Trochę o mnie:
Przez większość życia zatwardziały ateista. Po "zaburzeniach psychicznych" stwierdziłem, że jest jakaś wyższa siła. Można mówić o nawróceniu.

Temat:
Według mnie Bóg komunikuje się na wielu płaszczyznach z niewiernymi. Przez film, teatr, kościół czy muzykę. Daje natchnienie odpowiednim osobom i tak przekazuje nam wartości. Istnieje boski plan przyczynowo-skutkowy. Czuję też tego rodzaju natchnienie, że Pan przemawia przeze mnie.

To co zrozumiałem w szpitalu. Próba zrozumienia co jest dobre a co złe, sprawia, że człowiek traci wolność i jedność z Bogiem. Gdy próbujemy zrozumieć "boski plan" wtedy próbujemy zająć jego miejsce, co jest okazaniem braku strachu przed jego potęgą. Wiedza często jest największym naszym rakiem, wyżerającym nas od środka. To brak wiedzy sprawia, że się boimy. Wiara i miłość do boga stoi w opozycji. Czas otworzyć się na ducha świętego, zaufać i rzucić się na głęboką wodę. Odrzucam tutaj żałowanie za grzechy co do których nie mamy pewności, że były czymś złym. Tak na prawdę to akceptacja tego co się dzieje w naszym życiu jest prawdziwą wiarą. Każdy ma swoją indywidualną misję do wykonania i inne talenty.

Hioba dotkneły różne przykrości, on nie stracił wiary. Odpowiedzią Boga na jego pytanie "dlaczego?" było "jesteś człowiekiem nie zrozumiesz tego".

Co o tym myślicie?

Ja bym nie twierdziła, że wiedza, nauka czy poznanie jest czymś złym. Bo jeżeli tak, to powiniśmy bezrefleksyjnie i bezrozumnie wierzyć we wrzystko co pisze w Biblii i co mówi nam Kościół bez zadawania pytań i bez próby zrozumienia o co w tym wszystkim chodzi. Po coś Bóg dał nam mózg i mam nadzieję, że właśnie po to, żebyśmy myśleli, pytali i dobrowolnie i świadomie podejmowali pewne decyzje a nie ślepo i bez zastanowienia we wszystko wierzyli.

Z drugiej strony nawiązując do tematu wątku, to właśnie takiego bezrefleksyjnego i ślepego posłuszeństwa wymagał Bóg od pierwszych ludzi. Przecież nie wytłumaczył im DLACZEGO nie mogą jeść z owoców z tego drzewa, tylko po prostu zabronił. Tak samo bezsensowne (z ludzkiego punktu widzenia) jest zabronienie żydom jedzenie wieprzowego miejsca. Tak samo nie pytając o nic i ślepo ufając Bogu Abraham miał zabić swojego syna, więc może jednak Bóg oczekuje od nas bezrefleksyjnego wykonywania wszystkiego, czego od nas wymaga!

Owszem człowiek który rodzi się z "grzechem pierworodnym" (grzech zjedzenia owocu z drzewa wiedzy) powinien szukać prawdy. Jednak ta prawda to łaska, a nie coś objętego rozumem. Są ludzie natchnieni duchem świętym i będąc pokornym bogu wypełniają jego wolę.

To co mówię trochę koliduje z naukami kościoła, ale to kwintesencja wiary.



Mnie Bóg też wystawił na próby, po czym z tych prób ratował. Stało się to tuż przed leczeniem psychiatrycznym. Byłem gotów poświęcić swoje życie.
Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. (Łk 9, 24)
Kiedyś może i Ty zostaniesz wystawiona na próby wiary. Grunt to akceptować to co przyniesie nam los. Życie tu i teraz, bez troski o przyszłość i przeszłość. Bo taka jest wola Pańska.

Witam chciała bym aby ludzie wyjaśnili mi, jakim sposobem coś co samo w sobie grzeszy zachlannoscia i przepychem i łamie Przykazania Boże kiedy ludzie nie maja co jeść może być PRAWDZIWE? Ponieważ uważam że zatracili się ludzie już tak bardzo że nie widzą zła które otacza kościół ludzie powinni uwolnić swoje umysły. zamiast wydawac na upiekszanie budynkow powinno sie oddac ludzia ktorzy potrzebuja. Bóg nie jest zachłanny i wola Boska to niesienie pomocy a nie zachłanność

Rajskie drzewo nie symbolizuje wiedzy, tylko symbolizuje chęć poznania dobra i zła. Człowiek sam chce zadecydować co jest dobre a co złe, w jakimś sensie również wypróbować i jedno i drugie.

Oznacza to brak zaufania do Boga (sprawdzam, czy rzeczywiście to, co wg Boga jest złe, jest takim naprawdę) a także pychę (nikt mi nie będzie mówił, co jest dobre a co złe). Człowiek chce stworzyć sobie własna moralność w oderwaniu od moralności o której naucza Bóg.

