Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 1:28 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
 Samotność to największe przekleństwo 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Śr sty 31, 2018 3:12 pm
Posty: 16
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność to największe przekleństwo
Sam11 napisał(a):
Thx

Co do poznawania ludzi w realu, to niestety mam coś w sobie, co odpycha, wielu mówiło mi, że mam wzrok mordercy i poważną minę.


te słowa są chyba kluczem do rozwiązania twoich problemów , zaplątałeś się w złe myśli , depresyjne i straciłeś wiarę w siebie , Ja proponuje ci na początek http://rozwiazwezly.pl/o-nowennie.html , ta nowenna powinna ci pomóc odzyskać trochę radości co ułatwi cie kontakty miedzy ludzkie.
Nie nastawiaj się może na cuda i nie przejmuj się tym że być może w twoim stanie ducha będziesz tylko klepał modlitwę , czasami nam się wydaje że odbębniamy pańszczyznę bez rozważań ale to i tak jest lepszą drogą niż zagłębianie się w tzw.pozytywne myślenie, Zresztą Ona zawsze pomaga może nawet przez to że częściej będziesz się uśmiechał :)
Co to tego jakich facetów szukają kobiety to raczej nie zawsze jest tak jak myślisz. Nie zawsze marzą o wygadanym , nadzianym brylującym w towarzystwie partnerze , uwierz to inaczej działa i wbrew stereotypom wiele ładnych kobiet jest pokrzywdzona przez to że normalni faceci nie próbują nawet z nimi rozmawiać bojąc się wyśmiania czy czegoś podobnego, wiem to ponieważ po 1 wychowałem się z kuzynką starszą ode mnie która miała bardzo dużo koleżanek i one wszystkie traktowały mnie chyba jak brata i rozmawiały przy mnie o wszystkim a po 2 sam jestem tego przykładem , kiedy powiedziałem kumplom że moja obecna żona mi się podoba i muszę ją poznać to mnie wyśmiali że to za wysokie progi dla mnie że to inny świat i mi się chyba w głowie pomieszało w dodatku z moją nie najlepszą reputacją ona nawet na mnie nie spojrzy . poprosiłem ją do tańca i przy przerażeniu jej towarzystwa ona się zgodziła po pół roku byliśmy małżeństwem i to nie z przymusu i trwa to już 26 lat
a więc podsumując proszę cię pamiętaj o nowennie i ja się pomodlę za ciebię:)


Pt lut 09, 2018 12:21 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 05, 2015 5:06 pm
Posty: 31
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność to największe przekleństwo
Samotność jest bolesna, ale dla szans zbawienia duszy pewnie gorzej jest, gdy człowiek znajduje w tej samotności upodobanie, a granica między wyborem a zrządzeniem losu się zaciera. Niestety...

_________________
Bellum, sacrum bellum.


Cz lut 15, 2018 12:49 am
Zobacz profil WWW
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Cz sie 04, 2016 8:47 pm
Posty: 173
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność to największe przekleństwo
Ludziom zdarzają się większe nieszczęścia niż samotność. Bardzo źle jest w biedzie się urodzić, a jeszcze gorzej - w biedę popaść.


Cz lut 15, 2018 10:18 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Śr lut 20, 2008 3:45 pm
Posty: 5291
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność to największe przekleństwo
Stacho napisał(a):
Ludziom zdarzają się większe nieszczęścia niż samotność. Bardzo źle jest w biedzie się urodzić, a jeszcze gorzej - w biedę popaść.

Racja Stacho. Kohelet mówi,że dwom jest lepiej niż jednemu. Szczytem nieszczęścia jest umrzeć w grzechu. To nie samotność rozbija, ale rozbicie widać w samotności. Pisze o tym ojciec Augustyn Pelanowski w książce pt. "Wolni od niemocy". Pozdrawiam!

_________________
Nowenna doM.B.RozwiązującejWęzły
https://www.youtube.com/watch?v=MLhe3HfrJ_U
https://www.youtube.com/watch?v=V-69l9jIm8s


Cz lut 15, 2018 6:39 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 02, 2017 8:09 pm
Posty: 126
Lokalizacja: pomorskie
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność to największe przekleństwo
ZYL napisał(a):

Sporo racji, ale jednak baaardzo zaszufladkowane. Osoba która może mi coś przydać już nie może być moja żoną? Moja żona mimowolnie mi przydaje mnóstwo rzeczy. De Mello pisał, że nie można podchodzić do miłość na zasadzie "kocham i tylko to da mi szczęście, bez ciebie nigdy nie będę szczęśliwy". Antony de Mello wskazał, że każda taka relacja jest relacją narkomana do narkotyku i to nie może być zdrowe. Najpierw powinno się uwolnić i dopiero wtedy można zdefiniować relację jako czysta miłość. Moim zdaniem jego pkt widzenia jest trafniejszy.

Tu wyjaśnienie http://2ryby.pl/film/kocham-cie-bo-cie-potrzebuje/ tego o czym pisał Fromm.A twoje zdanie dla mnie jest błędne xD.

_________________
Smutek dzielony na pół jest połową smutku.
beztalencie


Wt kwi 03, 2018 7:00 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt lip 18, 2017 5:09 pm
Posty: 1683
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność to największe przekleństwo
mareta napisał(a):
Pomogą więcej, niż biadolenie na forum, oraz bezcenne rady bliźnich forumowiczów. :comk2:
Dzięki, zawsze to jakieś "wsparcie" z Twojej strony było...


