle mądry, aby powiedzieć, że wszystkie istoty żyjące są boskimi stworzeniami.) jedynie człowieka wyróżnił umiejętnością świadomego kształtowania materii i środowiska stosownie do swoich potrzeb. Wszystkie inne postawy, zachowania człowieka to skutek oddziaływania na siebie, w istniejącej przestrzeni i czasie trzech wielkości - Jego Wolnej Woli, oraz Dobra i Zła. ( Odpowiedzieć na pytanie - jaki jest rodowód Dobra i Zła? - też nie potrafię.) Bo to Ci mnie i takie pojęcie zła przychodzi do głowy.
Zło - ?
Już tylu się do niego dobierało.
Lecz ono istnieje - jako istniało.
Lekceważącą minę przybiera
I jak doskwierało tak doskwiera.
Wielu z nas, nie raz je widziało
Jak z dobrem, przy jednym stole biesiadowało.
Czasem, też go ujrzymy
Jak w lustro spojrzymy.
Zdaję się, że nie odstępuje człowieka
Nawet, gdy on przed nim ucieka.
Nie ma dlań pory, tak dnia, jak i roku.
Szkodzi, judzi, tak w południe jak i o zmroku.
Czy to jesień, lato, wiosna, zima
- Zawsze, różnych sposobów się ima
I wysyła, swoje destrukcji siły
Aby ład boży, nieustannie burzyły.
Choć napojów i posiłków nie przyjmuje
To i bez nich, wyśmienicie się czuje.
Destrukcji siły, tak wielką moc mają
Że nawet planetami potrząchają.
Szybkość ich działania, porównać się da
Do pioruna padającego, z jasnego nieba.

Przy tych wszystkich, zła podłościach
Trza by wspomnieć o zła relatywnościach.
Ono jak kameleon barwy swoje zmienia.
No i ze złego - bywa - w dobro się przemienia.
O odmienności zła przekonywać nie trzeba.
Jednemu będzie głodem, drugiemu kromką chleba.
Gubiącemu portfel z forsą - zaszkodziło.
Znalazcę zaś ucieszyło.
Silnego cieszy, słabszego wykorzystywanie.
Słabszemu, nie w smak, nim się wysługiwanie.
Wczasowicz uciechę ma z pogodnego nieba.
Rolnik w tym upatruje niedobory chleba.
- No bo jak żytka deszczyk nie podleje
To na nic zasiew - żytko zmarnieje.
Weźmy drapieżnika - ten dobrze się czuje
Gdy zajączka, czy sarenkę upoluje.
Ludzie też, gdyby zwierząt nie mordowali
To by, często głodem przymierali.
Więcej przykładów przywoływać nie muszę
Na to, że zło ma dwie dusze.
- Jedna, nim na stałe pozostała
Druga dwa oblicza przybrała.
Toteż często się przydarza
Że jednym dokucza, a drugim dogadza.

Gdybym tak zechciał ucieleśnić zło
To bym powiedział:
Zło to jest osoba ta
Która bliźniego za nic ma
Która go do niecnych celów wykorzystuje.
A jak mu się nie podoba - zamorduje.
Np. zło ucieleśnione w niemieckim wydaniu
Nie poprzestało na zwykłej śmierci zadawaniu.
Jemu taka śmierć się podobała
W której osoba ludzka oktopnie cieriała.
Choć tak, na dobre, gdy mu się przyjrzymy
U wielu go sprzed, jak i w nas zobaczymy.
Ono, nawet w Raju na drzewie siedziało
I Ewę, do zerwania jabłuszka zachęcało.
Już po zmartwych powstaniu Chrystusa Pana
Postać zła, z różnorodnoości szat była znana.
Nawet płomienne suknie stosów przywdziewała.
A także, krzyżackie habity, na się zakładała.
Pod palmami Ameryki się zadomowiła
I ludność tubylczą, chrześcijańską ręką batożyła.
Dzisiaj także, gdziebyśmy nie spojrzeli
Nie ujrzymy, czystej uczucia bieli.
Zewsząd strużki zła wypływają
I ludzi, płynącą w nich podłością zarażają.

Zło, niczym kamień syzyfowy
Nieustannie spada na ludzkie głowy.
Na krok człowieka nie odstępuje
I przeciw dobru go buntuje.
Żydzi przeciw Chrystusowi się zbuntowali
- Choć prawdę głosił, jednak Go ukrzyżowali.
Wydawać by się mogło, że zło zatryumfowało.
- Nie! pokonać Chrystusa mu się nie udało.

