Ponieważ Wespecjan mnoży wątki właściwie na ten sam temat, scaliłem stary wątek "Czy chrześcijaństwo odbiera męskość?" z tym jego nowym (PW)

Nieraz wydaje mi się, że bycie katolikiem to bycie ciotą. Powiedzcie coś.

Założyłem kiedyś tu podobny temat.
Moja odpowiedź brzmi: tak, dzisiejszy katolicyzm, odbiera męskość.
Katolicyzm sprzed wieków to była esencja męskości. Może nawet nie sprzed wieków, tylko może sprzed wieku.

Moja osobista refleksja dlaczego to się zmieniło (a raczej dlaczego usiłuje się przekonwertować katolicyzm od środka [tak, tak od środka] na religię zniewieściałych dewotów, jest taka, że homoseksualizm (nie pedofilia) dziś wśród kleru a szczególnie wśrod pewnego zakonu) to jest problem ogromny. Dodatkowo, Kościół coraz bardziej przybiera i uwewnętrznia opresyjne nakazy świata by wszystko "balansować i wyważać" - czyli przejawiać więcej cech zachowawczych typowych dla kobiecości a nie "gwałtowników bożych". To eunuchinizuje Kościół, który nie jest w stanie przeforsować swojego tradycyjnego nauczania w umysłach młodych katolików.

Tylko wtedy gdy mylimy tą przynależność z tym że sama przynależność wystarcza do tego by wszystko się u nas unormowało. Bez pracy nie ma kołaczy. Tu tylko jest specyficzny rodzaj pracy, dla tych kołaczy. Przynajmniej tak być powinno. Za nas nikt męskich decyzji nie podejmie. Jest różnica w poniżaniu się, oraz poniżaniu się po to by uciec od męskości. A potem jest jak jest.

Gdy kiedyś napisałem tutaj że feministki z nagimi cyckami przerywające msze czy bluźniercy przebierańcy jak ostatnio w polskim kościele na Litwie powinni zostać na miejscu pobici do krwi i wyniesieni na zewnątrz nieprzytomni to zostałem tutaj chórlanie potępiony.

Czy ktoś słyszał by ktoś przerwał w taki sposób modlitwy w meczetach?

Rolą Kościoła jest takie feministki, jak te zagubione owce, wprowadzić do wspólnoty modlących się w tym, czy innym kościele. Jak to zrobić?
Pobić do krwi, wynieść na zewnątrz?
Kościół jest posłany do wszystkich ludzi na ziemi: do feministek, więźniów, prostytutek itp. nie zaś do coraz mniejszej grupki wiernych modlących się w świątyniach, których prawa do spokojnej modlitwy należy strzec z karabinem w ręku (?).

Te 3/4 kobiet w kościelnych ławkach robi swoje.

Niestety jest to sprzężenie zwrotne ujemne: im więcej kobiet w Kościele, tym więcej niuansowania, zachowawczości czy nawet tchórzliwości w praktyce i nauczaniu. To z kolei jeszcze bardziej czyści Kościół z mężczyzn.

Wespecjan, a gdyby zacytowane słowa z Pisma Św. odnieść do siebie? Nigdy nie zachowałeś się choć trochę jak ten kupiec w Kościele?
...I jak? Dalej oko za oko?

Bez wątpienia: nasza wiara jest wymagająca... Daleka od samozadowolenia, dlatego moim zdaniem, błogosławioną, wyzwalającą jest umiejętność odchodzenia od siebie samego, czyli szukanie chwały Bożej, drugiego człowieka.
Ego... Choćby jawiło się prawie jak święte, będzie to zaledwie ..ego nadęte

Wypowiadaj się proszę na tytułowy temat albo zamilcz.

Czyzby nastawienie drugiego policzka pozbawialo kogos meskosci?
Nie sadze bo to wymaga sporego opanowania i odwagi zwlaszcza gdy jest ryzyko dotkliwego pobicia.

A może byście, Wespecjan i lekarstwo, napisali, zresztą nie tylko Wy, jak rozumiecie męskość?
Konkrety.

No bo wspomniane Wespecjanowe walenie do krwi to ewidentna patologia, przestepczość, nie zaś męskość.

Ciekawe czy po tym waleniu powrozem przez łby i grzbiety handlarzyków przez Chrystusa, uczniowie te sńce i krwawe podbiegnięcia u tych delikwentów, uznali za "patologię i przestepczość" ich mistrza.

Nie zauwazyles ze oni nie nastawili drugiego policzka.

Szarżujesz, Wespecjan.
Głupio i prymitywnie. NIGDZIE w Ewangelii nie ma nic o tym, by Chrystus kogoś wtedy uderzył. Nie dopowiadaj sobie tych rękoczynów.

Byłabym skłonna pogadać merytorycznie, bo temat męskości jest ciekawy. Ale szkoda mi sił na konfrontację z prostactwem wypowiedzi.

Wiesz Terremoto, katolik powiedzien korzystać z bożego daru czyli rozumu i jeśli w Piśmie czyta: Bóg, Syn i Duch Święty - to rozumuje, że to Trójca Świeta, choć nigdzie fraza "Trójca Święta" nie pada w Piśmie Świętym. Jeśli Jezus skręca sobie powróz by wygonić nim łajdaków ze Świątyni to nie po to by nim ich głaskać.

Temat nie jest bezpośrednio o męskosci, tylko czy chrześcijaństwo odbiera męskość. Kto w Kościele naciska na brak agresji i zdecydowania, które są często niezbędne w życiu? Ja ci odpowiem że kobiety i homoseksualni księża. By daleko nie szukać: poczytaj sobie wpisów w temacie o rezygnacji Kościoła z dopuszczalnosci kary śmierci, większość kobiet usprawiedliwia tam zimnych morderców i jest za okazywaniem im miłosierdzia a homoseksualista ksiądz zawsze będzie przemycał w kazaniach i naukach pobłażliwość dla czynnych grzeszników bo sam tak robi.

A pamiętajmy, że są grzechy, które wołają o pomstę do nieba (tak, tak, POMSTĘ) a nie "towarzyszenie, miłosierdzie i resocjalizację".