Filmik jest skierowany do ludzi bardzo młodych, a osoby wypowiadające się tutaj w wątku czas bycia młodzieżą raczej mają już za sobą. Tym samym takie rady które kierowane są do dwudziestolatka, nie będą zbyt przydatne dla trzydziesto/trzydziesto-kilku latka lub dla czterdziesto/czterdziesto-kilku latka.

W takim wieku minął już czas na poznawianie ludzi na uczelni/ w klubach, wypadach gdzieś tam, etc. Trzydziesto-kilku latek czy czterdziesto-kilku latek nie potrzebuje porad typu - daj se czas, nie spinaj się. Bo wie że tego czasu już nie ma. Młodość odchodzi powoli, a z tą młodością odchodzą szanse na poznawanie ludzi, spotkanie miłości i spotkanie TEJ właściwej osoby.

Filmiki jedno, a realne sytuacje życiowe realnych osób to inna rzecz.


Śr kwi 04, 2018 12:05 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Samotność to największe przekleństwo
Ja także uważam, że istnieją o wiele grosze nieszczęścia, niż owa samotność, chociażby ciężka choroba. Wówczas co komu po dzieciach i żonie/mężu, jak w cierpieniu przeważnie jest sam. Oczywiście, że wtedy łatwiej, bo są słowa otuchy, być może wspólna modlitwa, serdeczny uśmiech, odwiedziny w szpitalu itd. Jednak wracając do głównego wątku...

Trzeba pamiętać, że jest też powołanie do samotności. Wiele osób, które spotkałem na swojej drodze życiowej widzi tylko "dwa rozwiązania" na to ziemskie życie: ksiądz/siostra zakonna albo ojciec/mąż/żona/matka... A doskonale wiemy, że przecież tak nie jest. Podobno nikt tak naprawdę nie jest samotny, bo zawsze jest Anioł Stróż i Trzy Osoby Boskie :)

Wiadomo, że każda sytuacja jest inna i niektórym smutno i zwyczajnie ciężko samemu iść przez życie. Ja według moich znajomych jestem mistrzem w niewidzeniu, że podobam się kobietom (czyli nie rozpoznaję tych tzw. "sygnałów"). Bo co rusz ktoś tam mi wypomni, że czemu nie umówiłem się z tą czy tamtą... No tak, ale ja wtedy odpowiadam (zgodnie z prawdą zresztą), że skąd miałem wiedzieć, że ta dziewczyna/kobieta tego oczekiwała ode mnie.

Miałem dziewczynę w gimnazjum i liceum, ale to były jakieś bardzo krótkie epizody. Po prostu jestem chyba nieśmiały, albo już przywykłem do bycia "samemu". Nigdy nic poważnego nie stworzyłem, choć jak przeanalizuję tak moje życie (32 lata), to są faktycznie takie osoby, które istotnie chciały czegoś więcej niż przysłowiowe "cześć" i "jak leci?". No, ale... Teraz (po opuszczeniu zakonu) "zjawisko swatania" mnie niejako na nowo przybrało na sile. I tak począwszy od sąsiadki, która "ma dla mnie dziewczyną" (bo też jej siostrzenica była w zakonie i jest w moim wieku) po bliskiego kolegę, który zna tyle "samotnych i fajnych dziewczyn" ze wspólnoty, do której należy, że napomina o tym nader często.

Tylko czy to, że ktoś jest katolikiem/katoliczką lub ma podobny światopogląd od razu gwarantuje udany związek i szczęście? Śmiem w to wątpić. Mam wiele niczym niepotwierdzonych teorii dlaczego wciąż jestem "sam". Pozwolę się nimi podzielić:

1) Niedojrzałość emocjonalna. Może to właśnie to... (jakkolwiek to brzmi). Choć w zakonie miałem wszelkie możliwe badania psychologiczne pod każdym kątem i wszystko było w porządku, to może akurat w jakimś momencie życia czegoś nie przepracowałem i takie są "skutki". To tylko takie teoretyzowanie rzecz jasna.

2) Nieśmiałość. Tu jest chyba bardzo wiele na rzeczy. Na dziś jakoś nie wyobrażam sobie siebie zapraszającego dziewczynę/kobietę na kawę/herbatę. Może to kwestia wieku, przyzwyczajenia? Pojęcia nie mam.

3) Egoizm - bo może dobrze mi jest jak jest...? Też biorę to pod uwagę. Tworząc z kimś związek trzeba swoje "ja" głęboko w kieszeń schować. Liczyć się z jakąś dyspozycyjnością, z tym, że trzeba będzie z wielu rzeczy zrezygnować i dopasować do tej drugiej połówki... To też taka hipoteza. W zakonie byłem uważany za wspólnoto-twórczego, choć przyznam szczerze, że wielokrotnie wolałem zamiast wspólnej rekreacji ze współbraćmi pojechać gdzieś samemu rowerem.

Może po prostu mam naturę samotnika i wtedy żadne swatanie i dobieranie kobiet na zasadzie tej samej wiary i praktyki nie ma sensu. Albo zwyczajnie już się boję i jednocześnie mi się nie chce w coś angażować, jak mam przysłowiowy w miarę święty spokój...


N mar 31, 2019 3:29 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 67 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL