To tylko moje przemyślenia.
Zdarza się że ktoś pyta: dlaczego skoro Bóg jest wszechmocny,
to nie niszczy szatana pstryknięciem palców?
Trzeba zrozumieć, Kim jest Bóg a kim jest szatan.
Szatan był aniołem i to wysokiego stopnia,potężnie duchowo wyposażonym, o żelaznej woli, i niektóre rzeczy, te które uważał za przydatne, pozostały.
A więc, widząc jak szatan kusi do złego miliardy ludzi jednocześnie, widać że lenistwo to nie jest ulubionym grzechem szatana, choć namawia ludzi do lenistwa i gnuśności.
Tak samo , nieczuły jest na ludzkie słabości typu zgoda na bycie przekupionym, seks i pieniądze.
Jest natomiast chciwy w ten sposób że chciałby połknąć cały świat, i to by go jeszcze nie nasyciło, chce być wielki w swoich oczach , choć ma kompleks Boga, że nie czuje się dostatecznie wielki.
"Wielkość" swoją buduje na negacji, "Jestem tak wieeeelki że stać mnie na to by odrzucić samego Boga, jestem nieszczęśliwy ale wielki".
Staje się oskarżycielem i udaje sumienie Pana Boga.
To powód dlaczego Bóg nie może tak sobie pstryknięciem palca anihilować szatana. Dlatego że Bóg w niczym nie przypomina różnego rodzaju dyktatorów typu Stalin.
Szatan oskarża Boga, np. mówiąc "ja się buntuję i cierpię a Ty sobie siedzisz w Niebie na tronie".
Odpowiedzią Boga na to jest że cierpi nie buntując się.
Jaki z tego wniosek? Bóg stwarzając szatana (który jeszcze był aniołem), wiedział że ten się zbuntuje, i wiedział że aby pokonać szatana będzie musiał potwornie cierpieć, i zgadza się na to.
Natomiast niedorzeczne jest myślenie typu że Bóg nie jest wszechwiedzący, albo że sam pozbawił się wszechwiedzy.
Wtedy Bóg tworząc istoty, nie wiedziałby czy się nie zbuntują, i czy w ogóle pokona ten bunt; bez wszechwiedzy ryzykowałby że zło zwyciężyło by na świecie.

Bóg daje swym stworzeniom wolną wolę, tak więc za nieposłuszeństwo "nie może" ich za karę unicestwić, bo to znaczyłoby to, że wolna wola (wolny wybór) to fikcja.

A za nieposłuszeństwo wygnał ludzi z raju. Bóg kładzie po jednej stronie życie a po drugiej śmierć. Wolna wola nie oznacza braku konsekwencji.
Szatan ma być wrzucony do jeziora ognia na końcu czasu, to znacznie gorsze niż jakieś unicestwienie.

No ale nie uśmiercił ich definitywnie, wręcz dalej idąc, dał im/nam szansę zbawienia - nadal respektując wolną wolę.

A co jeśli boska Wszechwiedza jest wiedzą o wszystkich możliwych z boskiego punktu widzenia możliwościach wyboru/decyzji...? Wtedy Bóg niczego nie ryzykowałby przed stworzeniem jakiegokolwiek bytu posiadającego wolną wolę, bo znając wszystkie możliwości, zna rownież wszystkie sposoby aby z każdej z tychże wyprowadzić dobro... :D

Podejrzewam że jedno i drugie. Znajomość wszystkich alternatyw musi być straszna, bo alternatywy mogą być straszne.
Więc zna zarówno alternatywy, jak i faktyczne wybory: znał wybór Piotra, że Go zdradzi, mimo ograniczeń będąc w ciele.

Straszna dla człowieka jest wg mnie tylko jedna „alternatywa” - rzeczywistość bezbożna czyli brak miłości, jednak Bogu to nie grozi zatem myślę, że dla Boga nie ma strasznych alternatyw...owszem dla Boga(Miłośc) bolesne jest Jej odrzucenie ale Miłość godzi się na odrzucenie, bo aby miłować trzeba być wolnym...
Oczywiście po stworzeniu Wszechświata wraz z czasoprzestrzenią Bóg mógł „widzieć” wybór Piotra, ale przed stworzeniem czasoprzestrzeni Piotr nie istniał ani w Bogu ani poza Nim zatem Bóg nie mógł „widzieć” decyzji bytu, który nie istniał ale mógł posiadać wiedzę o takiej możliwości wyboru wynikającą z Wszechwiedzy, a nie istnienia Piotra...

Alternatywy są straszne, Bo wiele złego Bóg dopuszcza, ale gdy pomyślę jak upiornie mogło by być gdyby wydarzyły się rzeczy które Bóg nie dopuścił.
Bóg jest poza czasem, więc przed stworzeniem świata wiedział co Piotr zrobi.

Wyjaśnisz jak Bóg widział co Piotr robi skoro tenże nie istniał nigdzie...?

Jest wszechwiedzący - całe wyjaśnienie.

To nie jest wyjaśnienie tylko zasłonięcie się obrazem boga zapchajdziiury...

Skoro jest wszechwiedzący, to musi wiedzieć. Gdybym wiedział na czym polega Wszechwiedza, byłbym wszechwiedzący
Założenie braku wszechwiedzy prowadzi zarówno do absurdów logicznych jak i moralnych:
absurd logiczny: jest kobieta której jeszcze nie urodziło się dziecko. Bóg zna przyszłość kobiety, a nie zna przyszłości dziecka, zna więc połowę dialogu kobiety z dzieckiem - wiem co ona mówi, nie wie co dziecko odpowiada.
Absurd moralny - Bóg tworzy kogoś i nie wie czy ten ktoś zostanie zbawiony.
"Bóg nie gra w kości" - Einstein.
Poza tym - Bóg tworzy szatana, nie wiedząc że zostanie pokonany, może zło na świecie zwycięży przez takie ryzyko?
Czemu chcesz Boga obrabować z Wszechwiedzy? Co ci takiego zrobił?

Ale dlaczego Bóg miałby nie wiedzieć czegoś, nim człowiek zaistnieje? Przecież to "zanim, potem" jest następstwem czasu z naszej perspektywy. Z perspektywy Boga raczej wyobrażamy sobie wieczny ogląd wszystkich zdarzeń historii.

Panem Świata jest Bóg, ale są elementy zła, które zawisły między ziemią a niebem. Szatan jest małpą Pana Boga, psem na łańcuchu. Bóg dopuszcza istnienie zła, ale wierzymy,że tylko w tym celu aby wyciągnąć z tego jeszcze większe dobro. Istnieje grzech pierworodny, a przez nasze grzechy czynimy ten świat gorszym. Jedynie Jezus może nas wyzwolić z tej spirali zła, grzechu i śmierci...

Nie było nigdzie z mojej strony mowy o tym, że Bóg nie wie czegoś o człowieku zanim ten zaistnieje w czasie... Bóg jest źródłem wszelakiej wiedzy istniejącej we Wszechświecie zatem nie istnieje żadna wiedza, której by nie znał. Chodziło mi o to jak/gdzie(?) przed zaistnieniem jakiegokolwiek bytu Bóg widział dany wybór/decyzję nieistniejącej nigdzie istoty....
Czy może boska Wiedza w rzeczywistości, w której NIC poza Bogiem(zatem i czas także) nie istniało, polegała na znajomości bezwzględnie wszystkich mogących zaistnieć możliwości i właściwych reakcji na nie...?