Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 30, 2024 11:17 am



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 112 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
 Zapomnienie o Bogu. 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek

Dołączył(a): So sie 25, 2018 8:33 am
Posty: 44
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Post Zapomnienie o Bogu.
Witam.
Nie wiem czy to powinno być tu. Jestem nowy tutaj, nie zostanę tutaj długo. Szukam odpowiedzi, lub po prostu wysłuchania.
Jak zapomnieć o Bogu?
Dlaczego chce zapomnieć i nie męczyć się myślami o nim? A dlatego, że:
1. Mając 7 lat, opuściła mnie matka. Dowiedziałem się będą w gimnazjum, że nie żyje. Jakoś mnie to nie ruszyło.
2. Ojciec pił odkąd pamiętam i pije do tej pory.
3. Jak byłem mały i moi "rodzice" byli jeszcze razem kilka razy byłem świadkiem bójek między niemy. Raz widziałem plamę krwi na podłodze i płaczącą matkę. Musiał ją w nos uderzyć. Sam od niego dostałem w twarz jak byłem dzieckiem. Pamiętam też jak wyrywał mi kable od komputera. Teraz bym sobie na to nie pozwolił. Miał jeszcze więcej wyskoków, ale nie będę wam zabierał cennego czasu na czytanie tych wypocin.
4. Od zawsze byłem samotny, miałem trochę kolegów. Chodź i tak w szkole były próby gnębienia mnie i czasem skuteczne.
5. W wieku 20 lat dowiedziałem się, że mam guza mózgu. Usunęli mi go. Piękny to ja nigdy nie byłem, muszę chodzić w aparacie orto. Żeby 3 wróciły na swoje miejsce. To doszła jeszcze piękna blizna na pół głowy. :)
6. pół roku później dostałem jakiegoś ataku kiedy spałem. Znowu szpital.
Obecnie mam 23 lata. Od 3 lat czuję się jakbym umarł. O relacjach damsko-męskich nawet nie wspomnę. Chociaż i tak uważam, że młode kobiety to same materialistki, blachary i imprezowiczki. Które nie dają nic od siebie, a potrafią tylko wymagać.
Więc od 3 lat "umarłem".
I teraz pytanie gdzie był Bóg od mojego dzieciństwa? Czemu milczy? Dlaczego na to wszystko pozwolił? Wiem, że to nie to zrobił tak jakby, ale dopuścił do tego.
Więc ja nie chce mieć z nim nic wspólnego. Nie będę ufał komuś, kto traktuje ludzi jak narzędzia, jak obiekty eksperymentalne.
Dlaczego ja nie miałem mamy i taty? Dlaczego nie miałem od maleńkości miłości w domu? Tylko zawsze sam musiałem dawać sobie radę?
A najbardziej śmiać mi się chce, jak katolicy gadają głupoty w stylu, że Bóg jest wtedy najbliżej. Bardzo ciekawe. Ja tam jakoś nigdy go nie czułem. NIe czułem wsparcia i wysłuchania.
Mam do niego ogromny ból i żal w sercu, że do tego dopuścił.
Nie prosiłem się na ten świat. To pokazuje, jak on traktuje ludzi. Nie masz wpływu na narodziny i śmierć. W dodatku po śmierci jesteś sądzony. Szkoda, że nie ma czegoś takiego jak unicestwienie po śmierci. Bo do piekła nie chce iść, w Niebie jest Bóg który bawi się nami. W piekle są niewyobrażalne męki, aż nie chce tego wiedzieć. A wiara oparta na strachu to nie żadna wiara. Dlatego nie chce być złym człowiekiem, jak mogę to pomogę komuś, czy się z kimś podzielę.
Ale generalnie i tak do wszystkich ludzi jestem nie ufny.
Tak na koniec.
Znacie to powiedzenie, jak Bóg Kubie tak Kuba Bogu. I ja też tak będę postępować. Wiadomo, ktoś powie, że inni mają gorzej. Ale ja czy Ty też przeżywasz swoją tragedię. I takie słowa bardziej mogą komuś zaszkodzić niż pomóc.
Więc czy da się zapomnieć o Bogu? Bo dobrym człowiekiem też można być. I tak się będę starał robić.

ps. Od kilku lat czuję się jak śmieć. Widząc swoich znajomych, ich rodziców i to ich szczęście. To dlaczego ja takich zwykłych rzeczy nie mogę mieć? Nie chce 6 w totka, chciałem mieć tylko normalną rodzinę. Jak widać Bogu się to nie podobało. Każdy dzień nawet jak świeci słońce jest ponury.
A zapomniałem dodać, mam, a raczej miałem pasję. Tylko ktoś u góry stara mi się ją jak najbardziej obrzydzić i utrudnia dostęp do jej realizacji.
Przestałem się modlić, do kościoła nie chodzę. Zresztą kościół i tak od dawana nie jest tym kościołem, o którym uczył Chrystus.
Większość mojego samopoczucia to depresja i anhedonia. I pewnie jeszcze DDA i coś by jeszcze doszło. Samobójstwa nie popełnię. Bo nie. Po prostu nie i tyle, aż tak głupi nie jestem. I ciekawe kto do tego dopuścił? Widocznie sprawia Bogu radość.
Nawet gdyby i jestem tego pewien miałbym rodziców to nie było by pewnie łatwo w życiu. ALE MIAŁBYM RODZICÓW! Miłość i wsparcie.
Dlatego chce o nim zapomnieć.


