Oczywiście wykazanie heretykowi jego krętactw nad Pismem Świętym jest złe.
Za to ty w swoim interpretowaniu Pisma jesteś bardzo produktywny. W Kościele nazywano to herezją.

Rozumiem Wujo, że w Twoim przekonaniu udawanie że nie otrzymało się fragmentu biblijnego oraz personalny atak na Jockeya jest "sensowne" i "merytoryczne"?

Barney to standard u wuja. Jak nie ma siły argumentu to jest argument siły. I jeśli teza przeczy faktom to tym gorzej dla faktów.
To jest standard ludzi którzy odeszli z katolicyzmu i muszą siebie przekonywać non stop że dobrze uczynili. Dziury w ich rozumowaniu i naginanie Biblii mieszczą się w ich sposobach argumentacji.

A możesz wskazać, ale tak paluszkiem, w którym miejscu ty to wykazałeś te krętactwa

Ja nie udaję, bo ty nie pokazałeś żadnego fragmentu PIsma, na podstawie którego można by uznać, iż matka Pana Jezusa jest w niebie w swoim ciele. I dobrze wiesz, że takiego fragmentu nie ma, po prostu propagujesz wiarę rzymsko-katolicką, która w tym miejscu nie ma potwierdzenia w Piśmie.
Jeśli chodzi o Jockeay to wskazanie na jego pustosłowie, które uprawia na tym forum, nie wnosząc nic merytorycznego nie jest atakiem. Przyjmując twój punkt widzenia, to każda teza przeciwna jest atakiem. Używasz tego słowa bo ma negatywne konotacje ( chrześcijanie atakują ), to przykład dyskusji w stylu zarzucę mu kłamstwo, niech się tłumaczy i broni.

Udawania ciąg dalszy. To jakaś epidemia.

Dajcie spokój, karmicie trola. Wujo wierzy tylko w Pismo i nic więcej. Nie dopuszcza do siebie objawień, bo twierdzi, że to szatan. Ciekawie na jakiej podstawie, może ma jakieś dowody. A co z czasami, gdy Pisma nie było. Przed Chrystusem ludzie nie mieli Pisma. Bóg objawiał się w krzewie Mojżeszowi i gdyby on nie zaufał i nie uwierzył, że to Bóg, to by nie wyzwolił swojego ludu. Co może miał posłuchać ciebie wujo? Bo ty masz świętą rację? Mnie to już mdli od tych przepychanek na tym forum.

Sęk w tym, że Pismu tez nie wierzy, jesli to Pismo przeczy temu, co Wujo sobie wymyślił.

Słusznie.

Maryja jest matką nas wszystkich.
Mt 23,8:
Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie
Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście.

J 19,26-27:
Testament z krzyża
Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: <<Niewiasto, oto syn Twój>>. Następnie rzekł do ucznia: <<Oto Matka twoja>>. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

Pierwszy fragment mówi o tym, że my, wszyscy ludzie jesteśmy braćmi, św. Jan jest naszym bratem. Drugi fragment mówi nam, że Matką naszego brata Jana jest Maryja. Więc Maryja jest naszą Matką.

Logiczne. Ale brak logiki jest dosyc powszechny w wielu wypowiedziach na tym forum i gdzie indziej.

W całej tej dyskusji brakuje mi osoby świętego Józefa, który jak zwykle jest pomijany w tego typu rozmowach. Skromny - stoi gdzieś z boku tego wszystkiego i przygląda się. Szkoda mi go. Dla mnie jest wzorem ojca. Lubię go najbardziej ze wszystkich świętych. Większość mężczyzn na jego miejscu nie dałoby rady przejść przez to, przez co on musiał. Ja pewnie też bym tego nie zniósł. Człowiek, który moim zdaniem zasługuje na wielki szacunek.

Wracając do tematu. Nie wiem jak można tak umniejszać rolę Maryi. Ona była tylko "naczyniem"? A więc przedmiotem? Nie sądzę. Przecież ona urodziła Boga w ludzkim ciele!

Tak, Maryja jest "druga" po Bogu pod względem świętości i Jej należy się cześć.