Katechizm Kościoła Katolickiego naucza:

1033 (...) Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem „piekło".

Mam wrażenie, że w jednym się mylę. Właściwie to nie rozumiem tego.
Skoro człowiek ma wolną wolę od urodzenia na zawsze i zawsze tak było, to dusze przed Odkupieniem również ją miały. Czyli nie było wejścia do Nieba, ale było wejście do Piekła otwarte od zawsze. Oznacza to, że ludzie również wtedy mieli wybór. No bo czy morderca Kain na pewno trafił w to samo miejsce czy stan, do którego trafili Abraham czy Mojżesz? Jeżeli Piekła (Szeol, Hades) były miejscem przebywania tylko sprawiedliwych dusz przed Odkupieniem przez Chrystusa to znaczy, że On je wyprowadził stamtąd wszystkie, bo wszystkie tego chciały. Te, które nie chciały od razu po śmierci trafiały do Piekła nawet przed Odkupieniem. Tak jest?

Szeol zbawionych to była taka "poczekalnia" dla tych, którzy mieli trafić do Nieba. OK. Ale po co ten Szeol potępionych? Myślę, że Piekło jednak było dla ludzi szeroko otwarte od zawsze, a nie dopiero po Odkupieniu nas przez Chrystusa. Tylko nie wiem czy to myślenie jest zgodne z nauką KK.
Uważam, że Kain trafił do Piekła a nie do Szeolu potępionych.
Być może zmienił się i trafił do Szeolu zbawionych. Tego nie wiemy.


PS. Nawet nie wyobrażam sobie takich miejsc, bo nie traktuję ich jako miejsca trójwymiarowe.

Nie umiem sobie tego wyobrazić