So sie 25, 2018 9:12 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6813
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
Dwie zasadnicze sprawy. Zostałeś skrzywdzony przez rodziców, a nie przez Boga. To kwestia wolnej woli każdego człowieka (i tego świętego i tego bandyty), którą Bóg szanuje. To Twoi rodzice się nie popisali, a nie Bóg.
Druga sprawa. Piszesz:
Cytuj:
Większość mojego samopoczucia to depresja i anhedonia. I pewnie jeszcze DDA i coś by jeszcze doszło.


To też widać z Twojego listu. Depresja i anhedonia to choroby które się leczy, nawet farmakologicznie. Nie wiem czy się na nie leczysz, jeśli tak to może mało skutecznie, może należałoby zmienić lekarza, albo przynajmniej bardziej z nim współpracować? Jeśli się pod tym kątem nie leczysz, to czas najwyższy zacząć. Nie piszę tego żeby Cię zbyć, czy upokorzyć (nie daj Boże), tylko że takie stany jakie masz to po prostu skatalogowana choroba - wymagająca specjalistycznej opieki.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


So sie 25, 2018 10:07 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
Widzę ,że mimo trudnego życia, jest w Tobie wiele dobrego z czego Bóg jako dobry Ojciec mógłby być dumny:
Cytuj:
Dlatego nie chce być złym człowiekiem, jak mogę to pomogę komuś, czy się z kimś podzielę.
Więc czy da się zapomnieć o Bogu? Bo dobrym człowiekiem też można być. I tak się będę starał robić.
A zapomniałem dodać, mam, a raczej miałem pasję.
Samobójstwa nie popełnię. Bo nie. Po prostu nie i tyle, aż tak głupi nie jestem.

Czy bez Boga myślisz że życie będzie łatwiejsze?

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


So sie 25, 2018 11:40 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3951
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
ZX6R napisał(a):
I teraz pytanie gdzie był Bóg od mojego dzieciństwa? Czemu milczy? Dlaczego na to wszystko pozwolił? Wiem, że to nie to zrobił tak jakby, ale dopuścił do tego.
Więc ja nie chce mieć z nim nic wspólnego. Nie będę ufał komuś, kto traktuje ludzi jak narzędzia, jak obiekty eksperymentalne.

Na prawdę Ci współczuję z powodu Twoich doświadczeń życiowych.
Skoro jednak Bóg jest tak zły to jak zły jest Szatan?
Jezus przyszedł, abyśmy poprzez duchowe odrodzenie mięli bezpośredni kontakt z Bogiem i mogli czerpać z Niego siły do przechodzenia przez różne cierpienia, które często są niezależne od nas.
Chyba każdy w życiu przechodzi przez jakąś ciemną dolinę,ale w przypadku chrześcijan w tej dolinie obok nich idzie Jezus, który wzmacnia i podtrzymuje kiedy słabniemy.

Może poniższy tekst doda ci otuchy i spojrzysz inaczej na Boga:

Możesz mnie nie znać, ale Ja wiem o Tobie wszystko (Psalm 139.1)
Wiem kiedy siedzisz i kiedy wstajesz (Psalm 139.2)
Znam wszystkie Twoje drogi (Psalm 139.3)
Nawet wszystkie włosy na Twojej głowie są policzone (Mateusz 10.29-31)
Ponieważ zostałeś stworzony na mój obraz (Ks. Rodzaju 1.27)
We mnie żyjesz, poruszasz się i jesteś (Dzieje Apostolskie 17.28)
To ja zaplanowałem Twoje istnienie (Psalm 139.13)
Wszystkie Twoje dni są zapisane w mojej księdze (Psalm 139.16)
Określiłem dokładny czas Twojego urodzenia i miejsce zamieszkania (Dzieje
Apostolskie 17.26)
Jesteś cudownie stworzony (Psalm 139.14)
Ukształtowałem Cię w łonie Twojej matki (Psalm 139.13)
I byłem pomocny w dniu twoich narodzin (Psalm 71.6)
Jestem fałszywie przedstawiany przez tych, którzy mnie nie znają (Jan
8.19)
Nie jestem odległy i gniewny, jestem pełnią miłości (1 Jana 4.16)
I całym sercem pragnę Cię tą miłością obdarzyć (1 Jana 3.1)
Daję Ci więcej niż Twój ziemski ojciec mógłby Ci zapewnić (Mateusz 7.11)
Bo jestem Ojcem doskonałym (Mateusz 5.48)
Wszelkie dobro, jakie otrzymujesz, pochodzi z mojej ręki (Jakub 1.17)
Moich myśli o Tobie jest więcej niż ziaren piasku na brzegu morza… (Psalm
139.17-18)
Jeśli będziesz mnie szukał z całego serca, znajdziesz mnie (Izajasz 55.6)
Rozkoszuj się mną, a dam Ci to, czego pragnie Twoje serce (Psalm 37.4)
Jestem w stanie dać ci o wiele więcej, niż możesz sobie wyobrazić (Efezjan
3.20)
To we mnie znajdziesz największe wsparcie i zachętę (2 Tesaloniczan 2.16-
17)
Kiedy jesteś załamany, jestem blisko Ciebie (Psalm 34.19)
Pewnego dnia otrę wszystkie łzy z Twoich oczu (Objawienie 21.3-4)
I uwolnię od wszelkiego bólu, który znosiłeś na ziemi (Objawienie 21.3-4)
Jestem Ojcem i kocham Cię dokładnie tak, jak kocham mojego syna, Jezusa (Jan 17.23)
Bo w Jezusie objawiłem moją miłość do Ciebie (Jan 17.26)
On jest wiernym odbiciem mnie samego (Hebrajczyków 1.3)
Przyszedł by udowodnić, że jestem z Tobą, nie przeciwko Tobie (Rzymian
8.31)
By powiedzieć Ci, że nie liczę Twoich grzechów (2 Koryntian 5.18-19)
I jestem hojny w ich odpuszczaniu (Izajasz 55.7)
Jezus umarł żebyśmy – Ty i ja – mogli zostać pojednani (2 Koryntian 5.18-
19)
Jego śmierć była najwyższym wyrazem mojej miłości do Ciebie (1 Jana
4.10)
Jeśli przyjmiesz mojego syna Jezusa, przyjmiesz mnie samego (Jan 13.20)
I obdarzę Cię zbawieniem i życiem wiecznym (1 Jana 5.13-15)
I nic już nigdy nie oddzieli Cię od mojej miłości (Rzymian 8.38-39)
Zawsze byłem Ojcem i zawsze Nim będę (Efezjan 3.14-15)
Ale czy Ty… “chcesz być moim dzieckiem?” (Jan 1.12-13)
Czekam na Ciebie (Łukasz 15.11-32)

Bóg Wszechmogący


So sie 25, 2018 2:12 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): So sie 25, 2018 8:33 am
Posty: 44
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
Andy72 napisał(a):
Czy bez Boga myślisz że życie będzie łatwiejsze?

A teraz jest łatwe? :) Z Nim czy bez Niego będzie tak samo. Chociaż widząc i patrząc na swoje życie i tak by pewnie dopuścił jakieś cierpienie lub już jakieś planuje.
Gregor napisał(a):
Na prawdę Ci współczuję z powodu Twoich doświadczeń życiowych. Skoro jednak Bóg jest tak zły to jak zły jest Szatan?

Dzięki za współczucie, ale nie tego tutaj szukam. Nie potrzebuję od nikogo współczucia. Przyszedłem tutaj po coś innego. No wiadomo, że szatan jest zły. Przez kogo teraz cierpimy? Przez szatana i kobietę. Więc dlaczego miłościwy Bóg dopuszcza złego, aby czynił zło dla mnie czy dla Ciebie, aby kusił. Jak dla mnie to kolejny dowód na to, że część ludzi na świecie jest jego (Boga) narzędziami eksperymentalnymi. On ma swoich ulubieńców. Ciekawe dlaczego jednym daje, zdrowie innym odbiera. A mnie nie chodzi o jakieś kosmiczne wymagania. Chyba zdrowie, miłość której nie mam od dziecka czy rodzina to są zwykłe wymagania, których nie zastąpi, żadna rzecz materialna. A Bóg mi to wszystko utrudnia od małego dziecka. Dlaczego czegoś nie zrobił, aby alkohol dla moich rodziców ot tak po prostu zbrzydł? Albo nie było go jak dowiedziałem się, że mam nowotwór mózgu? To aż tak duże są wymagania? Wiecie jak ja się czuje? I jak mam niby komuś takiemu jak Bóg zaufać? Jak nawet nie czuję jego obecności?
Ja tam, nikogo nie czuję jak cierpię, wyłącznie jest to samotność i pustka.
Słusznie napisałeś, że każdy z nas idzie ciemną doliną, tylko, że niektórzy mają do przejścia 10 metrów, a inni po 100km. Wiadomo, ze tych których on wspiera, daje siłę ot tak to nie pozwoli aby cierpieli.
Czytałem ten tekst zlepiony z tekstów z Biblii. Nie rusza mnie on i nie dodaje mi absolutnie żadnej otuchy. Wszak mogę odpowiedać na te zdania.
Daję Ci więcej niż Twój ziemski ojciec mógłby Ci zapewnić (Mateusz 7.11)
No właśnie widać co mi zapewnił.... Ojca alkoholika, problemy zdrowotne i brak szczęścia w życiu. Przecież te choroby co mam, ot tak sie nie rozwinęły. On może i tego nie dał, ale za to dał dopuszczenie, aby to wszystko się działo.
To ja zaplanowałem Twoje istnienie (Psalm 139.13)
Szkoda, że ja na swoje istnienie nie miałem wpływu, bo z wielką chęcią bym się nie narodził.
Nie jestem odległy i gniewny, jestem pełnią miłości (1 Jana 4.16)
Czytając Stary Testament, można zobaczyć inny obraz Boga. Więc?
Kiedy jesteś załamany, jestem blisko Ciebie (Psalm 34.19)
No tutaj to już mi słów brakuje. Nawet na to nie będę odpowiadał. Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile razy byłem załamany. I to nie było zwykłe załamanie. Zdarzało się, że nie miałem ochoty wstać. Jakoś Go nie czułem. Ale jestem pewien, że On obok mnie stał i nie robił nic.

Resumując, nie chce mieć nic z Nim wspólnego. Jeżeli to była próba wiary, to cóż nie wyszło mi i tyle, ale ile można to wszystko znosić? Żal jest taki jeszcze jeden, że są trzy opcje po śmierci Niebo, Piekło lub Czyściec. Szkoda.

ps. A może ktoś chce wiedzieć jak u mnie święta wyglądają? :) Zapach alkoholu. Świąt nie mam od ładnych kilku lat. Miło by wam było? Nawet taka miła zwykła atmosfera rodzinnych świąt czy to Bożego Narodzenie , czy Wielkanocy. Po prostu w moim domu nie istnieje.
Może niektórzy się dziwią, że tak piszę. Ale zrozumcie mnie proszę. Jak masz tak jak. np. ja od małego dzieciaka, który nie ma wpływu na nic do wieku nastoletniego. To nie zadawałbyś sobie pytań? Jakbyś się czuł, przez te 23 lata? Bo tyle mam. Jak byś się czuł, nie mając od dziecka miłości tej najważniejszej. Nie czujesz jej, ani od rodziców, ani od stwórcy. A przecież sam, mówi, że ma jej nieskończoność. I słyszysz to wiele lat i nic z tego nie masz. Nawet nie masz uczucia wysłuchania. Czuję dziś jak dziadek, nie ma we mnie nic. Miłości, nie potrafię kochać bo nie umiem. Jedyne co mi zostało z człowieczeństwa to, to że nie potrafią przejść obok leżącej osoby. Wszak, zawsze okazywali się nimi śpiący pijacy. Ale jakby ktoś potrzebował pomocy to jej udzielam.


So sie 25, 2018 8:04 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 01, 2017 8:51 pm
Posty: 319
Lokalizacja: Wielkopolska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
Piszesz
ZX6R napisał(a):
A najbardziej śmiać mi się chce, jak katolicy gadają głupoty w stylu, że Bóg jest wtedy najbliżej. Bardzo ciekawe. Ja tam jakoś nigdy go nie czułem. NIe czułem wsparcia i wysłuchania.

Przed nawróceniem tkwiłem w bagnie pornografii i masturbacji. Chciałem mieć dziewczynę, ale jestem nieśmiały. Do tego myślałem, że może jej nie mam przez to, rozładowuje się sam i nie szukam jej. Postanowiłem walczyć z tym złem. Gdy się nawróciłem, więcej się modliłem, odmawiałem akt oddania się Maryi, czułem silną potrzebę co niedzielę przyjmować Pana Jezusa. Modliłem się różańcem nawet kilka razy w pracy (na nocce :-) ), ba, modliłem się również, gdy jeździłem rowerem, przy każdej figurce Maryi akt strzelisty. Powiem tak, że czułem to przyciąganie do Boga.
Jednak ostatnio, nie wiem może od 2 tyg., może więcej, gdy miał miejsce kolejny mój upadek w pornografię, ta moc przyciągania jakby się zmniejszyła. Zaniedbywałem codzienny różaniec i koronkę do miłosierdzia bożego, które tak chętnie odmawiałem wcześniej. Czytam też książkę Alicji Lenczewskiej "Świadectwo. Dziennik duchowy" i ona mi wyjaśniła wiele rzeczy. Wiem, że to oddalenie Jezusa ode mnie, jest kolejnym krokiem, abym wołał Go, pragnął Jego miłości samym swoim aktem woli. Bez takich odczuć przyciągania. Ten okres jeszcze się nie zakończył. Ciężej jest mi teraz się modlić. Jezus mówi do Alicji (ponieważ ona też miała takie odczucia oddalenia. Jakby Bóg ją zostawił), że jest zawsze przy nas, tylko czasem ukrywa się przed nami. A to w takim celu, żebyśmy Go pragnęli w każdej sytuacji, gdy Go czujemy i nie czujemy. Chce abyśmy Go wzywali bez tej powłoczki uczuć. Ja jestem teraz w takiej powiedzmy coś w rodzaju "ciemnej nocy".
Poradzę ci ZX6R: nie rezygnuj z pomocy Ojca Niebieskiego! Pragnij Go, wołaj, proś o pomoc.
Jeżeli Bóg byłby zły, to uwolnił by się z więzów, pozabijał by oprawców, gdy Go krzyżowali. On jest Naszym Ojcem i milczał przed nimi. Przecież Ojciec nie mógłby skrzywdzić swoich dzieci, nawet, gdy one Go zabijają.
Jezus pokazał niewyobrażalne miłosierdzie podczas ukrzyżowania.

_________________
Miłuj Boga i bliźniego


So sie 25, 2018 10:09 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6813
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
ZX6R napisał(a):
Przyszedłem tutaj po coś innego. No wiadomo, że szatan jest zły. Przez kogo teraz cierpimy? Przez szatana i kobietę.

Eeee... Przez kobietę cierpimy? Tą konkretną, czy wszystkie?
Mężczyźni czasem cierpią przez kobiety, ale niemniej bywa i tak, że kobiety cierpią przez mężczyzn.. Inaczej jeszcze mówiąc, bywa tak - bardzo często bywa, że ludzie cierpią przez innych ludzi.
Bardziej rozwijając - przez podszepty szatana ludzie krzywdzą ludzi.


Cytuj:
Więc dlaczego miłościwy Bóg dopuszcza złego, aby czynił zło dla mnie czy dla Ciebie, aby kusił. Jak dla mnie to kolejny dowód na to, że część ludzi na świecie jest jego (Boga) narzędziami eksperymentalnymi.


Hm.. Poczytaj Księgę Hioba.

Cytuj:
On ma swoich ulubieńców. Ciekawe dlaczego jednym daje, zdrowie innym odbiera. A mnie nie chodzi o jakieś kosmiczne wymagania. Chyba zdrowie, miłość której nie mam od dziecka czy rodzina to są zwykłe wymagania,


Owszem - to nic niezwykłego. Ale człowiek tak już ma że zawsze będzie tęsknił za tym czego on nie ma. Taka nasza natura.

Cytuj:
I to nie było zwykłe załamanie. Zdarzało się, że nie miałem ochoty wstać. Jakoś Go nie czułem. Ale jestem pewien, że On obok mnie stał i nie robił nic.

To być może trafne spostrzeżenie. Nie robił nic, bo oczekuje że sam coś zrobisz. Depresję trzeba leczyć, to choroba, jak inne, tyle że objawiająca się w tym, że nic Ci się nie chce i masz wiecznego doła. Nie chodzi mi o jakąś (pseudo)terapię, ale "twardą" medycynę, z odpowiednio ustawionymi lekami.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


So sie 25, 2018 11:57 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): So sie 25, 2018 8:33 am
Posty: 44
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
Cytuj:
Jeżeli Bóg byłby zły, to uwolnił by się z więzów, pozabijał by oprawców, gdy Go krzyżowali. On jest Naszym Ojcem i milczał przed nimi. Przecież Ojciec nie mógłby skrzywdzić swoich dzieci, nawet, gdy one Go zabijają.
Jezus pokazał niewyobrażalne miłosierdzie podczas ukrzyżowania.

Ale to nie Bóg Ojciec się poświęcił za nas, tylko Jezus Chrystus. Gdyby tak nie było, to nie było by modlitwy w Ogrójcu.

PeterW napisał(a):
Eeee... Przez kobietę cierpimy? Tą konkretną, czy wszystkie?
Mężczyźni czasem cierpią przez kobiety, ale niemniej bywa i tak, że kobiety cierpią przez mężczyzn.. Inaczej jeszcze mówiąc, bywa tak - bardzo często bywa, że ludzie cierpią przez innych ludzi.
Bardziej rozwijając - przez podszepty szatana ludzie krzywdzą ludzi.

Tak przez konkretną kobietę. A dokładniej chodzi o Ewę. Ewa dała się nabrać wężowi. Zwierzęciu, niższemu gatunku. Adam dał się zwieść "tej z jego kości i jego boku". Nie zwierzęciu, tylko człowiekowi. I za to Ewy bardzo nie lubię.
A jeżeli chodzi o współczesne kobiety te w moim wieku czyli młode dziewczyny. To jak obserwuję inne związki, to kobieta wchodzi mężczyźnie na głowę, a nie powinno być tak. Czasem się zdarzy, że mam okazje przejechać się sportowymi samochodami. Nawet sobie nie zdajecie sprawy jak one na to patrzą. Nie było dziewczyny, która się nie obejrzała. Masz bmw m3 i rolexa na nadgarstku? Każda jest twoja. Kolega jeździ motocyklem, ja też jeździłem.... Ale ktoś mi to cały czas uniemożliwia. No i jeździ on ze znajomymi. Wystarczy sportowy motocykl. Aby mieć numer. Takie miłe i fajne one nie są. Wiem coś o tym. Ale nie chce o tym pisać, bo to też bardzo boli.
Cytuj:
Hm.. Poczytaj Księgę Hioba.

No właśnie czytałem. Jak dobrze pamiętam, to Bóg pozwolił szatanowi zniszczyć Hiobowi życie. Mimo to, on dalej ufał Bogu. A ten go wynagrodził.

Więc tak. To jest mój fundament, do twierdzenia, że Bóg robi z ludzi eksperymenty. Miłosierdzie dopuszczające zło? Gdzie zło powinno się dobrem według Boga zwyciężać. Też sądziłem lub sądzę..... Nie. Jestem pewien, że Bóg na mnie to wszystko zesłał. Z tą różnica, że przez te wszystkie zdarzenia, ja mu nie zaufam. Bo nie jestem narzędziem i mam swoje uczucia.
Dalej po księdze Hioba twierdzicie, że on pragnie naszego szczęścia. Bo ja widząc to wszystko, jestem odwrotnego zdania.
Cytuj:
To być może trafne spostrzeżenie. Nie robił nic, bo oczekuje że sam coś zrobisz. Depresję trzeba leczyć, to choroba, jak inne, tyle że objawiająca się w tym, że nic Ci się nie chce i masz wiecznego doła. Nie chodzi mi o jakąś (pseudo)terapię, ale "twardą" medycynę, z odpowiednio ustawionymi lekami.

Wiem, że nie robił nic. Mam na to niezbity dowód. Nie robił i nie robi nic, aby to się poprawiło w moim życiu. I cóż mi po takim Bogu, który tylko mówi, że stoi koło Ciebie jak cierpisz. No weź się wczuj w siebie i zapytaj sam siebie. Czy on był i co robił jak najbardziej cierpiałeś?

Dobra ja sobie poradzę, muszę być silny. Dla siebie nie dla Boga. Jeżeli nic nie zrobił nic i oczekuje na coś. To ja sam coś zrobię dla siebie, nie dla niego. Zresztą i tak od dzieciaka się tylko przyglądał.


N sie 26, 2018 7:25 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
Skoro "się tylko przygląda" to pozwól Mu się przyglądać, nie bądź jak Sartre , który wygonił Go ze swego życia. Bo wtedy w to życie wejdzie diabeł.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


N sie 26, 2018 9:27 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6813
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
ZX6R napisał(a):
Cytuj:
Hm.. Poczytaj Księgę Hioba.

No właśnie czytałem. Jak dobrze pamiętam, to Bóg pozwolił szatanowi zniszczyć Hiobowi życie. Mimo to, on dalej ufał Bogu. A ten go wynagrodził.

No właśnie. W opisach Biblijnych ważny jest koniec opowieści.

Cytuj:
Dalej po księdze Hioba twierdzicie, że on pragnie naszego szczęścia. Bo ja widząc to wszystko, jestem odwrotnego zdania.

Źle ją odczytałeś. Księga ta opowiada o człowieku, który prawdziwie miłował Boga. Co to za sztuka wielbić Boga, gdy jest dobrze?
Starożytni żydzi wierzyli, że zdrowie, bogactwo, powodzenie to objaw błogosławieństwa Bożego. Jak się komuś powodzi źle, to oznaka przekleństwa Bożego. Księga Hioba temu przeczy. I ważne jest to jak się zakończyła. Każdy człowiek powinien oczekiwać co na końcu jego życia będzie, po śmierci, bo tam jest Wieczność, a sprawy doczesne jedynie prowadzą do tej Wieczności. Człowiek, który wytrwa przy Bogu, na Wieczność osiągnie szczęście. Ci co żyją sobie wygodnie i spokojnie i bardzo bezrefleksyjnie, mogą mieć na końcu przerąbane.

Cytuj:

Cytuj:
To być może trafne spostrzeżenie. Nie robił nic, bo oczekuje że sam coś zrobisz. Depresję trzeba leczyć, to choroba, jak inne, tyle że objawiająca się w tym, że nic Ci się nie chce i masz wiecznego doła. Nie chodzi mi o jakąś (pseudo)terapię, ale "twardą" medycynę, z odpowiednio ustawionymi lekami.

Wiem, że nie robił nic. Mam na to niezbity dowód. Nie robił i nie robi nic, aby to się poprawiło w moim życiu.

Nieuważnie czytasz. Masz SAM coś z tym życiem próbować robić, a nie czekać biernie aż Ci Bóg pomoże. To Ty masz przeżyć swoje życie a nie ma tego za Ciebie robić Bóg.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


N sie 26, 2018 11:20 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N lis 27, 2011 9:19 pm
Posty: 1549
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
ZX6R napisał(a):
Ale to nie Bóg Ojciec się poświęcił za nas, tylko Jezus Chrystus. Gdyby tak nie było, to nie było by modlitwy w Ogrójcu.
Słusznie prawisz, ale Jezus Chrystus przyjął ten krzyż w Imieniu swego Ojca, więc wykupił nas z ojcowskich rąk, osądzić sprawiedliwie, by następnie oddać nas Ojcu, "mężu boleści nieoswojony z cierpieniem" :) Całe życie cierpisz i jeszcze nie przywykłeś?
To nie Ojciec sądzi Ciebie a Ten, który Cierpiał w ludzkim ciele. I co, będziesz się teraz licytować z Jezusem, który z Was więcej wycierpiał? Właśnie po to, Jezus został posłany, byś nie powiedział Bogu:"Ty po ludzku nigdy nie cierpiałeś, więc co Ty o tym możesz wiedzieć?!" Dlatego też Ojciec powierzył cały sąd Synowi, by było sprawiedliwie a nawet, by były zachowane wszelkie pozory sprawiedliwości przed takimi, jak Ty. Obraź się na Ojca, ale trzymaj z Jezusem a wszystko będzie ok. Bo, kto ma Syna, ma także i Ojca.
Niegłupi z Ciebie młodzieniaszek, jak na 23 letniego człowieka. Masz wiele trafnych spostrzeżeń, jednak to trudny wiek, bo miewa się wiele pokus, by kierować uwagę na dogadzanie zmysłom. Ładne dziewczyny, szybkie samochody, wysokie parametry zdobyczy techniki, uśmiechnięte twarze dają złudzenie, że ludzie są szczęśliwi i popadasz w zazdrość, bo nigdy tego nie zasmakowałeś. A to trucizna jest i pozoranctwo, by dobrze się sprzedać i wykorzystać naiwnych, choćby po to, by zobaczyli w nich nutkę zazdrości. Ty wiesz, o czym mówię i chyba doskonale mnie rozumiesz. Oni są często wielokrotnie bardziej godni politowania, niż Ty. Wielu z nich, gdyby pobyli w Twoim stanie, co Ty, przez miesiąc, czy dwa, nie widząc nadziei na poprawę sytuacji, targnęłoby się na swoje życie. Nie zazdrość im. Raczej współczuj a nad sobą się nie użalaj, bo jesteś mocny.
Umiesz powiedzieć, co konkretnie się stało, że przelała się czara goryczy, że postanowiłeś powiedzieć Bogu "nie"? Nie wymagam jednak, byś musiał o tym powiedzieć na forum. Ważne, byś sam sobie zdał z tego sprawę.

PeterW napisał(a):
Eeee... Przez kobietę cierpimy? Tą konkretną, czy wszystkie?
Mężczyźni czasem cierpią przez kobiety, ale niemniej bywa i tak, że kobiety cierpią przez mężczyzn.. Inaczej jeszcze mówiąc, bywa tak - bardzo często bywa, że ludzie cierpią przez innych ludzi.
Bardziej rozwijając - przez podszepty szatana ludzie krzywdzą ludzi.

ZX6R napisał(a):
Tak przez konkretną kobietę. A dokładniej chodzi o Ewę. Ewa dała się nabrać wężowi. Zwierzęciu, niższemu gatunku. Adam dał się zwieść "tej z jego kości i jego boku". Nie zwierzęciu, tylko człowiekowi. I za to Ewy bardzo nie lubię.
Jednak, Adam pośrednio, przez Ewę, ugiął się mocy węża. Wszystkie kobiety, oprócz Maryi, z urodzenia były takimi upadłymi Ewami. Stąd poniższe, Twoje spostrzeżenia, bo są to kobiety, które nie pojmują swego nędznego położenia i wiodą życie, jakie sugeruje im świat poprzez wszelkiej maści zabawki, media i celebrytów.
ZX6R napisał(a):
A jeżeli chodzi o współczesne kobiety te w moim wieku czyli młode dziewczyny. To jak obserwuję inne związki, to kobieta wchodzi mężczyźnie na głowę, a nie powinno być tak.
To kolejny dowód na to, że nie jesteś głupi i dowód na to, że mężczyźni dalej, przez kobiety, ulegają wężowi. Stąd panie traktują ich jak frajerów. No, cóż... wolna wola. Mężczyźni też nie zdają egzaminu, bo jeśli mają uległe żony, to nadużywają swojej władzy nad nimi. Tak więc, cierpisz, bracie, ale zobacz ile udręki oszczędzono Tobie i jak masz otwarte oczy na rzeczywistość. Jesteś pewien, że, gdyby świat stanął przed Tobą otworem, zasmakowałbyś "tego i tamtego", to, czy nie popadłbyś w sen i podobnie jak inni faceci, nie dałbyś się wodzić za nos, płci zewnętrznie pięknej? Chciałbyś się odurzać tym "miodem"?


ZX6R napisał(a):
Czasem się zdarzy, że mam okazje przejechać się sportowymi samochodami. Nawet sobie nie zdajecie sprawy jak one na to patrzą. Nie było dziewczyny, która się nie obejrzała. Masz bmw m3 i rolexa na nadgarstku? Każda jest twoja. Kolega jeździ motocyklem, ja też jeździłem.... Ale ktoś mi to cały czas uniemożliwia. No i jeździ on ze znajomymi. Wystarczy sportowy motocykl. Aby mieć numer. Takie miłe i fajne one nie są. Wiem coś o tym. Ale nie chce o tym pisać, bo to też bardzo boli.
Masz swoje doświadczenia i obserwacje i na tym poprzestań. Przyglądając się im, otwierasz się na nie. Chcesz je przyłapać i sam zostajesz złapany. Tu też przez Ewę poddajesz się wężowi. Jedziesz samochodem, motocyklem? Klapki na oczy i niech interesuje Cię tylko i aż zachowanie bezpieczeństwa na drodze i cel wyprawy. Nie będziesz się tak zadręczał i nienawidził.
Cytuj:
Hm.. Poczytaj Księgę Hioba.

ZX6R napisał(a):
No właśnie czytałem. Jak dobrze pamiętam, to Bóg pozwolił szatanowi zniszczyć Hiobowi życie. Mimo to, on dalej ufał Bogu. A ten go wynagrodził.

Więc tak. To jest mój fundament, do twierdzenia, że Bóg robi z ludzi eksperymenty. Miłosierdzie dopuszczające zło? Gdzie zło powinno się dobrem według Boga zwyciężać. Też sądziłem lub sądzę..... Nie. Jestem pewien, że Bóg na mnie to wszystko zesłał. Z tą różnica, że przez te wszystkie zdarzenia, ja mu nie zaufam. Bo nie jestem narzędziem i mam swoje uczucia.
Dalej po księdze Hioba twierdzicie, że on pragnie naszego szczęścia. Bo ja widząc to wszystko, jestem odwrotnego zdania.
Cytuj:
To być może trafne spostrzeżenie. Nie robił nic, bo oczekuje że sam coś zrobisz. Depresję trzeba leczyć, to choroba, jak inne, tyle że objawiająca się w tym, że nic Ci się nie chce i masz wiecznego doła. Nie chodzi mi o jakąś (pseudo)terapię, ale "twardą" medycynę, z odpowiednio ustawionymi lekami.

