Z:

Ja oceniam, a nie osądzam a to jest róznica. Osądzi ich Bóg, jesli sami nie osądzą sie najpierw wedle wlasnego sumienia i nie zmienią czegos by ich zachlannosc nie stala sie dla nich bożkiem.

Tak jak ta między życiem z czegoś i czerpaniem z tego zysków. Widoczna tylko dla Ciebie i niewytłumaczalna dla innych.Żałosne.

Zanim będziesz pisał to się doucz ignorancie.

kacperek29, do jakiego celu jest ten automat?

Nie zauważyłeś jaśnie oświecony że nie do tego się odniosłem.

To sie odnies, przeciez to nie salon gier ?

Zartownisiu zrob w Kosciele salon gier i zbieraj dziesiecine.

Odpowiedź jest nie na temat, typu zaczepnego. Jeśli nie rozumiesz powodów zbierania ofiar do skarbon np przy figurach i obrazach, to masz okazje wykazać dobrą wole zapytać się o powody i sens tego. Do tego mamy forum ekumeniczne dla lepszego poznania siebie nawzajem.

Póki co ze zdziwieniem widzę, że bardzo jednostronnie zwracasz uwagę tylko na pieniądze, takie patrzenie poprzez złotówki na oczach. Czy dla ciebie świat to tylko pieniądze, czy postrzegasz innych po sobie ?

Czemu nie odpowiesz?

Ja nie żartuję.
Twoje wypowiedzi są dośc typowe - "boli" Cię zbieranie dobrowolnych ofiar w Kościele Katolickim a jakoś "nie widzisz" ani dziesięcin zbieranych w zborach, ani nieprawdopodobnych sum, zbieranych przez ewngelickich tzw.
kaznodziei telewizyjnych".

I to w końcu ewangelicy wymyslili tzw."teologię sukcesu materialnego"
Kilka próbek:
„Powiedz to!? Chcesz żyć w dobrobycie? Pieniądze będą spadać na ciebie z lewa, z prawa i ze środka. Bóg zacznie sprawiać, że będzie ci się dobrze powodziło, gdyż pieniądze zawsze idą za sprawiedliwością? Powtórz za mną: 'Wszystko, czego będę kiedykolwiek chciał, już jest we mnie.”/Benny Hinn/

„Zrozumcie, że wolą Bożą dla was jest powodzenie finansowe”/Copeland/

„Biblia mówi, że Jezus dał nam przykład i że powinniśmy Go naśladować. Właśnie dlatego jeżdżę rolls-royce'em. Naśladuję go”/Frederik Price/

Teologia sukcesu przydaje się też do spłacania długów.
Kaznodzieja Charles Capps mówi do swoich kredytów:
"Słuchajcie mnie, mówię do was! Bądźcie opłacone w imieniu Jezusa. Zniknijcie. Zdematerializujcie się. Nie obchodzi mnie, jak to zrobicie, ale odejdźcie! Bądźcie w pełni spłacone! Jezus powiedział, że będziecie mi posłuszne."

Jedno trzeba powiedzieć – ta nauka przynosi z pewnością powodzenie materialne jej głosicielom. I choć w USA (i nie tylko) wielu „kaznodziei sukcesu” ma wytoczonych szereg procesów sądowych za niezrealizowane proroctwa (za które wierni uiścili sute ofiary), to owi „telewizyjni kaznodzieje’ zazwyczaj są ludźmi niezwykle majętnymi.
Aby skłonić obecnych do większej ofiarności, lansują oni „prawo dawania i brania” mające rzekomo wynikać z przypowieści o sianiu ziarna – ci, którzy złożą im „ofiarę” mają otrzymać ją od Boga w formie pomnożonej:
„Daj dziesięć dolarów, a otrzymasz tysiąc. Daj tysiąc, a otrzymasz sto tysięcy. Wiem, że umiesz mnożyć, ale chcę, abyś czarno na białym zobaczył, ile to naprawdę jest «stokroć». Daj dom – a otrzymasz sto domów; albo wartość jednego domu – a otrzymasz sto razy więcej. Daj samochód – a będziesz zaopatrzony w samochody przez całe życie. Krótko mówiąc, tekst Marka 10,30 to dobry interes”

Często wzmacniają swoje przesłanie „świadectwami” w rodzaju (przykłady autentyczne):
„Kobieta znalazła bezcenny diament (który spadł z nieba) na naszej konferencji”
„Kiedy jeden młody mężczyzna dawał na ofiarę podczas ostatniego wieczora uwielbienia i cudów, powiedział cicho Panu, że potrzebuje samochodu. Natychmiast podszedł do niego mężczyzna, który powiedział mu, że poczuł, że Pan mu powiedział, aby dał mu samochód.”

Znany kaznodzieja zielonoświątkowy, Dawid Wilkerson, tak pisze o tym zjawisku:
„Ktoś przysłał mi taśmę video ze zjazdu sponsorowanego przez pewnego dobrze znanego kaznodzieję ewangelii sukcesu. Byłem tak przerażony przez to, co było tam nauczane, że z trudnością panowałem nad sobą. To było bluźnierstwo! Jeden z kaznodziei przechwalał się: "Właśnie wydałem 15.000 dolarów na psa. Ten pierścień na moim palcu kosztował mnie 32.000 dolarów. Mieszkam w domu o powierzchni 8.000 stóp kwadratowych [ok. 740 metrów kwadratowych - przyp. tłum.], ale zamierzam wybudować większy - taki, z którego dumny byłby Salomon. Kiedy ludzie w moim miasteczku widzą mój wielki dom i mojego Rolls Royce'a na podjeździe, to wiedzą że w niebie jest Bóg."
Chciało mi się płakać, ponieważ przez cały czas kiedy on mówił, ludzie wbiegali na scenę i wypełniali mu kieszenie pieniędzmi.

Inny mówca ostrzegał tłumnie zgromadzonych: "Nigdy nie dawajcie biednym - dawajcie tylko błogosławionym. Sami będziecie błogosławieni jedynie wtedy, gdy będziecie dawać błogosławionym. Dawanie biednym jest marnowaniem waszych pieniędzy."

Słowo Boże mówi o tych bogatych, chciwych kaznodziejach: "...wyrok potępienia na nich od dawna zapadł i zguba ich nie drzemie" (zobacz 2 Piotra 2,3). Stali się oni zuchwali i butni w swojej chciwości. Głoszą teraz, że nie możesz otrzymać pełni Ducha Świętego, dopóki nie będzie ci się powodziło materialnie. To jest bluźnierstwo!

Proponuje ustawic kilka automatow, na tzw. kazda okazje, bedzie ladnie i kolorowo.

Widzę Dawidzie, że możemy Cię zostawić samego w wątku. Widać nie potrzebujesz adwersarzy w dyskusji, skoro ich nie czytasz i nie odnosisz się do ich wypowiedzi, tylko po prostu powtarzasz jakąś kwestię.
A może jesteś botem ?

O czym z toba dyskutowac Barney ?
O automatach w kosciele ?

Na razie nie dyskutujesz o niczym z nikim, tylko powtarzasz jedną kwestię - bez głebszej refleksji.
Rozumiem że możesz mieć inne zdanie, nawet rozumiem że jesteś tu z pewną - jak wierzysz - misją (prozelicką).
Ale przynajmniej udawaj rozmowę!