Wiedza jest czymś dobrym.

Ale równocześnie, jak wszystko, może zostać obrócone w coś złego.

Nauka, wiedza jednego do wiary przyciąga innego oddala. To zalezy od naszej woli.

Jeśli chcę wierzyć - Bóg mi w tym pomoże, obdarzy mnie łaską, pozwoli zrozumieć osiągnięcia nauki, wiedzę w kontekście wiary.

Jeśli odrzucę wiarę - może każda dziedzina wiedzy służyć mi jako zaprzeczenie istnieniu Boga.

To widać nawet na tym forum - to samo zjawisko z dziedziny nauki jedni traktują jako objaw istnienie Boga inni jako dowód na Jego nieistnienie.

Krótko mówiąc wiara to podstawa (tak jak nadzieja i miłość)
I wcale nie oznacza tego, że nie trzeba poszukiwać wiedzy.

pozdrawiam

Myślę, że chodzi w biblii o to jedynie ze skoro kazdego czlowieka stworzyl Bóg to kazdy jest równy, ze nie mozna zrobić czegoś wbrew woli drugiego człowieka ponieważ mamy równe prawa. że ktoś nie może powoływać się na niego mówiąc coś i narzucając swój tok myślenia i właśnie ta głupota i to zło wiara w to, że kogoś natknął bóg że ktoś jest wyżej to zwykłe zło. Być może mogła bym powiedzieć, że natknął mnie bóg ale to egoistyczne nie czuje bym mogła to komuś wmawiać na siłę co uważam ale dzięki przemyśleniom staram się żyć tak by nikogo nie krzywdzić i dzielić się kiedy tylko coś mam. nie jestem jeszcze w pełni szczęśliwa ale chyba już rozumiem nie przemyślałam, że nie należy oceniać nikogo nawet gdy robi źle i nie należy nim gardzić. zaczynam wierzyć, że wystarczy świadomość tego że samemu szanuje sie każde istnienie bez względu na to czy czyni zło należy wybaczać pogardą niczego nie naprawimy a po co niszczyć jeszcze własne sumienie kiedy tyle zniszczenia na świecie

"Rajskie drzewo nie symbolizuje wiedzy, tylko symbolizuje chęć poznania dobra i zła. Człowiek sam chce zadecydować co jest dobre a co złe, w jakimś sensie również wypróbować i jedno i drugie."
Wydaje mi się że nic co nie krzywdzi drugiego człowieka nie jest czymś złym ponieważ przykazania boże znaczą mniej więcej właśnie to. A to co narzuca kościół to chore wymysły złych ludzi którzy próbują wmówić innym co mają robić jak życ i żyją w przepychu. zakazują rzeczy które są złe ich zdaniem ale ktoś kto je popełnia nie krzywdzi nikogo więc dlaczego ludzie którzy żyją w równości z innymi mają nie robić czegoś co nie szkodzi innym i nie jest czymś przesadnym i niepotrzebnym? logiczne jest że poprostu trzeba być w porządku i wspolnie sie szanowac tylko to i ja tylko w to wierzę i to że wkrada się zło ale nie mam prawa by osadzac poniewaz kazdy czlowiek zostanie osadzony przez boga który tak naprawde symbolizuje ze wszyscy beda przez niego osadzeni a tak naprawde ma na celu pokazanie rownosci KAŻDEGO

Nie zjadłem żadnego owoca z drzewa wiedzy, chyba że to tym drzewem było któreś z działki... ale odstawmy żarty na bok.
Prawda nieobjęta rozumem jest nieweryfikowalna, czyli nie musi być prawdą. To prędzej wiara jest łaską, a nie czymś objętym rozumem.

Ludzie za bardzo się różnią i z pewnością nie są równi. Weźmy w kategorię inteligencję. Jeden człowiek ma IQ 170, drugi 75 i bliżej mu do szympansa niż tego z wysokim. Równe prawa tak, równość nie.

Proszę swoje tezy jakoś argumentować, zamiast rzucać mięsem. Świat nie jest czarno biały, Kościół też nie.

Gdybyś z takim podejściem urodził się w innym środowisku, żydowskim, muzułmańskim, buddyjskim, taoistycznym czy jakikolwiek innym, przyjąłbyś wiarę otoczenia. Rozum jest największym darem człowieka, a bezzasadne, nierozumne wierzenie to głupota. Wolisz, żeby ludzie ze strachu przed Bogiem wierzyli we wszystko, co ludzie uzurpujący sobie prawo do mówienia w Jego imieniu powiedzą?

Mniej więcej... a wzywanie imienia Boga nadaremno i czczenie innych bogów ? Nie szkodzi innym, jeśli nie robi się tego publicznie. 3 pierwsze przykazania nie dotyczą relacji z ludźmi.

To nie takie proste, złu należy przeciwdziałać, wskazywać je.
szukamprawdy, staraj się używać interpunkcji, bo ciężko czasem czytać Twoje posty.