Wiem, że nie robił nic. Mam na to niezbity dowód. Nie robił i nie robi nic, aby to się poprawiło w moim życiu. I cóż mi po takim Bogu, który tylko mówi, że stoi koło Ciebie jak cierpisz. No weź się wczuj w siebie i zapytaj sam siebie. Czy on był i co robił jak najbardziej cierpiałeś?

Dobra ja sobie poradzę, muszę być silny. Dla siebie nie dla Boga. Jeżeli nic nie zrobił nic i oczekuje na coś. To ja sam coś zrobię dla siebie, nie dla niego. Zresztą i tak od dzieciaka się tylko przyglądał.
Bóg nie kryje, że nie eksperymentuje na nas, tyle, że On nas zna i zna wynik eksperymentu, zanim się wydarzy. Eksperyment potrzebny jest nam, byśmy poznali siebie, Twardzielu. Nie maż się już, lecz oswój się z cierpieniem, mężu boleści. Dla mnie, jesteś skarbem na tym świecie, jeśli wytrwasz. Nie jesteś bardziej nieszczęśliwy, niż ci, co za szczęśliwych się mają. Ty wiesz, kim jesteś. Tamci tego nie wiedzą. Odwagi!


N sie 26, 2018 11:28 am
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): So sie 25, 2018 8:33 am
Posty: 44
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
Co się tyczy Twojej wypowiedzi to wywnioskować można jedno. żyjemy aby cierpieć.
ps. A gdzie ja tam napisałem o licytacji, kto więcej wycierpiał? Nie wiem co chciałeś osiągnąć taką ostrzejszą wypowiedzią, ale uwierz nie rusza mnie to.


N sie 26, 2018 11:45 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N lis 27, 2011 9:19 pm
Posty: 1549
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
ZX6R napisał(a):
Co się tyczy Twojej wypowiedzi to wywnioskować można jedno. żyjemy aby cierpieć.
Ja bym powiedział odwrotnie: Cierpimy, aby prawdziwie żyć.
ZX6R napisał(a):
ps. A gdzie ja tam napisałem o licytacji, kto więcej wycierpiał? Nie wiem co chciałeś osiągnąć taką ostrzejszą wypowiedzią, ale uwierz nie rusza mnie to.

:) A możesz wyjaśnić dlaczego właśnie na tej ostrzejszej wypowiedzi skupiłeś swoją uwagę i dlaczego zależy Ci na tym, bym uwierzył, że Ciebie to nie rusza?
Dodam jeszcze, że nie twierdziłem, że będziesz się licytować z Jezusem a zadałem jedynie retoryczne pytanie, mając nadzieję, że darujesz sobie odpowiedź na forum.


N sie 26, 2018 1:20 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): So sie 25, 2018 8:33 am
Posty: 44
Płeć: mężczyzna
wyznanie: wierzę w Jezusa ale nie uznaję Trójcy i/lub Biblii
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
Chcesz wiedzieć dlaczego mnie to nie wzrusza? Bo jak masz tyle przeżyć, to takie błahostki co Ty napisałeś, są dla mnie tylko zwykłymi słowami. Zwracam uwagę natomiast na fakt, taki że nie tylko ja to czytam. Ale osoby słabsze psychicznie ode mnie i gadanie w stylu weź się w garść może tylko bardziej zaszkodzić niż pomóc takiej osobie. To jest najgorsze co można robić, jeżeli osoba choruje na depresje czy ma fatalne samopoczucie. Takie, że nie pozwala jej wstać z łóżka. A co dopiero zrobić coś ze sobą.


N sie 26, 2018 4:30 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N lis 27, 2011 9:19 pm
Posty: 1549
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Zapomnienie o Bogu.
ZX6R napisał(a):
Chcesz wiedzieć dlaczego mnie to nie wzrusza? Bo jak masz tyle przeżyć, to takie błahostki co Ty napisałeś, są dla mnie tylko zwykłymi słowami. Zwracam uwagę natomiast na fakt, taki że nie tylko ja to czytam. Ale osoby słabsze psychicznie ode mnie i gadanie w stylu weź się w garść może tylko bardziej zaszkodzić niż pomóc takiej osobie. To jest najgorsze co można robić, jeżeli osoba choruje na depresje czy ma fatalne samopoczucie. Takie, że nie pozwala jej wstać z łóżka. A co dopiero zrobić coś ze sobą.

Jesteś twardy a ponadto masz dobre serce. :) Jeśli kto cierpi, cierpi za wolą Boga. Człowiek nie jest w stanie tego odwrócić. Może uśmierzyć jedynie ból, poprzez zastosowanie leków, dobre słowo, które przeminie. Skuteczniej zadziałałoby dać takiej osobie milion dolarów, albo "eurosów" a zaraz "wyzdrowiałby". Człowiek w depresji, jest w pułapce, jak "Syn marnotrawny", który cierpi niedostatek z tego powodu, że nikt nie daje mu strąków, którymi żywią się świnie a przy tym nie chce wrócić do ojca. Znaczy się, że jeszcze ma za dobrze.


N sie 26, 2018 8:49 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 112 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL