Koniec świata blisko, nawracajcie się!
Zgadzamy się z @Gregorem

Jest coś dobrego w tatuażach dla chrześcijan? Podajcie jakieś argumenty, bo ich obecnie nie widzę. Nawet chęć wyrażenia siebie przez wytatuowanie się pachnie zaspokojeniem swojego ego.

A kto mówi, że coś dobrego? Tatuaż to głupota. Ale od tego do zagrożenia duchowego, opowiadań o demonicznym wpływie itd droga daleka.
Jasne, że jest zagrożeniem duchowym (potencjalnym) np. obrazek diabła - ale jest nim nie tylko na ręku, ale i powieszony w pokoju.

Jak dla mnie takie radykalne podejście przypomina mi sekciarstwo. Wszędzie wyszukują zagrożeń duchowych. W niektórych wspólnotach charyzmatycznych tak doszukiwano sie działania sil demonicznych w świecie. I prowadziło to do absurdów i do tego ze całe te wspólnoty wyszły z kościoła bo za mało radykalny i nie idzie droga ewangelii. Jak to było w dowcipach co robi charyzmatycy w tramwaju? Gromi ducha kontroli. I podobnie widze te radykalizmy z tatuowaniem. Czy tatuaże maja sens? Nie, to moim zdaniem przejaw autoagresji i kaleczenie własnego ciała. Czy ma wymiar duchowy? Wszystko zależy co sobie będą malować. Odnośnie tych radykalizującymi to widze to tak: Nie potrafią być bardziej świętymi to zróbmy się bardziej radykalni.
Osobiście nigdy nie robiłbym sobie żadnego tatuażu. Ale jak ktoś sobie robi to nie doszukiwałbym się jakiś sił demonicznych. Po prostu przejaw głupoty i podążania za moda. Tak na marginesie są już miejsca w których można likwidować tatuaże. Przynajmniej taka reklamę widziałem na mieście.
Można powiedzieć nie przesadzajmy. W latach ’90 ubiegłego wieku różne ruchu chrześcijańskie wszędzie doszukiwali się wpływów New Age. I wszędzie widzieli macki diabła. Dzisiaj można się z tego pośmiać. Bo oczywiście były różne obszary w których te macki diabła były ale to co robiono ogólnie to totalna psychoza. I tak samo jest z tymi tatuażami.
Może warto zamiast szukać demoniczności poszukajmy świętości naszych serc.

Nikt się na siłę nie doszukuje sił demonicznych w każdym tatuażu. To tylko pan Kasjaniuk powiedział w wywiadzie, że Anton Szandor LaVey, założyciel kościoła satanistycznego, twierdził, że każdy tatuaż jest znakiem szatana (proszę sprawdzić w wywiadzie). Trudno powiedzieć, czy LaVey miał taką wiedzę, czy nie. Również czasami katoliccy egzorcyści dają świadectwa, że zgłaszają się do nich osoby z problemami duchowymi wynikającymi z tatuaży. To nie jest ich wina, że ktoś ma taki problem, a mówienie o tym nie jest popadaniem w przesadę, tylko ostrzeżeniem, że coś takiego może się przydarzyć. Jeden egzorcysta mówił o potrzebie odcięcia się od wpływu duchowego przez błogosławieństwo, a w przypadku tatuaży ewidentnie sprzecznych z wiarą, przez usunięcie ich. U mnie co jakiś czas pojawiają się doniesienia o badaniach, wskazujących o zdrowotnych problemach wynikających z tatuaży; jest to nawet podawane na stronie FDA:
https://www.fda.gov/cosmetics/cosmetic-products/tattoos-permanent-makeup-fact-sheet
czy omawiane na stornie Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego:
https://www.acs.org/pressroom/newsreleases/2022/august/exposing-whats-in-tattoo-ink.html.

sataniscie z samego założenia nie wierzę. Zakładam, że jest kłamcą jak jego pan.
Co do konkretnych wizerunków i symboli to się zgadzam, że mogą być niebezpieczne. Tak samo jak posiadanie w domu różnych talizmanów i innych akcesoriów okultystycznych.A to mnie jakoś specjalnie nie dziwi. Wprowadzanie chemii pod skórę nie może nie zostawiać śladów w naszym organizmie. Zgadzam się tez z opinią, że robienie tatuaży jest przejawem autoagresji.

Co do odcięcia się od rzekomego wpływu duchowego tatuażu, to usunięcie go czy wypowiedzenie jakiegoś błogosławieństwa nie załatwia tematu.
Warto sobie zdać sprawę, że to co może mieć zły wpływ na człowieka nie znajduje się na jego skórze tylko w miejscu, które jasno wskazał Pan Jezus [Mk.7.21-23]: 21 Albowiem z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, wszeteczeństwa, kradzieże, morderstwa,
22 Cudzołóstwo, chciwość, złość, podstęp, lubieżność, zawiść, bluźnierstwo, pycha, głupota; 23 Wszystko to złe pochodzi z wewnątrz i kala człowieka.

Trzeba więc najpierw usunąć "tatuaże" z serca, a potem ze skóry.