Nie spodziewałam się tak dużego zainteresowania. Jednka po przeczytaniu stwierdzam, że bardziej się tutaj domawiacie niż rozwiązujecie problem. Z danych, które udało mi się uzyskać to żeby móc oddać ciało (własne) do celów naukowych to trzeba mieć zgodę "ciała" i nawet poświadczony notarialnie wzór podpisu danej osoby.
Co do pogrzebu na koszt instytucji to jakieś pogłoski o tym znam, ale nie wiem ile w nich prawdy (czytałam o 3 latach).
Co do potrzeby posiadania ciała, to zgadzam się, że przecież tak czy siak zjedzą je robaki, jak będzie "tradycyjnie" pochowane. Dodatkowo znalazłam fragment wypowiedzi jakiegoś duchownego, że nie widzi w tym nic złego, bo przecież robimy coś dla drugiego człowieka, naszego bliźniego, coś co ma mu pomóc.
Wzmianki o braku zbawienia, pogrzebu, zapalenia świeczki wydają mi się bardzo! samolubne. Jeśli ktoś na ziemii ma o Tobie pamiętać, to będzie pamiętał i niepotrzebna mu świeczka.

Pozdrawiam
Agnieszka

Co konkretnie jest dla Ciebie głupotą? Że ciało to kawał mięcha?

Robisz takie podchody, że sam nie wiem gdzie i na jaki temat.

Jeśli postarasz się trzymać schematu:
-cytat oponenta
-kontrargument
-teza alternatywna

będzie wszystkim o wiele łatwiej

Dałem. Ale Ty zignorowałeś kontrargument (pytanie) i zacząłeś mi zarzucać, że rzekomo sprzeciwiam się oddawaniu zwłok. Podałem też tezę alternatywną, czyli chrześcijańską.

Powtarzam - wierz sobie w co chcesz, ale nie udawaj chrześcijanina.

Po pierwsze, kontrargument powinien być zdaniem twierdzącym a nie pytaniem.
Po drugie nie napisałeś nawet z czym się nie zgadzasz. Serio nie wiem o co Ci chodzi.

Nie podałeś tezy alternatywnej na to jakie znaczenie ma ciało dla człowieka po śmierci.

Chrześcijaństwo to nie tylko Ty i podobnie myślący.

[quote="Boro"]Więc co według Ciebie zefciu jest istotą bycia człowiekiem? Co sprawia, że ty, to ty. Według mnie jest to dusza. czy według Ciebie jest to ciało?[/quote\

wedlug mnie jest to ciało, bo rozpoznaję człowieka po ciele a nie po duszy,dusza nie ma niebieskich oczu, czy blond włosów

A czy człowiek z przeszczepionymi oczami i włosami (lub bez nich) nie pozostaje nadal tym samym człowiekiem?

To jest beszczeszczenie zwłok i nekromania podczystą postaćą .

Says who? Ale niech Ci będzie:
Chrystus Zmartwychwstając cieleśnie pokazał drogę, którą wszyscy mamy pójść. Jeśli człowiek nie potrzebuje ciała, to zmartwychwstanie cielesne Chrystusa nie ma sensu.
Jeszcze jakieś wymogi natury gramatycznej, których nie spełniam?
Napisałem - z tym, że ciało to nie człowiek.
Podałem - ciało jest integralną częścią człowieczeństwa i po Zmartwychstaniu nastąpi ponowna jedność ciała i duszy.
Powtarzam po raz drugi - to co ja sobie myślę nie ma znaczenia. To Ty mianem "chrześcijaństwo" określasz własne przemyślenia. Dla mnie "chrześcijaństwo" to Tradycja przekazana od Apostołów. M. in. ta dotycząca zmartwychwstania ciał.

Gnoza nadal sieje spustoszenie w umysłach tzw. chrześcijan. Minęły dwa tysiące lat, a te przeklęte, potępione, gnostyckie herezje trwają. Rechot historii.

Człowiek jest ciałem i duszą. Śmierć jest nienaturalną chorobą, efektem upadku, żadnym błogosławieństwem dla duszy, bo ona dobrze współegzystuje tylko z ciałem. Przebóstwiony człowiek ma przemienione ciało i dusze.


Powiedziałbyś to Apostołom.

Człowiek potrzebuje ciało. Świadczy o tym chociażby fakt, że Jezus wstąpił do nieba razem z ciałem. Jednak po zmartwychwstaniu nie będzie to to samo ciało, które zazwyczaj zostaje zjedzone przez robaki.

Ja napisałem, że po śmierci ciało to nie człowiek.

Mianem chrześcijaństwo określam naśladowanie Jezusa. Moje przemyślenia nie są sprzeczne z Pismem Świętym. Istnieją pewne aspekty, które nie są kluczowe dla osiągnięcia zbawienia i nie są też jasno wyjaśnione w Biblii. Na ich temat można mieć różne przemyślenia wciąż będąc chrześcijaninem. Dlatego napisałem, że chrześcijanie to nie tylko myślący podobnie jak Ty.


Gdzie widzisz jakąś gnozę w tym co piszę? Co przetrwa zgodnie z Twoją wiarą po rozkładzie ciała na czynniki pierwsze? Czy nie będzie to nieśmiertelna dusza?

Nie wiem, jak w Twojej religii, ale Chrystus ukazał się w tym samym, choć nie takim samym.
Z pewnością jednak zmartwychwstanie ciał do nich nie należy.

Chrystus tak, ale inni nie dostaną tych samych ciał, bo nie będą one istniały.
Sam fakt zmartwychwstania nie podlega dyskusji, jednak w jaki sposób się to odbędzie, owszem.

Właśnie, co znaczy "te same ciała"? Z tych samych atomów? Ale jeden atom węgla jest nieodróżnialny od innego atomu węgla.

No i co z tego? Jakoś Ci to nie przeszkadza nazywać ciała swoich znajomych "tymi samymi", jakie znasz sprzed kilku lat.

No właśnie ciała nie są te same. Człowiek jest ten sam.