Chrystus, w trzy dni z martwych powstaje
A Jego życie zaczątek Chrześcijaństwu daje.
Chrześcijaństwo także złu ulegało i ulega.
Choć początek bierze, prosto z nieba.
Wszak Chrystus-Bóg, temu porzucił niebieskie trony
By człowiek, nie czuł się, w odmętach zła pozostawiony.
By człowiek uwierzył, w miłość Syna Bożego
Który z nieba zstępuje by wesprzeć słabości jego.
By człowiek uwierzył, że złego
Nie da się wyeliminować z życia doczesnego.

Chciał nie chciał, zła, z życia nie przepędzimy.
Widocznie posiada ono moc, której sam Bóg
Choć wszechmocny, nie zmógł.
Temu, dla zgodnego i godnego bytowania
Występuje konieczność, ciągłego z nim zmagania.

Słyszy się też głosy, że zło, to dopust boży
By ludziom, życiowe trudności mnożył.
W takim razie, otwarcie powiedzieć by trzeba
Że zło, nie z piekła jest rodem, lecz z nieba.
- Oj! coś mi się chyba poplątało.
Kończę! - Oby tylko to się na coś zdało?
Aleeeeeeeeeee............................................
Niech mi ktoś odpowie, jak to się dzieje
Że - mimo wszystko - świat, istnieje?
Zaznaczam, że mnie Kapłani nie wadzą. Jedynym moim zastrzeżeniem, co tyczy się kapłaństwa jest, aby nie uważali się za wybrańców. Obecność pośród nas powołanych, wybranych, wyróżnionych przez Boga pociąga zaraz za sobą u wybranych poczucie potrzeby uprzywilejowania, a to z kolei potrzebę, z uprzywilejowań korzyści czerpania, itd. Ja uparcie powtarzam i potwierdza to historia, że wszelkie uprzywilejowania kończą się krwi upuszczaniem. Swoją myśl wyraziłem krótko w rymowance: Wszystkie przywileje stanowe kończą się skracaniem, uprzywilejowanych o głowę. I po co nam to?


Cz wrz 20, 2018 8:04 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 2:54 pm
Posty: 11561
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Zygzak napisał(a):
Cały wieczór i pół nocy poświęciłem na swoją wypowiedź i musiałem coś skopać bo gdzieś się zapodziała. Ponawiam ją dzisiaj rano.
Zacznę od tego, co mnie dotknęło. A dotknęła mnie wypowiedź Sachcima. W wypowiedzi Sachcima przeczytałem: "więc nie wymyślaj, że Bóg każdego powołuje do tejże służby..." Zaprzeczam Sahcimowi - ja nic zdrożnego nie wymyślam. A już na pewno nie napisałem, że Bóg każdego powołuje do tejże, czyli do kapłańskiej służby.
No to sprawdźmy...
- napisałeś w pierwszym poście:
Kapłanem niech będzie człowiek, który z własnej nieprzymuszonej woli poświęcił się, bez reszty służbie Bogu – nie czekając aż zostanie powołany, czy też, przez Boga wybrany.

- więc odnośnie służby kapłańskiej zapytałem:
Wydaje ci się, że ktoś może służyć Bogu nie będąc przez Niego powołany do służby ?

- ty odpowiedziałeś:
Bóg każdego z nas powołuje do służby - w chwili zapłonu iskierki życia.

Ps...i mój nickname, to nie Sachcim tylko sahcim

_________________
Postaw, Panie, straż moim ustom
i wartę przy bramie warg moich!
Mojego serca nie skłaniaj do złego słowa...


Cz wrz 20, 2018 11:50 am
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt paź 26, 2012 8:32 am
Posty: 109
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Pan Sahcim to typowy "przekierowywacz" dyskusji. Wystarczy jeden wpis takiego przekierowywacza, a dyskusja schodzi na wypominanie - co kto komu, z jakiej litery zaczyna się zdanie, jak też, uwagi, że pyskówka należy pisać przez ó, a nie przez u. Panie Sahcim, "Powodzenia" w rozbrajaniu wątków.


Cz wrz 20, 2018 2:56 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 2:54 pm
Posty: 11561
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dost
Zygzak napisał(a):
Pan Sahcim to typowy "przekierowywacz" dyskusji. Wystarczy jeden wpis takiego przekierowywacza, a dyskusja schodzi na wypominanie - co kto komu, z jakiej litery zaczyna się zdanie, jak też, uwagi, że pyskówka należy pisać przez ó, a nie przez u. Panie Sahcim, "Powodzenia" w rozbrajaniu wątków.
No i wyszło szydło z worka... :D a tyle było pisaniny o miłości i miłosierdziu...

_________________
Postaw, Panie, straż moim ustom
i wartę przy bramie warg moich!
Mojego serca nie skłaniaj do złego słowa...


Cz wrz 20, 2018 3:13 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 91 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL