merss napisał(a):
Brak ochoty na rozmowę z jakimś adwersarzem sprowadzasz do ucieczki i lęku przed odkryciem tego co chce ukryć? Ucieczkę przed jasnymi deklaracjami/brak odpowiedzi sprowadzasz też do lęku?
Pan Jezus też czasem milczał, uciekał, odpowiadał inaczej niż oczekiwano. Dlaczego tak postępował?
Pan Jezus uciekał z powodu miłosierdzia. Nie chciał bowiem, by obnażyła się Jego wielkość przed ludźmi, gdyż nie przyszedł sądzić, a dać świadectwo prawdzie nieświadomym owcom. Czy, gdyby nie uchylał się przed kamieniami, którymi w Niego rzucali i okazałoby się, że owe kamienie służą Mu, zamiast szkodzić, to czy nie okrzyknięto Go Królem bez potrzeby chęci zrozumienia Jego nauki? On wiedział, że Jego misja musi spotkać opór na ziemi, bo nie chce mieć podwładnych ze strachu, a z miłości. Pamiętasz, jak w Nazarecie chciano Go zrzucić z urwiska, a On po prostu przeszedł pośród nich i nie byli w stanie Mu nic uczynić? Albo co mówił w momencie pojmania w ogrodzie oliwnym, ...Że wystarczy, iż poprosi Ojca, a Ten wystawi Mu więcej niż dwanaście zastępów aniołów?
Natomiast "sahcim " chciał rozmawiać ze mną, ale po swojemu. Ja natomiast nauczony doświadczeniem postawiłem mu warunki współpracy, od których uciekał, a jednocześnie zachęcał mnie do rozmowy poza tymi warunkami. Tak więc nasza rozmowa rozlałaby się na wiele długich wpisów, przepychanek,gdzie nie doszłoby do jakiejkolwiek konkluzji. Tak było zawsze, gdy rozmawiałem z "sahcimem".
Wprawdzie Pan Bóg sieje swoje słowo i na drogę, i na skałę, i pomiędzy ciernie, ale sieje je z powodu żyznej gleby, gdyż ją widzi. Gdy ja nie widzę żyznej ziemi, nie sieję. Dlatego też poleciłem mu szczerego pośrednika, by w jego imieniu kontynuował rozmowę. On byłby dla mnie jak ta żyzna ziemia, dla której warto siać.
A więc coś z tego spadłoby i na drogę i pomiędzy ciernie, i na skałę...